niedziela, 18 sierpnia 2013

Pisała Megillin cz.3


Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ TRZECIA
Rodzice opuścili jej mieszkanie dość szybko. Mimo iż było duże i spokojnie  mogła przenocować ich u siebie nie zaproponowała im tego. Nie zaprzątając sobie głowy zbędnymi myślami wzięła szybki prysznic , i w zwiewnej koszulce nocnej zasiadła przed telewizorem. Przez dłuższy czas zastanawiała się jaki obejrzeć film. Jako iż miała sporą kolekcję filmów , a tylko jedną bajkę wybrała więc to drugie.
Zgasiła światło ,gdy na ekranie pojawił się .. Kubuś Puchatek. Popijając ciepłe kakao śledziła przygody misia, o małym rozumku. To był jej  idealny sposób, na odpoczynek po całym dniu. Tego wieczoru wszelkie poważniejsze rozmyślania pozostawały jej obce. Nie miała na nie siły.
***
Okryta niedużym kocem leżała z policzkiem dociśniętym do poduszki. Noc spędziła nakanapie, nawet nie pamiętając kiedy zasnęła. Obudziła się słysząc ,że jej telefon dzwoni. Na ślepo wyciągnęła rękę przed siebie. Namierzyła położenie telefonu i wyłączyła go automatycznie widząc ,że na wyświetlaczu widnieje napis `Wiktor dzwoni.`
Odgłosy dobiegły do jej kotki. Momentalnie pojawiła się przy Emily, wymuszając pieszczoty. Uśmiechnęła się do Dakoty ,rozglądając się zaspanymi oczami po salonie. W jednej chwili przypomniała sobie rozmowę z rodzicami..
`Czy nie wystarczy Ci to co masz.? Osiągasz bardzo dużo, na swój wiek.`
`Córeczko..modelki nie mają łatwego życia. To nie jest ani dobry a już na pewno nie trwały zawód.`
Te i inne zdania wypowiedzieli, nie aprobując ambicji córki.
-Przecież nie zmarnuje takiej szansy, bo im się to nie podoba.. –powiedziała wstając. Skierowała się w stronę kuchni, gdzie  elektroniczny zegarek pokazał godzinę dziesiątą. Dziś nie spieszyła się do studia. Miała dzień wolny, i chciała go w jakiś sposób wykorzystać. Po głowie chodziły jej różne plany.. zakupy, kosmetyczka, a może siłownia.
Z lodówki wyjęła odtłuszczony jogurt. A z koszyczka stojącego na blacie szafki brzoskwinie. Do metalowej miseczki stojącej po oknem nałożyła jedną z tych `wyśmienitych` kocich karm często reklamowanych w telewizji.
Zasiadła przy ciemnobrązowym biurku w swojej sypialni, gdzie pozwoliła sobie na parę godzin przeglądania różnych portalów internetowych.
***
-Proszę. To za cały ten tydzień..-powiedziała blondynka wręczając Agacie-kobiecie która dwa razy w tygodniu sprzątała jej mieszkanie – tygodniową wypłatę. Podziękowała z uśmiechem i zabierając z wieszaka swoją kurtkę wyszła z mieszkania.
Dziewczyna przejrzała się w lustrze. Poprawiła włosy po czym zamówiła taksówkę. W przeciągu paru minut pojawiła się ona przed budynkiem. Podała adres restauracji, gdzie umówiła się z Elizą i Gabrielem. Była przed czasem , tak samo jak oni.
Weszła do uroczej restauracji gdzie w tle usłyszała spokojną piosenkę którą tak bardzo lubiła. Nisko opuszczone lampy oświetlały głównie stoliki i twarze klientów. Przy ostatnim znajdującym się wrogu dojrzała przyjaciół. Gdy podeszła wstali aby móc swobodnie się przywitać.
-Długo czekaliście.?- zapytała z grzeczności.
-Nie, chwilę temu przyszliśmy. –odpowiedziała rudowłosa Eliza.
- Jak tam w pracy.?
-Idealnie. Muszę Wam coś powiedzieć..
-Ale my już wiemy.. –odezwał się Gabriel. Ciemnowłosy przystojniak.
Emily zdziwiła się. Przecież skąd mieliby wiedzieć ? Eliza sięgnęła po coś do torebki. Wyjęła grubą gazetę z żółtą karteczką włożoną mniej więcej w połowę czasopisma. Otworzyła na tej stronie i podała Emily.
Ujrzała swoje zdjęcia w towarzystwie Krystiana. Gdy wspólnie pili kawę w kawiarni, gdy wyjęła portfel chcąc zapłacić, i moment gdy przed kawiarnią żegnali się buziakiem w policzek. Pod zdjęciami znajdował się duży napis `Znajomość z fotografem –sukces gwarantowany` . Poczuła jak by ktoś wylał jej wiadro zimnej wody na głowę. Przeniosła swój wzrok na długi artykuł zamieszczony na stronie obok.
` Znana z wielu sesji zdjęciowych i pokazów mody modelka Emily Brown (23 l.) ostatnio często widywana jest w towarzystwie fotografa Krystiana Zamorskiego. Czyżby młoda modelka chciała wkupić się w łaski chłopaka dla własnych korzyści.? Jak wiadomo nam z ostatniej chwili ,dziewczyna w  grudniu rozpoczyna pracę w Paryżu dla francuskiego fotografa Charlesa Jeffre. Ile w tym udziału uwodzenia a ile zwykłego talentu.? ` -przeczytała pierwsze zdania, i ze złością odrzuciła gazetę na stolik. Kobieta z sąsiedniego stolika spojrzała się. Emily zgromiła ją zabójczym spojrzeniem, po czym zwróciła się do czekających na reakcje przyjaciół.
-To jakieś oszczerstwa. Nawet nie wiem skąd wiedzą ,że wyjeżdżam do Francji. –powiedziała ze złością.
-Czyli to prawda.?
-To tak. Ale to że łączy mnie coś z Krystianem to jakaś kpina. W kawiarni omawialiśmy wyłącznie sprawy zawodowe-zawiesiła na moment głos, aby opanować złość. Głęboko nabrała powietrza, i oddała gazetę przyjaciółce.
-Zabierz ją. Nie chce nawet wiedzieć co piszę dalej. I nie mówmy już o tym..
Od razu zmienili temat. Opowiadali co u każdego słychać. Jak w pracy, czy w przypadku Elizy i Gabriela na studiach. W momencie gdy chłopak zadał pytanie związane z tematem na który ona nie lubiła się wypowiadać, wyłączyła się z rozmowy tylko biernie słuchając tej konwersacji.
-Czy jeżeli długo będę starał się o dziewczynę ,ona w końcu doceni moje starania.?
-Albo to doceni, albo uzna że się narzucasz. Zależy jak to odbierze i jak dobrą taktykę przyjmiesz. –powiedziała rudowłosa nawijając makaron na widelec.
-A jaka jest najlepsza.?
-Najlepiej nie nalegać. Po prostu utrzymuj z nią kontakt ,ale odpuść trochę aby nie zniechęcić jej do siebie. Dawaj jej znaki ,że Ci zależy.
-Hm.. To nie jest takie proste..- stwierdził zrezygnowanym głosem.
-Miłość nie jest prosta..- odparła na to.
-Ale podobno piękna.. Tylko w którym momencie.
-Gdy jest odwzajemniona, bezinteresowna i prawdziwa..
-No właśnie.. –przyznał rację, biorąc łyk wina.
-Tylko szkoda że trzeba tak o nią walczyć..
-Bardzo długo i czasami o nic..
-Nie można powiedzieć, że o nic. Walczymy o osobę którą kochamy. A Ci których darzymy miłością są dla nas wszystkim. Może nam się nie udać, wtedy czujemy ból. Ale nie zostajemy z niczym. Każde takie doświadczenie uczy nas czegoś nowego- zaprzeczyła dziewczyna.
-Może i masz racje..
Emily wsłuchana w tą rozmowę w końcu odezwała się.
-A ja nie wierze w prawdziwą miłość. To pieprzenie o szczęśliwych parach które gotowe są dla siebie skoczyć w ogień. To oklepane, i przereklamowane. Teraz już coś takiego nie istnieje. O ile kiedykolwiek istniało.. –wyraziła swoje zdanie, na które oboje zareagowali zaskoczeniem.
Nie drążyli dużej tego tematu. 
***
Tego wieczoru gdy samotnie wracała do domu już po rozstaniu z przyjaciółmi, naszła ją wielka ochota spaceru po parku. Będąc przy nim skręciła w alejki otoczone drzewami i krzewami. Uniosła kołnierzyk płaszcza, i bardziej okryła się szalem. Usiadła na ławce, rozglądając się beznamiętnie. Siedziała tak chwilę, czując jesienny chłód, który tego roku pojawił się znacznie za wcześnie. Nagle poczuła jak obok niej ktoś siada. Podskoczyła przestraszona, widząc chłopaka uśmiechającego się do niej. Dopiero po chwili skojarzyła ,go.
-Nie boisz się siedzieć tu tak sama..? –zapytał.
-Jakoś nie pomyślałam nad tym czy coś może mi się stać..-odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Mógłbym teraz zaciągnąć Cię w  ciche miejsce, otoczone krzewami, i zgwałcić..
-Ale nie zrobisz tego.
-Skąd wiesz..?
-Bo jeżeli miałbyś taki zamiar zrobiłbyś to od razu a nie przysiadał się jak znajomy..
-Może mam dobrą taktykę..
-Nie wydaję mi się.. –mówiła pewna siebie.
Uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła ten gest chwilowo.
-Chyba nie jesteś w najlepszym nastroju.. – bardziej stwierdził niż zapytał.
-Tak, dziś nie jest mój dobry dzień. –przyznała szczerze. A potem sama nie wiedząc  dlaczego zaczęła opowiadać mu o całym zdarzeniu związanym z nową pracą. Wylewała swoje żale, chodź przecież tak naprawdę wcale go nie znała. Dziwnie poczuła się przy nim bezpiecznie. Rozmawiali jak by znali się od dawna… widząc że oboje kryją w sobie coś co ich łączy.

CDN.
Megillin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz