czwartek, 15 sierpnia 2013

Story of life cz.15


Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ PIĘTNASTA
Pamiętnik Amelii. 

Droga do Kołobrzegu dłużyła nam się w nieskończoność. Jechaliśmy dwoma samochodami. W Niebieskim BMW prowadzonym przez Damiana siedzieli   Karolina ,Kinga i Kuba .Ja  ,Paulina i Tomek w srebrnej toyocie prowadzonej przez Adama .Dwie pierwsze godziny drogi przegadaliśmy, trzy następne przespaliśmy (pomijając Adama ) A potem każde z nas  robiło co innego .  Tomek zmienił Adama by  ten mógł się przespać.Dla całkowitej swobody ja też zamieniłam się z Pauliną miejscami i mój chłopak zasnął z głową na moich kolanach. A ja z słuchawkami w uszach mogłam skupić się na lekturze książki którą  już od jakiegoś czasu planowałam przeczytać .Paulina kartkowała po raz kolejny jakąś gazetę, co jakiś czas odzywając się do Tomka . Po godzinie czytanie książki znudziło mi się.Pozostały jakieś 3 godziny jazdy, może trochę więcej .Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej . Poza nią znajdowały się tam drzewa. Cały las drzew.Ostrożnie by nie obudzić ukochanego wyszłam z auta .Jakieś 20 minut spędziliśmy na powietrzu, zatankowaliśmy  samochody. Apotem z powrotem ruszyliśmy w drogę. Z tą  różnicą że Karolina przyszła do nas zamieniając się z Pauliną. Do pensjonatu mieszczącego się tuż przy plaży dojechaliśmy na wieczór. Wszyscy zmęczeni prawie 10-godzinową drogą   położyli się spać. Ja jednak nie mogłam odebrać sobie tej przyjemności aby usiąść na balkonie który prezentował widok wprost na piaszczystą plażę ,pod osłoną rozgwieżdżonego nieba..

 * * *

  Stalina brzegu plaży. Woda moczyła ich bose stopy . W  oddali widać było zarys płynącego  statku .
Adam obejmował Amelie przytulając do siebie. Czuła się jak mała dziewczynka, w jego ramionach tak bezpieczna. Parę metrów za nimi ich przyjaciele rozłożeni na ręcznikach wygrzewali się na słońcu .W pewnym momencie ktoś rzucił w Adama piłką.
-Chodź zagrać romantyku. – powiedział do niego Kuba.
Chłopak spojrzał się na swoją dziewczynę.
-Idź kochanie. Ja pójdę do dziewczyn.
Pocałował ją w czoło uśmiechając się. Podniósł z piasku piłkę i pobiegł w stronę siatki gdzie chłopacy już na niego czekali. Poszła wolnym krokiem do dziewczyn. Opadła na swój błękitny ręcznik dołączając się do rozmowy.
-Jak tam Wasz wypad za miasto.?- zapytała Karolina odwracając głowę w stronę Amelii ,pod czas gdy Kinga z Pauliną były zajęte rozmawianiem o czymś co zbytnio jej nie interesowało.
-Hm.Idealny. Nie sądziłam że to może sprawić tyle radości. Tej nocy czułam się ważna. Ważna dla niego.-mówiła z uśmiechem na twarzy.
-On daję Ci tyle szczęścia..
-Tak,przy nim czuję  że mogłabym latać..- przyznała spoglądając spokojnie na przyjaciółkę.
Po godzinie chłopaki zaczęli  namawiać je do wspólnej gry. Opierały się szczególnie ze siatkówka dla żadnej z nich nie była mocną stroną. Jednak zgodziły się bo chłopaki nie dawali za wygraną. Amelia i Paulina dołączyły do Damiana i Kuby, a Kinga i Karolina do Tomka i Adama.Wygrała drużyna Tomka i Adama.
-No muszę przyznać że nie jesteście najgorsze-stwierdził Damian gdy szli w stronę swoich koców.
-Coś tam podobijałyśmy .. –odpowiedziała zdawkowo Paulina.
Większość dnia spędzili na plaży. Dziewczyny od czasu do czasu ponownie dały się namówić na grę. Popołudniu wrócili do pensjonatu.
-Pójdę wziąć prysznic..- powiedziała Amelia czując pieczenie na całym ciele.
-Ułaa..Spiekłaś się nieco. Kochanie.. –uniosła ramiączko od górnej części bikini.Dopiero teraz dostrzegła biały pasek na skórze oddzielający od zaczerwionego ramienia.
-Świetnie…-rzuciła zabierając ze sobą balsam po opalaniu.
Obolała rozebrała się i weszła pod  prysznic polewając swoje ciało letnią wodą. Przestraszyła się gdy do łazienki wszedł Adam.
-Mogę.?  -zapytał.
-Tak.
Wszedł do brodzika patrząc na jej nagie ciało. Delikatnie musnął wargami jej ramie jak by chciał ukoić ból. Bez zbędnych słów nalał na ręce żel pod prysznic i łagodnie poczynając od pleców mył ją całą . A ona poddała się przyjemnemu dotykowi jego dłoni…

* * *

 Ubrana w luźny top zwężany na dole i krótkie białe spodenki trzymając Adama za rękę wyszła z pokoju. W tym samym czasie z pokoju obok wyszli Karolina z Damianem.
-Ciebie też tak boli.? –zapytała nie bardziej czerwona niż Amelia.
-Jak cholera..
Chłopacy zaśmiali się.
-Dranie..Zobaczymy jak Was coś będzie boleć .- oburzyła się Karolina.
 Poszli korytarzem . Przed pensjonatem spotkali się z resztą . Było około godziny 20.O tej godzinie życie w mieście dopiero się zaczynało. W dzień plaża była pełna roznegliżowanych wczasowiczów ,dopiero wieczorem wychodzili na podbój ulic Kołobrzegu.
-To jak mamy jakiś plan.? –zapytał Kuba siadając na murku fontanny . Przyciągnął do siebie Kingę która przysiadła na jego kolanach.
Mieli sporo możliwości. W efekcie chwilowego zastanawiania się doszli do wniosku że pójdą do kina.Nie obyło się bez kłótni na jaki sens kupić bilety. W końcu zasiedli przed kinowym ekranem .
 -Żenada.. że niby to miało być straszne.? – powiedział Tomek ,gdy półtorej godziny później wyszli na ulice.
 Amelia wtulona w Adama, Karolina w Damiana ,a  Kinga w Kubę. Tylko Paulina z Tomkiem szli osobno.
-To było straszne. Wyobraź sobie, że obrasta Cię jakiś bluszcz.. i czujesz go pod skórą.-odpowiedziała na to Kinga.
-Widziałem mocniejsze horrory.
Dyskutowali na temat filmu ,idąc ulicami.
-Tylko Paulina i Tomek są singlami.. –wyszeptała Amelia do Adama i Karoliny gdy szli parę kroków w tyle od reszty.
-Na to wygląda.
-Hm ..jak widzicie ich jako parę.?- zapytała Amelia.
-Kochanie,będziesz się bawić w swatkę.?- rozbawiło to Adama.
Uśmiechnęła się tylko. Zmienili temat. Jakieś pół godziny później rozłączyli się.
-Byłaś tu kiedyś.? –zapytał Adam robiąc zdjęcia Amelii.
-Tak, na koloniach ze szkoły jak miałam 9 lat.
-Musiałaś być uroczą dziewczynką.
-Gdybyś powiedział to przy moich rodzicach, albo Karolinie wyśmiali by Cię.
-Powiedziałem coś źle.?
-Co do dziewczynki się zgodzę, ale nie do uroczej. Chodziłam po drzewach, biłam chłopaków, i grałam w piłkę nożną. –wymieniała .
Przełożył aparat do lewej ręki, a prawą przyciągnął ją do siebie. A potem zabrał do restauracji na kolacje gdzie dużo rozmawiali opowiadając sobie o dzieciństwie .
-Ja jako jedynak byłem bardzo rozpieszczony. Zawsze miałem wszystko, niczego mi nie brakowało. Może dlatego też poznałaś mnie w jako snobistycznego cwaniaka.–powiedział i wziął łyk czerwonego winna.
-Ale udało mi odkryć w Tobie tego ciepłego chłopaka.
Uśmiechnęli się do siebie. Powoli spletli swoje palce łagodnie spoglądając sobie w oczy.

 * * *

-Cześć kolego.- rzuciła wchodząc do pokoju Tomka i Pauliny który stał przy szafie w błękitnej bluzce i czarnych spodenkach do kolan. Odpowiedział a ona usiadła na fotelu przy oknie. W ręce trzymała podłużną czerwoną kartkę papieru.
-Niech zgadnę .Przychodzisz z jakąś misją.
-Nie skądże , tak pogadać.- spojrzeli sobie w oczy . Zdradził ją uśmiech.
-No dobra.. masz racje.- przyznała się do swojego planu.
-Mów.–usiadł na łóżku naprzeciwko niej.
Położyła sobie na kolanach poduszkę, która jej przeszkadzała. I zaczęła mówić wpatrując się w wzorki na niej.
-Gdzie jest Paulina.?
-W pokoju Karoliny i Damiana. Co Ty kombinujesz.?
-No bo wiesz ,dostaliśmy z Adamem karnet na kolacje dla dwóch osób. Pomyślałam że może Ty i Paulina..
-Słucham.?Coś Ci się nie pomyliło.? –w jego głosie można było wyczuć zdenerwowanie.
-Nie ,nic mi się nie pomyliło. – odpowiedziała .
-Posłuchaj..Jeżeli masz zamiar robić ze mnie i Pauliny  zakochaną parę  to przykro mi .Twój plan nie wypali. Dla nas nie ma szansy. Jesteśmy i będziemy tylko przyjaciółmi. Więc daruj sobie.. – nie wiadomo dlaczego momentalnie się rozzłościł.
Wstała zdziwiona jego zachowaniem.
-Przepraszam.Chciałam dobrze..
-Jak widzisz uszczęśliwianie całego świata Ci nie wychodzi.-mruknął bez celowo wciskając klawisze swojej komórki.
Wyszła trzaskając drzwiami i podążyła w stronę swojego pokoju. Nie wiedziała co zrobiła czy powiedziała źle .Wpadła na Kingę.
-Przepraszam,nie zauważyłam Cię..
-Coś się stało.? –zapytała.
-Nie ,nie .
-Przecież widzę.
Dziewczyna pociągnęła ją na kanapę stojącą na końcu korytarza. Usiadły na przeciwko siebie.
-Co tam masz.?- wzięła karnet do restauracji dla dwóch osób.
-Zaproponowałam,go Tomkowi. Gdy wracaliśmy z kina uświadomiłam sobie że przecież tylko oni są singlami.
-I pomyślałaś że ich wyswatasz.? –dopowiedziała.
Amelka pokiwała głową.
-A Tomek się strasznie na mnie zdenerwował jak bym powiedziała coś źle. Nie wieszczemu.?
-Wiem .Oni kiedyś byli razem z Pauliną.
-Żartujesz.?
-Nie.Próbowałaś  zrobić to co kiedyś zrobiłam ja. Z ta różnicą jednak ,że mi się udało. Z Pauliną znam się od początku gimnazjum. Trafiłyśmy razem do klasy , i zaprzyjaźniłyśmy się. Byłyśmy nie rozłączne jak Ty i Karolina. W wakacje przed rozpoczęciem liceum na obozie poznaliśmy Tomka. Z początku byliśmy wyłącznie jak kolega i koleżanki ,ale potem można to było już nazwać przyjaźnią. Spotykaliśmy się co jakiś czas.Paulina narzekała na brak chłopaka, wtedy przyszedł mi do głowy ten właśnie pomysł, który Tobie dzisiaj. A Tomkowi on się uśmiechał. I tak właśnie udało mi się doprowadzić mój plan do sukcesu. Przez pół roku tworzyli parę. Byli w sobie naprawdę zakochani. Może wydać się dziwne, na początku przyjaciele a nagle miłość. Jednak tak było. Oboje od początku czuli do siebie coś więcej. 
-Dlaczego,się rozstali.?
-Bo ich związek był przepełniony kłótniami. Kłócili się codziennie o najmniejsze błahostki. W końcu doszli do wniosku ,że ich związek stał się toksyczny i zerwali ze sobą obiecując, że pozostaną przyjaciółmi. Przeżyli to rozstanie. Z czasem odbudowali swoją relacje i jak widzisz teraz są praktycznie jak brat i siostra.
-Tak,nigdy bym nie powiedziała że oni mogli ze sobą być. Zwykle ludzie po rozstaniu nie stają się przyjaciółmi. –przyznała Amelia rozumiejąc już swój błąd.-Teraz wiem dlaczego Tomek tak na mnie naskoczył. Muszę, go przeprosić..
-Sam będzie  przepraszał za to że tak na Ciebie naskoczył.
-Dzięki.-powiedziała i poszła szybki krokiem w stronę pokoju Tomka z którego chwilę temu wyszła.
-A.. Ten karnet to dla Ciebie i Kuby.- wróciła się i poddała go Kindze.
-Idź już wariatko. –roześmiała się biorąc podłużny papier.
Zapukała do pokoju. Otworzył jej Tomek.
-Przyszłam Cię przeprosić. Kinga powiedziała mi ,jak to było. Naprawdę nic nie wiedziałam.–powiedziała na wstępie.
-Wiem . I dlatego nie przepraszaj. To ja powinienem przeprosić.
Uchylił szerzej drzwi, a ona przekroczyła próg.
-Czasami działam spontanicznie.
-Nie mówmy już o tym. Przecież nic się nie stało.

* * *                            

 Obudziła się z krzykiem o 3 nad ranem. W oddali ciągle słyszała płacz dziecka.
-Amelka..spokojnie, to tylko zły sen.- zapalił nocną lampkę.
-Płacz dziecka.Słyszę płacz nowo narodzonego dziecka.
Nie wiedział o co chodzi jej dziewczynie. Wziął ją w swoje ramiona mocno tuląc.
-Nie matu żadnego dziecka. To tylko sen kochanie..
Łkała cicho. Jego bliskość ją uspokajała.
-Chcę się przejść.. –powiedziała próbując wstać. Zatrzymał ją jednak.
-Nigdzie teraz sama nie pójdziesz. Jest ciemno.
-Proszę..– spojrzała na niego przygnębiona.
-Dobrze..ale pójdę z Tobą.
-Potrzebuje samotnego spaceru. Muszę ochłonąć.
Namawiał ją żeby została. Bał się że coś jej się stanie. Uległa. Opletli się rękoma. Chwilę potem Adam już spał .Jednak Amelka nie zmrużyła nawet oka. Po cichu wyszła z łóżka. Z szafy wyjęła cieplejsze ubrania .W łazience nałożyła je na siebie i parę minut ,później szła już w stronę plaży. Księżyc rzucał światło na niewzruszone morze . Było tu tak cicho i  spokojnie.Usiadła zapinając bluzę wysoko pod szyje.
 Dlaczego ten sen ją tak prześladował.? Czy Bóg chciał jej w ten sposób coś powiedzieć.? Ostrzec.? A może to przed czym chciał ją ostrzec już się stało. Bała się. Co mogła zrobić by nękające ją sny , i głos dziecka ustał ? Bezgłośnie roniła kolejne łzy. Nie była głupia ,lecz może po prostu nie chciała dopuszczać do siebie najciemniejszych scenariuszy.?
Usłyszała kroki po swojej prawej stronie.Wstała momentalnie .Stanął przed nią ten sam chłopak ,którego poznała w szpitalu.
-Amelia..tak.? –upewnił się.
-Kamil.?
-Nie spodziewałem się Ciebie tu spotkać. Co za zbieg okoliczności. – był wyraźnie zdziwiony. Ona zresztą też.
-Tak samo jak ja Ciebie. Co tu właściwie robisz.?
-Przyjechałem z wujkiem. Ty pewnie ze swoim chłopakiem.-zasugerował.
-Tak, i z przyjaciółmi.
Poszli wzdłuż plaży.
-Spacer o tej godzinie.? –zapytała spoglądając na jego twarz oświetloną wyłącznie blaskiem księżyca.
-Nie mogłem zasnąć. Uwielbiam tą ciszę, zakłócaną jedynie szumem fal. Dość często tu przychodzę. Ale pierwszy raz Cię tu spotykam .
-Tak.. Bo pierwszy raz o tej godzinie tu przychodzę. Po kryjomu. –przyznała się z łobuzerskim uśmiechem.
Zaśmiał się.
Rozmawiali przez dłuższą chwilę. Za linią horyzontu pojawiało  słońce. Niebo przybrało pomarańczowy kolor.  Widok był obłędny. Amelka stała wpatrzona.Żałowała tylko ,że obok niej nie stoi Adam i nie otula jej ciepłym ramieniem.
-Pójdę już do pokoju. –powiedziała wkładając ręce do kieszeni spodni.
-Odprowadzę Cię.
Przytaknęła głową zgadzając się. Szli plażą do pensjonatu oddalonego o parę metrów .
-To tutaj.? –zapytał gdy zatrzymała się przy drzwiach .
-Tak.Dzięki za odprowadzenie. Dużo zdrowia dla cioci.
-Nie ma za co . I również dziękuje. Może jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy.
Rzuciła mu przyjazny uśmiech i weszła do środka. Weszła po schodach na 1 piętro gdzie mieściły się ich pokoje. Jak najciszej otworzyła drzwi do pokoju jej i Adama.Spodziewała się zobaczyć Adama słodko śpiącego. Jednak leżał na kanapie a jego mina nie wróżyła nic dobrego.
-Nie śpisz.?- zapytała retorycznie.
- Jak widać. A jak tam wschód słońca w towarzystwie tego..chłopaka.?- podniósł się do pozycji siedzącej. Spoglądał na Amelie złym wzrokiem.
-Spotkałam go przypadkowo . –powiedziała zgodnie z prawdą. Jednak dla niego to nie było dobre tłumaczenie.
-Nie wydaje Ci się to dziwne.?
-O co ci chodzi.? –zdenerwowała się.- poszłam się przejść na plaże i zupełnie przypadkiem nagle pojawił się on. Może trochę zaufania do własnej dziewczyny.?
-Zaufania.?Ciekawe czy gdybyś zobaczyła mnie z inną dziewczyną w takich okolicznościach nie byłabyś zazdrosna. Jak dla mnie to wcale nie wygląda na przypadkowe spotkanie.
-Świetnie.Jednak ja nie mam zamiaru Ci się tłumaczyć. Niczemu nie jestem winna. Dobrze wiesz że kocham tylko Ciebie. –wzięła swoją poduszkę , szczoteczkę do zębów i ubrania na dzień.
-Gdzie idziesz.? –zapytał gdy otwierała drzwi.
-Na spotkanie z  chłopakiem. Może znów jakiegoś spotkam. – odpowiedziała z ironicznie. Zamknęła drzwi i ruszyła w stronę pokoju Damiana i Karoliny. Jednak po chwil się rozmyśliła. Stwierdziła że o tej godzinie lepiej najść Paulinę i Tomka. Minęła pokój jej i Adama  z którego właśnie wyszedł Adama.
-A tak na serio.?
Zapukała  do Pauliny i Tomka.
-Teraz już wiesz.- powiedziała tylko ,nie spoglądając nawet w jego stronę. Tomek otworzył jej drzwi.
Wpakowała się do większego łóżka Pauliny ,która nie odpuściła dopóki Amelka nie opowiedziała co się stało.
Tomek zasnął jednak one przegadały resztę poranka.


* * *

 W towarzystwie Pauliny i Tomka zeszła na śniadanie. Oboje z Adamem utwierdzeni w przekonaniu że nie zwracają na siebie uwagę usiedli jak najdalej od siebie. Wyglądało to nieco komicznie. Ukradkiem zerkali na siebie patrząc co robi drugie.
-Zachowujecie się jak dzieci.-stwierdziła Karolina.
-Nie ja,tylko on. –broniła się Amelka.
-Długo macie zamiar tak się do siebie nie odzywać.?
-To nie ode mnie zależy. Ja go nie będę przepraszać za coś czego nie zrobiłam. To on posądził mnie o potajemne spotkania z Kamilem.-podniosła nieco ton głosu przy ostatnim zdaniu tak by Adam usłyszał wypowiadające przez nią słowa.
-Boże..gorzej niż w przedszkolu.
 Spędzili tak większość dnia. Adam w towarzystwie chłopaków, Amelka w towarzystwie dziewczyn.
Gdy wieczorem stała sama na plaży rzucając kamienie do morza podszedł do niej od tyłu przytulając się do jej pleców.
-Przepraszam.. –wyszeptał do jej ucha aksamitnym głosem.
Uśmiechnęła się , a po jej policzku spłynęły łzy. Wypuściła z ręki kamień i odwróciła się do niego przodem ocierając policzki.
-Przepraszam,że Ci nie uwierzyłem.-powtórzył.
-Wiem żet o mogło rzeczywiście tak wyglądać, ale ja kocham tylko i wyłącznie Ciebie. Nie potrafiłabym Cię zdradzić. Jesteś całym moim światem .. –chciała coś jeszcze dopowiedzieć ale przerwał jej długim pocałunkiem . A  czas wtedy jak by się zatrzymał ,i wszystko działo się wolniej…


CDN.
Magdalena

3 komentarze: