Spodobało Wam się opowiadanie ?:)
CZĘŚĆ PIĄTA
-Ale on się na Ciebie patrzy …porzera Cie wzrokiem-odparła Karolina ,gdy z Amelią siedziały na parapecie ,a Adam przechodził spogladając na nią .Usiadł z kolegami na schodach tym razem innymi niż wtedy ,gdy chodził za nią i głupio sie naśmiewał.
-Mam się czuć zjedzona.?-obróciła to w żart Amelia.
Przyjaciółka spojrzała na nią jak na idjotke.A ona zaczeła się śmiać
Zadzwonił dzwonek .Dziewczyny wstały i ruszyły w strone klasy. Ale droge zagrodził im jeden z kolegów Adama, Mariusz. Wysoki blondyn. Przypakowany dresiarz w firmowych ciuchach.
-Kulturalnie zapytam czy nas przepuścisz .? -zapytała spogladając w jego przebiegłe oczy narazie jeszcze spokojna.
-Nie porozmawiamy.? Na imprezie Adam widziałem taki zadowolony z ogrodu wrócił.Zaapewne mu za tym drzewem loda zrobiłaś….duzego ma.?-ironizował.
Chciała go uderzyć ale złapał ją za ręke i wykręcił ją.Karolina usiłowała jej pomóc,ale odepchnął ją. Wtedy za plecami Mariusza pojawił sie Adam.
-Odwał się od niej.! -krzyknął zły.
Gdy reb się odwrócił puszczając Ameli Adam z całej siły uderzył go pięścią w twarz. Z nosa poleciała mu krew.
-Ta szmata namotała Ci w głowe i zapomniałeś kto tu jest Twoim przyjacielem..-syknał Mariusz ocierając krew .
Adam popchnął go na ściane i przycisnął do niej.Patrząc mu prosto w oczy powiedział.
-Nie obrażaj jej ,bo na to nie pozwole.Może kiedyś ..nie teraz.Więc daruj sobie jeżeli nie chcesz oberwać.
-Daj już spokój ..-Za Adamem staneła Amelia .Puścił Mariusza .
-Jeszcze się policzymy ..-żucił groźbe którą Adam przyjął z driącym śmiechem.
Mariusz zmierzył go i odszedł .
-Wporządku.?-zapytał Ameli ujmując jej twarz w dłonie.
-Tak ..nic mi nie jest.Musze iść na lekcje ..jestem spóźniona.-odparła nie patrząc mu oczy .Czuła się zmieszana tą sytuacja. Korytarzem przeszła Monika.Chodziła do 2 klasy.Amelia wiele razy widziała ją gdy przechodziła pod jej blokiem .Za każdym razem z innym chłopakiem.Przeważnie byli to przypakowani dresiarze .Typ takich chłopaków jakim był Mariusz. Była z typowych lalek barbie z tlenionymi blond włosami .Przesadzone solarium i różowe tipsy. `odrażające…` -pomyślała Amelia. Blondyna miała na sobie krótka obcisła spódniczke i biało -rózową bluzke z dużym dekoldem .`najlepiej niech wogole się rozbierze ;/ ` -powiedziała po cichu Karolina do samej siebie.
Patrzyła się na nich z nienawiścią .Amelia przerwała tą sytuacje mówiąc Adamowi że musi iść.Wzieła więc plecak i poszła z Karoliną w store swojej klasy mijając tlenioną blondi.
Patrzył jak odchodzą po czym sam wziął swój plecak przedtem żucony na parapet.Poszedł na boisko szkole nie spiesząc się ,gdzie chłopacy z jego klasy grali w piłke nożną .Usprawiedliwił u nauczyciela spóźnienie wymyslając jakieś kłamstwo.Lekcje przesiedział na ławce .Zamyślony śledził gre kolegów.
To nie było zwykłe zauroczenie ,ona nie tylko mu się podobała .Ona doprowadzała go do szaleństwa.W szkole było pełno dziewczyn ,które znał.Były (jak to nazywał kiedyś) z górnej półki.Typowe dziewczyny z elity.Ale on zakochał się akurat w dziewczynie zwykłej ,zupełnie innej niż cała reszta. I może właśnie dlatego ją pokochał .Za jej inność.
Amelia wchodziła do swojego bloku,ale zatrzymała sie słysząc cienki głos . Odwróciła się i zobaczyła Monike. Schowała telefon do kieni czarnych bojówek.Staneła na wprost niej.
-Odwal sie od Adama..-wypaliła na początek blondynka.
-Słucham..?-zareagowała z nutką kpiny w głosie Amelia.
-Odwal się od niego.! Spojrz na siebie, a potem na niego i dostrzegnij tę róźnice. Myślisz że on się w Tobie zakochał.? Że to całe przymilanie sie do Ciebie to dlatego że coś do Ciebie czuje..haha jasne. Ocknij się. On się tylko Tobą bawi .Tak naprawde woli takie jak ja. A nie jaakieś dziewczyny z odrzutu..
Amelia słuchała tego co mówi.Miała ochote ją zbluzgać ale doszła do wniosku że ta wytapetowana blondynka na racje.”To nie chłopak dla mnie .Ja jestem za zwykła dla kogoś tak wyjątkowego”.Miała łzy w oczach .Ale nie rozpłakała się .”nie dam jej tej satysfakcji .Nie zobaczy moich łez”-pomyślała .
-Dzieki za te szczere słowa .Bardzo mi pomogłaś-powiedziała do Moniki i poszła do domu zostawiając ją pod blokiem dumną z siebie.
W mieszkaniu ku swojemu niezadowoloniu zastała rodziców.Żuciła ciche `cześć` i poszła bez słowa do pokoju.Już nie dała rady dłużej,rozpłakała się.Leżała na łożku z głową pod poduszką.
-Co ja sobie myślałam.?!-miała pretensje do siebie.
Do drzwi zapukała mama pytając co się dzieje .Usłyszała jej płacz.
-Nic mamo.Zostaw mnie samą!-zbyła ją.Potrzebowała być teraz sama ze swoimi myślami.
Otworzyła czarny zeszyt i zapisała na pustej kartce:
Jestem głupia i naiwna.Uroiłam sobie że będzie cudownie .Zrobiłam sobie nie potrzebną nadzieje .To wszystko gówno prawda.! On wcale się mną nie interesuje..Bawi sie mną a później zapewne wyśmieje.Monika mi to uświadomiła.Najładniejszy chłopak nie mógłby zakochać się w najzwyklejszej dziewczynie.Życie to nie film romantyczny i takie historie się nie zdażają.A teraz jest za późno .Zakochałam sie..
Ale nie pozwole się bawić swoimi uczuciami .Powiem mu co myśle..
Zamkneła pamiętnik i żuciła go w kąt .Weszła pod kołdre i po chwili zasneła.Przez następne pare dni Amelia chodziła smutna i jednoczśnie zła.Za każdym razem gdy Adam przechodził obok odwracała spojrzenie w drugą strone i udawała ,że go nie widzi.Była głucha na jego `cześć`,a on nie rozumiał o co jej chodzi.Wkońcu nie wytrzymała i zagrodził jej droge ,gdy szła na przeciwko niego.
-Przepuść mnie..-rozkazała nie patrząc na niego.
-Nie…Musimy porozmawiać .
-Nie mamy o czym ..-chciała go ominąć ,ale stanął jej na drodze.
-Przepuść mnie..Nie mamy o czym rozmawiać-powtórzyła stanowczym tonem.
-Właśnie ,że mamy .Będe na Ciebie czekał o 17 pod Twoim blokiem .Ok.?
-Nie..
-Prosze.
Uniosła głowe i spojrzała w jego oczym.Błagały o to spotkanie.Uległa więc po czym odeszła szybkim krokiem zastawiając go samego wśród postostałych uczniów przechodzodzących korytarzem.
Dogoniła ją Karolina .
-Rozmawiałaś z Idealnym ..Co mówił.?-Zapytała wyjmując z kieszeniu jensów telefon.
-Przyjdzie dziś o 17 pod mój blok .Chce porozmawiać.
-Pójdziesz.?
-Hm..Pójde.Zakończe tą znajomość-odpowiedziała łamiącym się głosem .Staneły po klasą.
-Spokojnie..-powiedziła łagodnie Karolina przytulając Amelie-Moim zdaniem Monika powiedziała Ci to z zazdrości .
-Nie..Ona ma racje.Najładniejszy chłopak w szkole nie zakochał by sie w zwykłej dziewczynie takiej jak ja…-powtarzała wkółko smutnym głosem.
Zadzwonił dzwonek na lekcje .Po paru minutach przyszedł nauczyciel od chemii.Całą lekcje Amelia przesiedziała wpatrzona w jeden punkt na ścianie.Nie intersowała się smetnym tematem o którym mówił nauczyciel.Poczuła szuturchnięcie przez Karoline i usłyszała krzyk nauczyciela.
-Hofman.! Mogłabyś zejść na ziemie i zająć się lekcją.?!
Spojrzała się znudzonym wzrokiem na profesora.Miał srogą mine.
-Całkiem niechętnie ale mogłabym-Odpowiedziała bez namysłu.
-To nabierz chęci i nie bądz taka bezczelka.
-Postaram się.
-Dziękuje..-odparł ironicznie patrząc na nią spod byka.
-Ale nie za co..-klasa śmiała się słuchając tej pogawedki.
Wtedy lekcja się skończyła.
-Hofman.Zostań na 5 minut.-prodesor zamykając dzienik. W klasie została tylko ona i Karolina.
-Bardzo bym chciała zostać Proszę Pana ,ale śpiesze się.Musze napisać referat,pomóc sąsiadowi w lekcjach .Ułomny z niego chłopak.Na dodatek ptak zapaskudził mi okno .Mama kazała mi się tym zająć. Może mi Pan współczuć.Coś okropnego.A do tego zepsuła mi się spłuszka w toalecie. Nie przyjemna sprawa..-zmyślała ,a Karolina powstrzymywała sie by nie wybuchnąć smiechem.
Nauczyciel patrzył na nią jak na wariatke.
-Idź już ..-machnął reką .
-Dziękuje za wyrozumiałość -na koniec udała ułożoną uczenice i wyszły z klasy.
-Hahahhaahaha.! -Karolina zaczeła się głośnym śmiechem a Amelia razem z nią.
-Świetna z Ciebie aktorka.hah. Alee bajke wymyśliłaś.
-Musiałam sobie jakoś poprawić humor.
-I mi przy okazji też . Hah. Masz gadane głupku.-powiedziała roześmiana Karolina.
CDN.
bardzo mi się podoba :) dalej dalej :)proszę next :)
OdpowiedzUsuń