piątek, 5 lipca 2013

Pisała Megillin cz.4

Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ CZWARTA

-Wiedziałam, że jesteś odważna, ale nie pomyślałabym że przyjdziesz tutaj w środku nocy. W końcu jest tu trochę strasznie.
-Diana? Po jaką cholerę tu przyszłaś? Śledziłaś mnie?
-Też się cieszę, że Cię widzę. I tak wyszłam za Tobą z imprezy. Wypiłaś trochę i bałam się, że możesz zrobić coś głupiego.
-Dziękuję mamusiu, że się o mnie troszczysz, ale jak widzisz nic mi nie jest więc spadaj stąd.
-Ach ta wredna Maja. Mam powoli jej takiej dość. Chciałam Ci pomóc, pogadać ale widzę, że tylko straciłam czas.
-A czego ode mnie oczekujesz? Że nagle zacznę być milutka i wszystko Ci wybaczę o to Ci chodzi?
-Dla przypomnienia nic Ci nie zrobiłam.
-Nic? Zostawiłaś mnie samą wtedy, kiedy Cię najbardziej potrzebowałam.! Gdy leżałam w szpitalu przed operacją, wtedy kiedy się najbardziej bałam Ciebie nie było! Mojej najlepszej przyjaciółki, na której myślałam, że mogę zawsze polegać!
-Nie rozumiesz, że to był podstęp tych Twoich wspaniałych przyjaciółeczek?! Byłam w szpitalu, kiedy miałaś mieć operacją. Przyszłam, ale spotkałam Magdę, Baśkę i Jolkę. Powiedziały mi, że nie chcesz mnie widzieć, że się na mnie zawiodłaś, ale nie podały powodu! I już wiesz jaka naprawdę jestem i zawsze Cię tylko oszukiwałam i wykorzystywałam. A przyjaźniłam się z Tobą dla kasy!
-Co? Przecież nigdy tak nie myślałam!
-Nawet nie wierz, jak mnie to wtedy zabolało! Świat mi się zawalił, bo Cię straciłam. Ignorowałaś wszystkie próby, kiedy chciałam z Tobą pogadać, gdy chciałam cokolwiek zrobić.
-Nigdy do mnie nie zadzwoniłaś!
-Dzwoniłam po kilkanaście razy dziennie!
-Ale dziewczyny przecież& Boże zabrały mi telefon i wmówiły, że go zgubiłam. A potem zmieniłam numer.
-Więc widzisz, jakie masz przyjaciółeczki.
-Od tego czasu zaczęłam być bardziej wredna i nie zwracałam zbytnio uwago na to co czują inni&
-Raczej odtrącałaś tych co chcieli dla Ciebie dobrze.
-Dian ja& przepraszam. - Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Nie mogłam ich powstrzymać.
-Majka ej nie płacz. Już dawno Ci wybaczyłam. Ale nie wiem, czy Ty wybaczysz mi.
-Jasne, że tak! Potrzebuję Cię jak nikogo innego!-Nie mogłam w to uwierzyć.! Pogodziłam się z Dianą! Moją Dianą. A ludzie, którzy mnie otaczali byli bardziej fałszywi niż myślałam. Musiałam to zmienić i to jak najszybciej.
-Co się stało, że tu przyszłaś? Zawsze, kiedy masz poważny problem to przychodzisz tu w nocy.
-Bo nie wiem, jak mam zareagować&
-Opowiadaj. - Następną godzinę spędziłam na opowiadaniu Dian co się stało. Wyżaliłam jej się z uczuć do Eryka i powiedziałam o rozmowie jego z moim bratem. Słuchała mnie ze skupieniem.
-Za dużo między wami nie zaszło.
-Wiem.
-Może z nim po prostu pogadaj co? Ale nie dzisiaj, jutro jak będziecie już trzeźwi.
-Masz rację. Chwila dzwoni mi telefon.
-Halo? Oskar co tam?
-Gdzie Ty do cholery jesteś?
-Niedaleko domu, a co?
-Jeszcze się pytasz? To ja tutaj nie mogę usiedzieć na miejscu, chodzę po całym domu i Cię szukam a Ty pytasz co tam?
-Dobra nie wściekaj się. Już wracam do domu.
-No ja myślę. Wyjść po Ciebie?
-A co ja dziecko? Poradzę sobie.
-A co dorosła?
-Dobra, nie kłóćmy się.-I się rozłączyłam.
-Przepraszam Dian muszę już wracać do domu.
-Ja też jest już grubo po 3.
-Zobaczymy się jeszcze?-Uśmiechnęłam się.
-Mam nadzieję. Dziękuję i pa.
-Pa. - Przytuliłyśmy się i dałyśmy sobie buźiaki w policzek. I każda poszła w swoją stronę. Szłam powoli. Nie miałam za dużej potrzeby żeby się spieszyć. Bo po co? Byłam zmęczona a może miałam szansę zastać dom pusty. Hmm ciekawe czy Eryk dalej tam jest&? Mam przyśpieszyć? Eee nie jak zechce to poczeka na mnie, czy coś. Po 15 minutach byłam na miejscu, a strasznie się wlekłam.
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz