środa, 14 sierpnia 2013

Story of life cz.10


Piszesz opowiadania? Weź udział w konkursie! --> *klik*

Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Teraz  czas mijał Ameli wyjątkowo szybko. Coraz bliżej było do wakacji na które, tak bardzo czekała. Dnie spędzała głównie z Adamem, na zmiane u niego albo u niej. Pogoda w maju nie dawała im raczej możliwości na długie spacery po parku,które tak bardzo lubili.Przez większość tego miesiąca padał deszcz. Pozostawało im siedzenie (lub jak bardziej przypadało im do gustu leżenie). Dopiero w ostatnim tygodniu wyszło słońce. 
 Amelia kończyła właśnie lekcje. Był piątek. Wyszła ze szkoły z Karoliną. Ręce miała zajęte rozplątywaniem słuchawek . 
-Cholera.. -mruknęła pod nosem.
-A Ty znowu walczysz ze słuchawkami .-zauważyła Karolina tłumiąc śmiech. 
Amelka nie patrząc zupełnie jak idzie zatrzymała sie nagle wpadajac na chłopaka stojącego jej na drodze. Gdyby  nie szaraz bluza którą miał na sobie i którą ona tak dobrze znała ominełaby go obojętnie. Uniosła głowe w góre. 
-Cześć kochanie. -powadział na powitanie. Podał ręke Karolinie . 
Amielia zmierzyła go w miedzy czasie poczynając od nażelowanych włosów pozostawionych w nieładzie kończąc na białych adidasach z nike które widziała po raz pierwszy. `Hm. Nowe . Wczoraj miał inne. `-pomyślała. 
-Spodziewałem się radosnego przywitania. Sądziłem  że żucisz mi się na szyje , ale widze się wcale nie cieszysz się , że po Ciebie przyszedłem. Ok , trudno.. Karolina. .. Ty też sie nie cieszysz.? Chyba nabawie się kompleksów. -dramatyzował zartobliwie. 
 Karolina zaśmiała się , a Amelia podeszła bliżej do niego. Uśmiechneła się szeroko po czym czule pocałowała.
-Mam nie patrzyć.? -zapytała Karolina zasłaniajac sobie oczy ręką i rozsuwając palce. Już mieli przerwać pocałunek ,ale przydłużyli go jeszcze o pare sekund. 
-Zabieram Cie dzisiaj gdzieś. -powiedział. Chwycił jej ręke po czym poszli we trójke chodnikiem.
-Gdzie.? -zainteresowała sie Amelka.
-Tomek robi grilla u siebie. I zaprosił nas. Będzie cała ekipa. 
-Te dwie blondi też.?-jękneła.
-Niestety. Tomek się z nimi przyjaźni. Wiktor też je lubi. 
-Trudno. Jakoś przeżyje. -westchneła. Skierowała wzrok ku swojej przyjaciółce . Ostatnio nie poświęcała jej za dużo czasu . Widywały sie tylko w szkole. Żadko w wolnym czasie.  Zrobiło jej się głupio. Karolina szła nie odzywając się.
Zblirzali się  własnie do bloku w którym mieszka.
-Ja tu skręcam . To narazie..-pożegnała się. Chciała już iść ,ale Amielia ją zatrzymała mówiąc.
-Poczekaj. Co dziś robisz.? 
-Siedze w domu. -odpowiedziała. 
`Chyba nie chce iść do Tomka.. ` -pomyślał Adam. 
-Zadzwonie do Ciebie później . Sądze ,że dziś nie spędzisz dnia nudząc się w domu.
-Aha. Okey. To. . Pa.
Weszła do klatki ,a Amelia podeszła do Adama . 
-Możemy iść . -wsuneła swoją dłoń w jego. 
-Mogłaś powiedzieć ,że nie chcesz iść do Tomka -źle zinterpretował to co powiedziała do Karoliny.
-Ale..-chciała wyjaśnić,jednak wszedł jej w słowo.
-Nie zmuszam Cię do niczego ,kochanie.Pomyśłałem że nie będziesz miała .. 
-Dasz mi coś powiedzieć.? -teraz ona mu przerwała. 
-Słucham . 
-Nie chodzi o to , że nie chce iść. Bo chce, czemu nie. Poprostu wpadłam na pewien pomysł ,ale nie wiem czy to jest możliwe. -wyjaśniła. 
-Zależy jaki.
-Pomyśłałam ,że zabierzmy Karolinę na tego grilla . Nie zapytałam przy  niej bo nie wiedziałam co powiedz. Zależy mi na tym ,bo zauważyłam że ostatnio poświęcam jej  bardzo malo czasu . Co o tym myślisz.?Mogłaby z nami iść .? 
Spojrzała na niego a on na nią.
-Hm . Tak . Niech idzie . Nikt napewno nie będzie miał nic przeciwko. 
Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
-Jesteś kochany . -staneła na palcach i ucałowała jego policzek .
Zaśmiał się krótko  i przyciągnął ją ramieniem do siebie. Mocno przytulił i pocałował w czoło. W ich związku bylo tyle czułości . On był dla niej jak rycerz , gotowy w każdej chwili ją obronić , a ona była jego księżniczką która potrzebowała tego bezpieczeństwa które on jej zapewniał .Jego bliskości była lekarstwem na wszystko. Mając jego tuż obok ie potrzebowała niczego więcej . Była jak tlen bez którego nie mogła oddychać . Jak nałóg od którego była  uzależniona.
 Zaraz po wejściu do domu wyciągneła telefon z kieszeni by powiedzieć Karolinie o tym że dzisiejszy wieczór spędzi poza domem. 
-Kochanie, szykuj się. Na godzine 19 miesisz być gotowa. Przyjde po Ciebie z Adamem . -powiedziała entuzjastycznie .
-Co.? Ale po co.?-zdziwiła się.
-Idziesz z nami na grilla, do Tomka . Tak, wiem zgadzasz się . 
-Poczekaj . Przecież.. ja tam nikogo nie znam. 
-No to poznasz. Wiesz jakich Adam ma ładnych kolegów. Mmm.  A i sa dwie puste frajerki ,których nie polubisz zapewne tak jak ja . Ale jest też Paulina ,jest bardzo miła. Zobaczysz, Będzie fajnie. To jesteśmy umówione o 19 pod Twoim blokiem. Ok.?
-A mam inne wyjście.?
-W sumie to masz. Nie iść , a konsekwencją tego będzie to że sprawisz mi ogromną przykrość . Chcesz narażać siebie na takie wyzuty sumienia.?-odpowiedziała Amelia a Karolina zaśmiała się.
-Nie jestem tak bardzo brutalna.-powiedziała w odpowiedzi . Jeszcze przez chwile rozmawiały przez telefon . Głownie o znajomych Adama.
   O umówionej godzinie Amelia wraz z Adamem przyszli pod blok w którym mieszkała Karolina. W tym samym momencie dziewczyna wyszła z klatki . Wyglądała jak zawsze olśniewająco pięknie. Staranie umalowana z rozpuszczonymi prostymi włosami. Amelia wiedziała że tego wieczoru jej przyjaciółka będzie w centrum zainteresowania chłopaków. 
 Do domu Tomka nie było zbyt daleko. Znajdował się pare ulic dalej na nowym osiedlu . Nie wyróżniał się niczym specjalnym .Był typowy i zwykły.Za domem znajdował się taras. Po prawo stał okrągły stół , a w koło niego drewniane krzesła z wysokimi oparciami. Zastawiony dużą ilością jedzenia , napojów i alkocholu.  Z drugiej strony stała ogrodowa kanapa i fotele a po środku niska ława ze szklanym blatem. Na kanapie siedziała Paulina, a obok niej Damian. Jako pierwsi zjawili sie u Tomka. 
 -Cześć .-przywitała się Amelia z obojgiem podając ręke .
-To Karolina ,moja przyjaciółka . Przyszła  z nami. Mam nadzieje że nie macie nic przeciwko . -dodała siadając tuż obok Pauliny. 
-Nie, skądże.. -odpowiedział Damian jakby zachipnotyzowany. Patrzył na Karoline , a oczy uroczy mu się błyszczały. Podał ręke Karolinie przedstawiając się i uśmiechnął sie do niej. Paulina wraz z Amelią przyglądały się tej scenie powstrzymując śmiech. 
-Możesz już puścić jej ręke.? Chciałabym też sie z nią przywitać. -wyparowała Paulina szturchając go w bok łokciem.
Zarumienił się. Potrząsnął głową w celu ocknięcia się. Wypuscił jej dłoń nie spuszczając jednak wzroku z niej. Czuła się dość nie zręcznie wciąż obserwowana. 
-Paulina .Miło Cię poznać.-przedstawiła się sympatycznie podając jej ręke . 
-Mi również . -uśmiechneła się Karolina. Po czym usiadła za Amelią starając się schować za jej ciałem.
Atmosfera zrobił się spięta. Damian zerkał co chwile w bok, a Karolina starała się zachowywać normalnie .Jednak trudno jej było ukryć skrępowanie jakie czuła. Najchętniej stałaby sie niewidzialna. 
 Panowała ciesza. Aby ją przerwać Paulina zapytała. 
-A tak wogóle to gdzie zgubiliscie Tomka i Adama.?
-Poszli przedtransportować sprzęt i włączyć muzykę-wyjaśniła Amelia.
 Chłopacy postawili  głośniki na parapetach okien. Ustawili w komputerze liste piosenek i konsultując z dziewczynami i Damianem wyregulowali głosność . Wrócili po chwili . Zaczeła schodzić się reszta ich przyjaciół . I ku zadowoleniu Ameli nie lubiane blondynki miały pojawić się dopiero późniejszym wieczorem.
 Przesiadli się do stołu .  Karolina usiadła na krześle ciągle obserwowana przez Damiana , który specjalnie zajął miejce na przeciwko by mieć jak najlepszy widok. Amelia z Pauliną uśmiechały się do siebie ukradkiem powstrzymując wybuchy śmiechu.
-Kochanie, czego się napijesz.?-zapytał uprzejmie Adam kucając przy krześle swojej dziewczyny . 
-Hm. Coli.-zdecydowała sie po paru sekundach przeanalizowania napojów znajdujących się na stole. Ucałował jej policzek podczas wstawania.
 Do szklanki nalał jej napoju. Podstawił na stole tuż przed jej talerzykiem i usiadł na krześle obok. Rozmawiał z chłopakami ściaskając dłoń Ameli i co chwile zwracając głowe w jej strone.Całował ją i uśmiechał się czarująco. Po czym wracal do rozmowy z chłopakami . Ona co jakiś czas również włączała sie do ich konwersacji,ale gdy schodzili na temat motorów i innych męskich zabawek który nużył ją , ponownie rozpoczynała rozmowe z Pauliną i Karoliną ( obiektem ciągłych spojrzeń Damiana.)
 Z wybiciem godziny 21 na tarasie pojawily się Ewelina i Patrycja. Jednak nie same. Towarzyszyła im kuzynka Karoliny, Kinga z blondwłosym chłopakiem. Trzymali się za ręce i szli z tyłu mówiąc coś do siebie.Zatrzymali się w połowie tarasu .Dziewczyny przesiadły się na fotele. Paulina leżała na kanapie. Karolina zdziwiła sie na widok swojej kuzynki.
-To Ty też tu jesteś .?-zapytała również zdziwiona Kinga.
Blondynki poszły do chłopaków uwcześnie żucając krzywe spojrzenia w strone Ameli. 
Paulina podniosła się do pozycji siedzącej . Kinga podeszła do kuzynki witając sie z nią jako pierwszą . Jej chłopak podszedł do Pauliny,podał ręke mówiąc tylko `cześć` .Wyglądało na to że już się znają. Potem przywitał się z Amelią.
-Cześć. Kuba jestem.-przestawił sie.
-Amelia.-odpowiedziała. 
Na końcu podszedł do Karoliny,a Kinga do Ameli i Pauliny.
-Nie spodziewałam się Ciebie tutaj.-powiedziała Karolina.
-Tym bardziej ja Ciebie.-odpowiedziała rozglądając się po tarasie. Zauważyła wzrok Damiana utkwiony w jej kuzynce.
-Haha. On tak cały czas .?-zwróciła się do dziewczyn roześmiana tym widokiem.
-Dokładnie tak. Oberwuje ją tak od kąd tylko ją zobaczył.
-No to już koniec. 
-Co.? Czego koniec.? -spytała Karolina.
-Wygląda jakby chciał Cię zjeść.Jak psychopatyczny morderca ,który upatrzył swoją ofiare. Jak w tych amerykańskich filmach gdzie zabijają dla przyjemności.-mowiła przytłumionym głosem niby do siebie.Kuba śmiał się po nosem obejmując ją w pasie. Karolina siedziała spięta kompletnie nie rozumiejąc o co jej chodzi. 
-No to mnie pocieszyłaś kuzynko . A Ty Amelia, możesz już czuć się winna mojej niedalekiej śmierci.Wkońcu to Ty mnie tu przyprowadziłaś. 
Dziewczyny  wraz z Kubą oprócz Karoliny wybuchneli śmiechem.
-Ej, ej spokojnie. On się tylko w Tobie zakochał. 
-Taa .. nie ma co kochanie. Porównanie ,idealne. Psychopatyczny morderca i zakochany Damian. Znasz się na rzeczy.-odezwał się Kuba przyciągając Kinge bliżej siebie.
-Znam go odkąd skończyłam 5 lat. Byliśmy jak rodzeństwo.Zresztą do dziś jesteśmy.Wiem o nim niemalże wszystko.Pamiętam jak pierwszy raz się zakochał.Wyglądał identycznie. Teraz widze go w takim stanie po raz drugi i wiem że to oznacza tylko jedno. 
 Karolina patrzyła się na Damiana który chwilowo przeniósł spojrzenie na swojego rozmówce -Tomka. W środku cieszyła się z obrotu sprawy. A Amelia miała przed oczyma obraz Karoliny i Damiana co automatycznie powodowało uśmiech na jej twarzy. 
-Chodźmy sie przywitać z resztą.-zwrócił się do Kingi Kuba.
-Ok. To my idziemy teraz do nich.Postaram się porozmawiać z Damianem. I powiem mu że jesteś wolna w pełni gotowości do nowego związku.-puściła oczko do Karoliny i poszla wtulona w Kube do reszty.
-Wiedziałam.!-zreflektowała się Amelia-Czułam że dziś skradnie czyjeś serce.No i prosze.Damian. A tak wogóle to od kiedy Kinga ma chłopaka.? Nigdy nie widziałam ich razem.
 Karolina ockneła się ze swoich rozmyślań z ostatnim pytaniem Ameli. W tym samym czasie przyszedł Adam.Ukucnął przy fotelu.
-Co tam, Kochanie.? -zapytał. Poczuła woń gumy do żucia, i wódki.
-Rozmawiamy.A Ty widze wstawiony-odgarneła jego włosy do tyłu.
-Troszeczkę..Ale trzymam sie. Moge tu z Wami posiedzieć.?-zapytał głosem małego chłopca.
-Jeżeli nie będzie Cie nudziło to o czym mówimy.
Pokiwał głową przecząco głową marscząc nos.
-To Wy usiądzcie sobie tutaj razem,a ja przesiąde się na fotel. -zaproponowała Paulina.Zamienili się miejscami.Adam usiadł przytulając do siebie Amelie i całując ją w czoło. Był senny.
-Odpowiedz na to pytanie.-upomniała Amelka.
-Aa..chłopak Kingi.. Są ze sobą od niedawna. Chyba nawet nie 2 tygodnie. Ich miłość..  cały ich związek.. jest jak z bajki. 
-Opowiedz. -odezwała się Paulina.
-Hm.. Kinga od kąd weszla do liceum i zobaczyła Kube pokochała ,go zupełnie nie znajac .  To chyba jego oczy sprawiły że wogóle zwrociła na niego uwage. Gdyby nie one byłby dla niej jak kazdy inny chłopak w szkole. Nie wiedziała nawet jak ma na imie.Dopiero z czesem zbiera o nim informacje.Wywoływał u niej duże emocje.Czasami chcialo jej sie plakac gdy byl w pobliżu , innym razem śmiała sie na jego widok.Nie chciała sobie jednak robic nadzieji. Minął rok. Kochała go co raz bardziej i bardziej. Przerażało ją to bo nie potrafila go ignorować.Tak poprostu dać sobie spokój.Cierpiała .Dlatego postanowiła się odkochać,wyleczyć z tej miłości. Jednak nie było na to lekarstwa. Ograniczyła nieco emocje, ale nie potrafiła znaleźć antidotum by wyrzucić go ze swojego serca.-przerwała na chwile.
-A on.? Nie zwracał na nią uwagi.?-zapytała Paulina.
-Tak właśnie myślała,że jest mu obojętna jak dziesiątki innych dziewczyn w szkole.J nadszedł taki moment gdy powiedziała sobie :koniec. Już nie będe przez niego płakać. Starała sie o nim zapomnieć.Nie mówiła o nim, próbowała nie myśleć.Nie przestała kochać.Nauczyła sie normalnie żyć. Jednak los miał dla niej lepszy plan.Którego dnia ,na początku maja wróciła ze szkoły.Słyszała głos znajomego jej mamy.Powiedziała głośniej `dzieńdobry`,a potem zaczeła mówić coś do mamy która stała w wejściu do dużego pokoju. Zupełnie nie zauważyła jeszcze jednej pary butów. Męskich adidasów które dobrze wiedziała do kogo należą.Mama zawałowa ja do pokoju.Poszła więc . To co zobaczyła , a raczej kogo było dla niej czymś nie opisywalnym. Mieszanka wszystkich uczuć na raz a do tego 100 pytań na minute.Na fotelu siedział on-Kuba.W jej domu.! Nie wiedziała co powiedzieć. Pierwsze co przyszło jej do głowy to że ma omamy ,ze to pewnie sen i za chwile się obudzi.
`To chrześniak Pana Marka. Poznajcie się ` -powiedziała  wtedy moja ciocia a jej mama zdziwiona jej zachowaniem.Z tymi słowami ockneła się jakby i poszła ciągle w szoku do swojego pokoju.
 Paulina i Amelia siedziały wsłuchane . Ta historia wydawałą się tak nieprawdopodobna.Amelka wtuliła się w Adama ,który również siedział zamyślony.Przytulił ją mocniej do siebie.Ucałował jej czoło nic nie mówiąc.
`Ktoś kiedyś powiedział ,że nie istnieje coś takiego jak przeznaczenie,że to wymysł ludzi. A ja już drugi raz przekonuje się ,że to nie prawda` -pomyślała.
-Co było dalej.?-zapytała Paulina zakładając bluze.
-Siedzieli u niej w pokoju.On mówił a ona odpowiadała półsłowami. Nie mogła uwierzyć ,że to prawde. A potem przeszli się przejść.Podobno zabrał ją w obłędne miejsce.Na końcu odprowadził ją do domu i z wujkiem pojechał do siebie.A ona biedna przez całą noc nie spała. Na zmiane płakała i się cieszyła.Następnego dnia do niej napisał. I potem już codzienie zaczeli się widywać.Chodzili na spacery ,spędzali ze sobą niemal każdą chwile.Była wniebowzięta.A i on nie posiadał się ze szczęscia. I najlepsze jest to że ,on również na nią patrzył od kąd zobaczył ją po raz pierwszy w szkole. On też kochał ją na zabój , chodź wcale jej nie znał.
 Zaśmiali się.
-Po tygodniu znajomości zaczeli chodzić. Oficjalnie.W końcu mogę widzieć moją kuzynkę uśmiechniętą i szczęśliwą.-zakończyła Karolina.
A w tym samym momencie wróciła do nich Kinga. Tym razem sama .Kuba został z chłopakami.
-Chodź Karolina tam do nas.Bo Damian nie należy do dalekowidzów.-złapała ją za rękę i pociągneła za sobą.
-Alee..
-Bez ale.. Idziesz ze mną.
-To ja pójde z Wami.Idziecie też.?-odezwała się Paulina zwracając się do Adama i Ameli.
-Nie.Zostaniemy troche sami. -odpowiedział Adam.
 Dziewczyny poszły uśmiechnięte.Tylko Karolina stawiała opór i chciała się wrócić. 
-Hm. Fajnie by było gdyby miedzy Karoliną , a Damianem coś wyszło-powiedziała Amelka spoglądając w niebo.
 Nic nie odpowiedział. Dopiero po paru chwilach odparł.
-Wiesz.. Ciesze się że jesteś.Przy mnie, ze mną.
 Zwróciła głowe w jego strone . Zblirzyli swoje twarze i połączyli w subtelnym pocałunku.Jego lewa ręka powędrowała do tyłu po jej plecach.Nagle znalazły się pod bluzką.Poczuła dreszcze na całym ciele .Miał zimne opuszki palców. Gładził ją po plecach. Jego druga ręka spoczywała na jej szyji.Z głośników dobiegała piosenka ,którą kiedyś zaśpiewał jej przez telefon przygrywając na gitarze. 
            

`Z każdym Twym oddechem i z dotykiem każdym Twym 
Świat nabiera pieknych barw i miłości ma dziś smak …`


CDN.
Magdalena

1 komentarz: