sobota, 3 sierpnia 2013

Moja bajka cz.2



To jest ostatnie opowiadanie jakie mam w skrzynce :( Kochani wysyłacie nowe opowiadanka, wiersze, piosenki, cokolwiek! A na pewno je tutaj dodam <3


CZĘŚĆ DRUGA
Fizyczny ból był niczym w porównaniu z bólem psychicznym. Sztylet przebił mnie prawie na wylot. Stałam jak zahipnotyzowana i spoglądałam jak Adam oczyszcza swój sztylet z mojej krwi. Dotknełam brzucha, ani śladu rany. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Powinnam umrzeć. On .. on chciał mnie zabić.
- Kim ja jestem ?! - wydarłam się na niego i wybiegłam z hoteliku. Nie wiem czy mnie gonił. Nie interesowało mnie to. Szłam po kamieniach nad strumykiem. Gwałtowny wiatr rozwiał moje długie czarne włosy. Usiadłam na dużym kamieniu.
- Co jest ze mną nie tak ? - Powiedziałam sama do siebie.
- Jesteś po prostu wyjątkowa. - Odparł Adam który znowu pojawił się nie wiadomo z kąd. Ignorowałam go.
- Dobra. Posłuchaj mnie teraz uważnie. Prosze Cię o jedno. Zaufaj mi. Prosze. Bądź ze mną. Nie mamy czasu na wyjaśnienia bo za chwile ... - Nie dokończył. Wiatr zawiał tak mocno że prawie spadłam z kamienia, a Adam był niezwykle przerażony.
- Uciekajmy. - wydarł się prawie nie zrozumiale . Dreszcze przepełniły moje ciało. Adam szarpnął mnie w pasie. Staneliśmy w jednym miejscu i znów byliśmy w hotelu. Wnętrze przyprawiło mnie o wymioty. Adam położył mnie do łóżka i szeptał do ucha jak bardzo mnie kocha. Zasnełam. Rano, nie było go przy mnie. Wstałam z łóżka i doznałam nagłej migreny. Straciłam całą energię.
- Tak myślałem , nie jesteś gotowa. - mówił jakby do siebie.
- Nie pojawiaj się tak z nikąd. - z trudem wymusiłam uśmiech. Pozwoliłam mu na podejście do mnie i pocałunek. Jego delikatna ręka zawędrowała pod moją bluzkę. Nie miałam nic przeciwko. Wkońcu skończyłam już 19 lat. Straciłam świadomość.
Obudziłam się po południu. Leżałam naga w łóżku z wysoką gorączką.
- Weroniko, poznaj doktora Stivena. - powiedział Adam wchodząc do pokoju z jakimś starszym panem wyglądającym dość nie typowo. Poczułam się skrępowana. Natychmiast nakryłam swoje nagie ciało kołdrą.
Lekarz zbadał gardło.
- Dziwne. Twój organizm umiera.
Wymienił jeszcze parę zdań z Adamem. Wyglądał na złego.
- kurwa ! - kopnął komode. Chciałam spytać o co chodzi ale wystarczyło spojrzenie.
- Umierasz. Kurwa , umierasz ! - wydarł się na mnie z łzami w oczach.
- Byłem taki głupi. Nie byłaś gotowa. - Ciągnoł dalej , siadając na kanapie. Zauważyłam jak po policzku spływają mu łzy. Wyszedł za drzwi pokoju. Po chwili wszedł już nie smutny, wręcz przeciwnie. Wycedził przez zęby:
- Zaraz będzie .
- Co będzie?
- Lekarstwo.
- Na co ?
- Na śmierć. - wyjąkał uśmiechając się szyderczo.



CDN.

Claire

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz