poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Story of life cz.2


Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ DRUGA
 Amelia siedziała na matematyce wpatrzona w zegarek.Wyczekiwała ,gdy wskazówka w końcu wskaże 13.35 i zadzwoni dzwonek na przerwę.

Wrzuciła szybkim ruchem książkę i zeszyt do plecaka,gdy usłyszała upragniony dzwonek.Wyjeła z małej kieszonki knopersa i wyszły z Karolina z klasy wraz z innymi uczniami.

-Boże ..myślałam ,że umre z nudów -stwierdziła Amelia i ugryzła wafelka.Szły korytarzem ,gdy po chwili znów usłyszała ten znajomy ironiczny głos 
`Idealny …znów ten baran`-pomyslała .
-Wiecie ,że taa walaczna dziewczynka jednak jest bardziej doświadczona niż myśleliśmy ..-powiedział do kumpli którzy zaczeli wypytawac skad to wie i pogwizdywać.
Jeszcze się nie odwróciła.Chciała posłuchać co tym razem wymyślił.
-Maa dziecko..Pewnie nie raz się puściła..
 Obrót ,dwa kroki do przodu i mocny poczliczek wymierzony przez zdenerwowaną Amelie.Był rzeczywiscie mocny..aż odchylił głowe do tyłu.Wszyscy na dźwięk urzerzenia spojrzelia się na nich.
 Kumple Adama stali osłupiali
-Spróboj coś jeszcze na mnie wymyślić a Ci tak gębe obije,że już nie będziesz takie śliczny !
-Nie denerwuj się  tak ..Rozumiem prawda boli ale…-przerwała mu kopnięciem w krok. Zwinąl się z bólu z jękiem.
-Wyjaśnie Ci coś.! Nikt nie będzie mnie obrażał.Nawet Ty ,a w szczególności Ty.! Myślisz że jesteś fajny ,bo najładniejszy w szkole.? Pff..I jednoczesnie najgłupszy .! Nie znasz mnie więc nie wymyślaj żadnych durnych plotek na mnie.! Tak jak juz mówiłam nudzi Ci się.To popracuj nad charakterem .A odemnie się odpierdol..! -powiedziała , w części wykrzyczała.
Ludzie patrzyli się na nich,nie którzy śmiali się.
Amelia chciała odejśc ,ale jeszcze się odwróciła i powiedziała 
-A to dziecko ,które podobno było efektem mojego puszczania się to moja siostra-uśmiechneła się z ironią i poszła do Karoliny.
Słyszała jeszcze za plecami krytyczne słowa kolegów w strone Adama 
-Uuu ..Zepsuła Ci dziewczyna reputacje..-powiedział jeden poklepujac go  po ramieniu .
-Cholera..-powiedziała zszkowona Karolina.

 Szły pod klase, a wszyscy mierzyli Amelie.

 -Jesteś pierwszą dziewczyną,która po pierwsze tak mu nagadała i po drugie pierwsza ktora mu dołożyła..
-Jakoś nie czuje się wyrózniona..-odpowiedziała teatralnych głosem robiąc dumną mine. Spojrzały po sobie i wybuchły głośnym śmiechem.Przez cały dzień głównym tematem było starcie Adama i Ameli na przerwie.Niektórzy wyrażali swoje zdziwienie ponieważ nie znali jej od tej strony.Puste wytapetowane dziewczyny z jej klasy mierzyły ją tylko i szeptały sobie coś na ucho po czym wybuchały głośnym rechotem.A ona sama siedziałą tylko i słuchała co wszyscy mówili.W końcu gdy Eryk chciał coś powiedzieć podeszła do niego i mu przerwała 

-Dość.!Skończcie .Podniecacie się jagbym urządziła striptiz na oczach całej szkoły.Niegdy nie widzieliscie jak ktoś komuś strzela z liścia.?

-Jesteś pierwszą dziewczyną ktora odważyła się ,go uderzyć…wszystkie tylko za nim latają. 
-Jaak widzisz jak nie jestem jak wszystkie.Ale nie róbcie z tego czegoś wielkiego i skończcie to tak przeżywać .Ok.?-zapytała juz spokojna. Chłopacy byli mili i z uśmiechem odpowiedzieli :
-Spoko.
A Amelia wróciła do Karoliny na ławkę.

   Pamiętnik Ameli:
  Idealny oberwał.Aż mnie ręka zabolała jak mu strzeliłam z liścia. Może to go czegoś nauczy.
 Alee ..hm..on tak ślicznie pachnie.Zastanawiam się dlaczego ciągle o nim myśle..Może dlatego że jest takie głupi…a może dlatego że…nie, nie co ja mówie ..to kretyn i tyle.


 Uderzenie i kopnięcie a do tego pare szczerych słów poskutkowało. Adam już nie powiedział złego słowa na Amelie.Wręcz przeciwnie.Za każdym razem ,gdy była w poblirzu spogładał na nią niepostrzeżenie. Śledził każde jej ruchy starając się to robić tak by tego nie zauważyła. W środku czuł coś dziwnego.Przeważnie patrząc na dziewczyne widział w niej fajna laske która zazwyczaj zabierał na impreze a później szła w odstawke.Ale Amelia była inna. Ona wywoływała w nim zupełnie nowe uczucia.Na histori pani poprosiła Amelie by zaniosła do pani Olańskiej jakąś teczke.Wyszła więc z klasy i zbiegła ze schodów .Pisząc esemesa do taty poszła pod sale 50.Telefon schowała do kieszeni szarej bluzy z kapturem.Nacisneła na klamke , wtedy drzwi ,ktoś otworzył od drugiej strony a ona upadła na podłoge pod wpływem uderzenia.Z czoła leciała jej krew, a przy niej klękał…Adam.

-To w formie rewanżu.?-zapytała zanim zdążył cokolwiek powiedzieć .

-Przepraszam..to nie chcący.Zaniose Cię do pielęgniarki -I tym razem to on nie dopuścił jej do słowa ,bo w jednej chwili wziął ja na rece i już szli do gabinetu higienistki.
-Postaw mnie…no ..puść mnie-protestowała kręcąc się .
 Ale gdy poczuła silny ból głowy i zrobiło jej się słabo oparła tylko głowe o jego ramie i nic więcej nie powiedzieła .Była ledwo przytomna.
 Pielęgniarka opatrzyła rane ,zakleiła plastrem z grubą gazą.
-Proszę weź to ..-powiedziała podając Ameli tabletke i kubek z wodą. Włożyła ją do buzi i popiła.
Chciała wstać by wyżycić kubie ,ale Adam wyciągną jej go z rąk .
-Ja go wezme .Ty usiądź..-  był miły i łagodny zupełnie inny niż pare dni temu 
-Chcesz pojechać do domu .?-zapytała pielęgniarka 
-Nie ..dobrze się czuje.
-Sądze że będzie lepiej jak wrócisz do domu-powiedzia Adam patrząc na nią swoimi ciemnymi oczami.
-Tata jest w domu z Weroniką.Nie zostawi jej samej .A po za tym to moja ostatnia godzina .Wróce na lekcje .Już ok.-powiedziała i wstała z krzesełka.Wyszli z gabinetu gdzie stała pani Olańska,wychowczyni Ameli, a także pani od histori.
-Jak się czujesz.? -zapytała taa ostatnia.
-Dobrze.
-Idźcie do klas .Musimy porozmawiać jeszcze z panią pielęgniarka.
Nauczycielk znikneły za drzwami gabinetu a Amelia ruszyła w strone swojej sali lekcyjnej .
-Poczakaj odprowadze Cię-powiedział Adam i przyspieszył kroku .
-Nie musisz-odpowiedziała obojętnie.
-Alee chce..
 Zdziwiła się jego zachowaniem .To był inny chłopak,nie ten sam ktory przyczepiał się i wymyślał głupie komentarze.
-Przepraszam jeszcze raz za to uderzenie.Naprawde nie wiedziałem że tam jesteś..
-Spoko .To tylko nie fortunny wypadek.-spojrzała na niego i wtedy on też zwrócił wzrok na nią.Patrzyli się sobie w oczy.Uśmiechną się do niej a ona bez zastanowienia odwzajemniła uśmiech.Rozstali sie pod jej klasą. Wtedy też zadzwonił dzwonek.

 Pamietnik Ameli:
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy,czuła, tu w środku cudowne ciepło ktore stopniowo wypełniało całe moje ciało.W chwili zapomniałam o wszystkim i liczyły się tylko nasze spojrzenia. Trwało to zaledwie 5 sekund ,a dla mnie była to wiecznośc .
 Uśmiechną się do mnie , a ja byłam w niebie.
 Czy ..to jest miłość..?



CDN.
Magdalena

3 komentarze: