Piszesz opowiadania? Weź udział w konkursie! --> *klik*
Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ JEDENASTA
Duży pokój ze ścianami pomalowanymi na szaro.Ja stojąca na środku tego pokoju, a na przeciwko mnie duże lustro wyższe ode mnie o jakieś pół metra.Nie było w nim mojego odbicia.Ukazywał moje mieszkanie.Na krześle siedziała mama.Twarz zakrywała rękoma.Słyszałam jej szloch. Był tak przeraźliwie głośny,aż miałam wrażenie ,że zaraz ogłuchnę.Zastanawiałam się dlaczego płacze , i gdzie jest tata. I wtedy pojawił się i on. Stał na balkonie oparty o barierkę. Palił papierosa.`Przecież tata nie pali`-powiedziałam szeptem sama do siebie .Zobaczyłam z bliska jego smutną twarz. Po policzku spłynęła mu łza.I wtedy rozległ się głośny płacz dziecka.Roznosił się po całym pokoju.Oddalał , a gdy myślałam że nie powrócił przybliżał się ze zdwojoną siłą .Dużo głośniejszy niż szloch mojej mamy. To był płacz nowo narodzonego dziecka. Lustro już nic nie pokazywało.Teraz przywróciło swoją prawdziwą funkcje.Zobaczyłam w nim swoje odbicie. Skulona ,zapłakana zatykałam uczy próbując nie słyszeć płaczu.Rozglądałam się po pokoju. Przede mną zobaczyłam Adama.Był taki neutralny. Po chwili obok niego ukazali się moi rodzice.Krzyczałam roniąc łzy ,które paliły moje oczy. Tata trzymał na rękach Weronikę. Ciągle słyszałam płacz dziecka.I to nie był płacz mojej siostry.Ona była spokojna. W ręce trzymała swoją lalkę. I nagle wokół mnie zrobiło się tak tłoczno. Pojawiali się kolejni członkowie mojej rodziny.Dziadkowe,ciocie, wszyscy krewni i przyjaciele. Byli Ci których kochałam , lubiłam i Ci których nienawidziłam. Patrzyli wszyscy na mnie z dziwnym żalem w oczach. A ja siedziałam zapłakana pośrodku pokoju.Chciałam wstać.Podejść do Adama, Karoliny , do rodziców. Jednak jakaś siła odbierała mi tą możliwość. Schowałam głowę między kolana.Bujałam się w przód i tył. A ten płacz jakby zanikł i tym razem nie powracał. Nadal był słyszalny .Teraz na pierwszy plan weszły głosy tych wszystkich znajdujących sie na około mnie. Mamy ,taty , Adama , Karoliny, Damiana. Moich ukochanych dziadków.. i inne których już nie potrafiłam wyłapać.To były słowa które już słyszałam z ich ust w różnych sytuacjach .
`Moja córka jedzi na rowerze.!` -głos taty gdy pierwszy raz udało mi się pojechać na rowerze o dwóch kółkach.
`Nic się nie stało .To tylko spodnie. Zaraz wypiore.` -słowa mamy gdy ubrudziłam ulubione bojówki.
`Amelka , chodź na karuzele.` -i Karoliny gdy wspólnie bawiłyśmy się na placu zabaw jeszcze jako dzieci . I te urywki bardziej przybliżone do niedawna. Uniosłam głowę. Wszystko znikneło. Moi bliscy, głosym ,nawet pokój. Pozostała tylko ciemność.Nie widziałam nic. Czułam jak spadam , spadam w dół…
-Niee.. !-Amelia obudziła się z krzykiem o 4 nad ranem. Była zapłakana.Po twarzy spływały jej kropelk potu .
Nie potrafiła powstrzymać głośnego płaczu.Drzwi do jej pokoju się otworzyły.
-Co się stało córeczko .? Czemu płaczesz.? -jej mama usiadł tuż przy niej na łóżku.
Dopiero teraz Amelia zrozumiała że to tylko sen i aż sen. Łapała powietrze jak ryba.
-To tylko koszmar.Wszystko jest wporządku.-mówiła do niej matka.
Gdy już uspokoiła się zostawiła ją w pokoju całując w czoło.Nie było juz szans by zasneła.Bała się zamknąć oczy. Do 8 rano siedziała na parapece spoglądając przez okno . Analizowała swój sen popijając herbate. I ciągle nie mogła zrozumieć jakie miał dawać przesłanie. Przeniosła się spowrotem na łóżko .Była zmęczona. Bolała ją głowa. Nie chciała spać, ale sen ją zmugł. Na szczęście tym razem nic jej się nie przyśniło. Obudziła się 2 godziny później .To był pierwszy dzień wakacji ,sobota. Poprzedniego dnia odebrała świadectwo. Pierwsze o czym pomyślała to jej koszmar .Przechodziły ją ciarki po całym ciele i czuła dziwny niepokój .I co najgorsze nie potrafiła przestać o tym myśleć.
Całe południe spędziła opiekując się młodszą siostrą . Pod wieczór około godzny 19 przyszedł po nią Adam.
-Córeczko. Twój Romeo już czeka.!-usłyszała swojego ojca z kuchni.
-Jesteśmy ze soba od 2 miesięcy a Ty ciągle zapominasz ,że ma na mie Adam. -opowiedziała akurat wchodząc do przedpokoju . Założyła granatowe trampki.
-No cóż podobno na starość pamięć szwankuje-dodał ojciec żartobliwie.
-Słabe usprawiedliwienie. Do starości jeszcze Ci daleko.
Przejżała się w lustrze.
-Weź klucze .-przypomniała mama z sypialni. Amelka upewniła się, że ma swój komplet. Wzieła z szafki telefon .Wyszła z domu mówiąc -To cześć.
Zanim zdążyli odpowiedzieć schodziła już po schodach. Przed blokiem tyłem do drzwi stał Adam.Podeszła po cichu przytulając się do jego pleców.Poczuła jego zapach.Odwrócił się do niej twarzą.Ujął dłonią twarz. Druga spoczeła w pasie. Musnął delikatnie jej usta , i podarował najładniejszy z uśmiechów.
-Gdzie mnie dziś zabierasz.? -zapytała gdy podeszli do motoru. Podał jej kask.
-A gdzie masz ochote jechać.?
-Zdaje się wyłącznie na Ciebie.
Uśmiechnął się nic nie odpowiadając. W efekcie wysiedli ,koło klubu który leżał na obrzeżach Wrocławia. Podeszli do wejścia .
-Panienka 18 lat ma skończone.? -zapytał jeden z ochroniarzy spoglądając na Amelke .
-Ona jest ze mną .Odpowiadam za nią .-powiedział Adam stanowczym głosem.Stał za Amelką obejmując ją jedną ręką w pasie.
Facet spojrzał na niego wrednym wzrokiem .Przepuścił ich . Weszli do ciemnego klubu oświetlonego kolorowymi światłami jak w dyskotece. Przy pierwszym stoliku po lewo od wejścia siedzieli Damian z Karoliną , Tomkiem i Pauliną.
-Czy ja czegoś nie wiem.?-zapytała zamiast się przywitać na widok swojej przyjaciółki i Damiana razem.
Wymienili się spojrzeniami.
-To Ty nie wiesz że oni ze soba są.? -zdziwił się Tomek.
Amelka usiadła przy stoliku zakładając ręce na piersi z przymrużonymi oczami zmierzyla Karolinę.
-Jak długo.? -zapytała głosem jak policjant na przesłuchaniu.
-Od wczoraj wieczora. -odpowiedziała.
-Wiesz , to pytanie to tylko takie dla pewności.Przeciez i tak przez ostatnie 2 tygodnie wozili się po mieście trzymając się za ręce i publicznie się obściskując. -odpowiedziała Paulina.
Zaśmiali się równocześnie.
-No dobra. Niech będzie . To Cię usprawiedliwia. -odparła rozluźniając się.
Przybliżyła sie do stolika podpierając ręką . Nachyliła się i zasłaniając dłonią wyszeptała
-Jak całuje.?
Karolina zaśmiała się.
-Ej . W towarzystwie nie mówi się szeptem. -oburzył się Damian.
Zignorowały go . Z ruchu ust Karoliny Amelka wyczytała ` Dobrze.. ` Adam usiadł obok Amelki .
-Czego się napijecie.?-zapytal Tomek wstając .
Amelka spojrzała się na Tomka .
-Hm. Jakiegoś drinka… tylko że za bardzo się na nich nie znam.
-To ja wybiorę coś dla Ciebie. -uśmiechnął się do niej po czym skierował wzrok na Adam.
-Ty chcesz piwo ,okey.-odpowiedział za niego i zanim Adam zdążył się odezwać podszedł do baru .
-To był dobry i przemyślany wybór.-odparł z ironią w głosie.
Dwie godziny później Amelia była po dwóch dość mocnych drinkach .Kręciło jej się w głowie , ale nie była pijana. Przez dobrą godzinę nie schodziła z parkietu.Wrócili z Adamem do stolika gdzie siedzieli Damian z Tomkiem popijając swoje piwa. Amelka oparła głowę o ramie Adama.
-Coś nie tak.? -zapytał obejmując ją .
-Nie. Tylko trochę źle się czuje..
-Może pojedziemy do domu.?
-Nie.. na pewno nie teraz . Pójdę do toalety.Zaraz wracam.-wstała od stolika .
-Pójdę z Tobą.
-Dziewczyny ze mną pójdą.
-Ok.
Próbowała znaleźć przyjaciółki na sali. Nigdzie ich nie widziała.Będąc już przy schodach prowadzących do toalety co wywnioskowała po napisie i strzałce w dół rozejrzała się jeszcze raz. Nie dostrzegła ani Karoliny ani Pauliny.Zeszła po schodach ,po czym skręciła w prawo. Na przeciwko zauważyła dwie pary drzwi.Męskiego i damskiego wc.Dzieliło ją od niech parę metrów. Nie zgranie w czasie i pech sprawiły ,że natknęła się na dwóch pijanych mężczyzn.Obaj sporo wyżsi od niej. Poczuła lęk. Chciała ich ominąć lecz zatrzymali ją zagradzając drogę. Kołysali się. Próbowała utrzymać zdrowy rozsądek i w parę sekund wyobraziła sobie co za chwile może się stać. Idąc zupełnie za głosem intuicji odwróciła się i poszła do przodu. Zdążyła zrobić niewielkie 4 kroki. Poczuła ucisk na obu rękach.Była na to przygotowana.
-Ej .. Poczekaj.Przywitaj się z nami.-powiedział ten z prawej . Niższy o pare centymetrów od swojego kolegi z włosami w nieładzie.
-Czego chcecie.?
Przyparli ją do ściany stojąc po dwóch stronach .Mężczyzna z lewej przejechał palcami po jej twarzy zaczynając od czoła poprzez jej lewy policzek kończąc na szyi. Drugi przycisnął ją własnym ciałem do ściany popierając się ręką. Spoglądał na nią z góry. Czuła zapach alkoholu ,obrzydzenie do nich, i łzy napływające pod jej powieki.
-Dajcie mi spokój. ! -próbowała ,go odepchnąć ,ale nie dała rady.
-Chyba śnisz. Teraz będzie moja..
-Nasza.-poprawił go kolega.
Nie pozostało jej nic innego jak krzyczeć. Tylko czy ktoś miał ją usłyszeć przy tak głośnej muzyce.? Była w pułapce.
-Pomocy.!-krzyczała więc.
-Zamknij się suko.. !
Wymierzył jej tak silny policzek , że straciła równowagę i upadła na ziemie. Posuneła się do tyłu po ścianę uciekając chociażby kawałek od nich. Chcieli już podejść bliżej , złapać ją za ręce i jak mieli w planach zaciągnąć do łazienki. W tym momencie dopadł ich Adam. Drugiego z mężczyzn pchnął na ścianę uderzając w brzuch z całej siły. Potem zajął się tym ,który uderzył Amelkę. A ona siedziała w rogu roztrzęsiona i zapłakana. Po chwili dobiegli chłopacy i dziewczyny. Damian i Tomek pomogli Adamowi , który zdenerwowany wymierzał kolejny ciosy w mężczyzn.
-Już ! Starczy , bo go zabijesz. ! -odciągała go Paulina.
-Właśnie o to chodzi.! -wyrywała się.
-Nie warto .-Tomek pomógł Paulinie .
Adam ustąpił.
-Sukinsyny.! -powiedział na koniec z nienawiścią.
Podszedł do Amelki ,która skulona siedziała wciąż w tym samym miejscu .Pomógł jej wstać .A potem zabrał na góre. Była jak by sparaliżowana strachem.
-Nie bój się. Już nic Ci nie grozi. -powtarzał jej cały czas.
Wyszli z klubu kierując się w strone samochodu Tomka. Podał drobny deszcz/
Amelka nie zwracała na nic uwagi. Dopiero gdy staneli przy samochodzie rozpłakała się ,głośno szlochając.
-Bałam się.. tak bardzo.. -mówiła .
Przytulał ja do siebie gładząc po plecach.
-Przepraszam.. To moja winna .. Gdybym poszedł z Tobą to by nie miało miejsca. Puściłem Cię samą.
-Nie obwiniaj się..
-Twoi rodzice tak mi ufają. A już po raz drugi byłaś narażano na niebiezpieczeństwo. I to z mojej winny..To nie tak powinno być.
-Adam. Nie myśl już o tym.. stało się. .. dobrze że z takim zakończeniem a nie innym.
Po chwili doszli do nich Tomek z Pauliną.
-Wsiadajcie. -powiedział do nich siadając za kierownicą. Deszcz się nasilał i wiał silny wiatr.
-A Damian i Karolina.? -zapytała Amelia.
-Pojadą moim motorem jak deszcz troche ustąpi. Przy okazji załatwia jeszcze sprawe z tymi.. -ścisnął pięść w zdenerwowaniu..
-Ochroniarze się nimi zajmą.-dokończył Tomek.
Spojrzała na zegarek w samochodzie. Było przez 22.
-Nie chce być tej nocy sama..- powiedziała szeptem tylko do Adama.
Po koszmarze jaki jej się przyśnił w nocy i tym co wydarzyło się w klubie obawiała się samotnej nocy w ciemnym pokoju.
-Nic Ci się nie stanie.. -zapewniał.
-Ale boję sie..
-Jeżeli chcesz możesz zostać dziś u mnie na noc. Moi rodzice napewno się zgodza.
-Wątpie ,żeby moi się zgodzili .-powiedziała nic spuszczając wzroku z kropli deszczu spływających po szybie.
-Powiedz ,że śpisz u Karoliny.-podrzuciła pomysł Paulina , która przez dłuższy czas siedziała w ciszy.
Adam z Amelką spojrzeli na siebie.
-Musiałabym porozmawiać z Karoliną .
Właśnie dojeżdzali pod jej blok. Tu mieli się spotkac.
-Zróbmy tak. Zadzwoń do mamy i zapytaj czy możesz dziś zostać na noc u Karoliny. Jak już się zgodzi dodaj ,że zaraz tam podjedziecie i weźmiesz sobie jakies rzeczy. A potem pojedziemy do mnie.Ok.? -przedsawił plan zatapiajac palce w jej włosach. Spojrzała na niego blado się uśmiechając. Przytaknęła kiwnięciem głowy i wyjeła z kieszeni telefon. Wyszukałą numer swojej mamy. Nacisneła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórke do ucha . Trzy sygnały a potem usłyszała jej głos.
-No co tam.? Idziesz już do domu.?
-Dzwonie by zapytać czy moge zostać dziś na noc u Karoliny.?
-No nie wiem.. A jej mama nie będzie miała nic przeciwko.?
-Pewnie ,że nie.-głos jej się delikatne załamał. Nie umiała kłamać.-Wpadne tam za jakieś 15 minut po rzeczy . To pa mamo. -jak najszybciej zakończyła rozmowę by nie dac kolejnej plamy.
-Nie lubie kłamać..-przyznała.
-Było dobrze. Mama się nie zorjentuje ,że coś nie tka.-stwierdził Tomek parkując tuż przed blokiem Karoliny.
Zamilkła . Oni również nic nie mówili. Deszcz już nie padał. Po chwili przyjechał Damian z Karoliną.Tomek z Pauliną poszli powiedzieć jej powiedzieć jaki jest plan. A potem pojechali do Amelki . W pare minut spakowała najpotrzebniejsze rzeczy . Ucałowała rodziców i spowrotem wrócili do samochodu .
Rodzice Adama ucieczyli się na wiadomość o tym że Amelka zostanie na noc.
-Czuj się jak u siebie, kochanie.-powiedziała serdecznie jego matka.
Dziewczyna próbowała udwać ,że wszystko jest wporządku.
Jednak marzyła tylko o tym by iść juz z Adamem do jego pokoju. Zauważył że Amelka nie czuje się najlepiej. Dlatego uciął rozmowe z mamą.
I poszli do sypialni.
-Poczekaj skarbie chwile.Ja za raz wróce. Dobrze.? -powiedział łagodnym głosem.
Stała opata o ściane.
-Nie.. nie zostawiaj mnie.. -z oczu popłyneły jej dwie łzy.
Zsuneła się na podłoge. Rękoma zasłoniła swoją twarz. Tłumiąc płacz. Już nie czuła strachu ale to była jakby konieczność. Nie potrafiła trzymać tego w sobie.
Usiadł obok niej. Przytulił ją do siebie całując w czoło.
-Powiedz , że to już się nie powtórzy..-poprosiła odchylając głowę w bok i spoglądając mu w oczy.
-Nie powtórzy się . Nigdy..-wyszeptał.Złączyli swoje usta w pocałunku ..
CDN.
super dawaj next <3
OdpowiedzUsuń