![]() |
Dziękuję serdecznie za przysłanie zdjęć:*
Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
Piszesz opowiadania? Weź udział w konkursie! --> *klik*
CZĘŚĆ PIERWSZA
Ostatnie sprawdzanie
rzeczy,pakowanie i gotowa.Wraz z moją przyjaciółką (Kate) i chłopakiem(Thomas)
wsiedliśmy do nowiutkiego,białego mercedesa,którego dostałam na dziewiętnaste
urodziny.Po kilku godzinach jazdy luksusowym pojazdem byliśmy już na lotnisku.A
gdzie się wybieramy? To nasze zasłużone wakacje w USA.Niestety nie jedziemy tam
odpoczywać,ale trochę zarobić i poszaleć jednocześnie szkoląc swój niedoskonały
język angielski.Mamy mieszkać u jakiejś kuzynki Thomasa,która ma duże
mieszkanie na Florydzie.Po kilkunastu dłużących się godzinach lotu ,wyczerpani
od razu udaliśmy się spać. Nazajutrz poszliśmy pozwiedzać miasto ,jednocześnie
rozglądając się za pracą.Prawdę mówiąc rewelacji nie było.Z plakatu na plaży
zerwałam kilka ofert pracy,a potem olałam wszytko i postanowiłam spędzić czas z
Thomasem.Popływaliśmy w morzu,poopalaliśmy się i potarzaliśmy się w pisaku .Nie
szczędziliśmy sobie także pieszczot.W końcu to nasze wakacje! Bez
kontrolujących cię rodziców i natrętnego rodzeństwa.Od dwóch lat chodzę z
Tomem. Przeżyliśmy mnóstwo rozstań i kłótni,ale na szczęście na razie wszystko
jest w porządku,dlatego uznałam ,że mogę pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa
razem z ukochanym.I tak oto zamieszkaliśmy razem w jednym pokoju.Gdyby moi
rodzice się o tym dowiedzieli chyba by mnie spalili na stosie ,ale są
WAKACJE!niech się dzieje co chce.Na plaży zostaliśmy do zachodu słońca,a potem
spacerkiem wróciliśmy do domu.W mieszkaniu było bardzo cicho.Kuzynka Red już
spała,a Kate siedziała w swoim pokoju,ponieważ nadal źle znosiła skutki uboczne
tak długiej podróży.Thomas wspomniał o niespodziance,która na mnie czeka i
zaproponował wspólną kąpiel.To było odważne posunięcie z jego strony ,ale
mogłam się po nim tego spodziewać.Pocałowałam go mocno i razem weszliśmy do
łazienki.Łagodnie zamknął drzwi ,zgasił światło,a potem podchodząc do mnie
coraz bliżej,zaczął namiętnie całować.Gdy wreszcie pozwolił mi zaczerpnąć
powietrza,ujrzałam wielkie,napełnione wodą jacuzzi.Obok po całej łazience
porozstawiane były małe świeczki,które tworzyły niesamowicie romantyczny
nastrój.
Byłam wniebowzięta.
-Oo poczekaj-odezwał się
cichym głosem Tom-Jeszcze o czymś zapomniałem
Z małej szafeczki ,która
znajdowała się koło umywalki,wyciągnął garść czerwonych ,płatków róż i
energicznym ruchem wsypał je do wody.
-To wszystko dla ciebie
kochanie.
Nie wiedziałam co
powiedzieć,dlatego mocno go pocałowałam i odparłam,że jest przepięknie.
Potem przeżyłam
najpiękniejszą kąpiel w moim życiu.Mój chłopak jest genialny-pomyślałam.
Po trzydziestu minutach
przyjemności ubrałam swój jedwabny szlafrok i poszłam do pokoju.Tuż za mną
wszedł Thomas,który chwytając mnie od tyłu powiedział ,ze mam niesamowite
ciało.Jednocześnie rozwiązał cienki sznureczek szlafroka ,krok po kroku
odsłaniając moje ciało. Odwróciłam się twarzą do niego , bez wstydu zrzuciłam
ubranie na ziemię i wpatrywałam się w jego zielone oczy.Potem wziął mnie na
ręce i wylądowaliśmy razem w łóżku.Reszta naszych wyczynów pozostanie tylko dla
nas.Następnego dnia wstałam o ósmej i z kieszonki moich spodni wyciągnęłam
ulotki o pracę.Pomyślałam ,że nie ma co zwlekać i zadzwoniłam pod wybrany numer
,umawiając się na spotkanie na za godzinę.Szybko się ogarnęłam,lekko
wymalowałam ,zarzuciłam na siebie różową bluzkę,krótkie jeansowe spodenki i
oznajmiając chłopakowi dokąd się wybieram,wyszłam z domu.Pokonałam kilkaset
metrów i już byłam na miejscu.Nieduża,przytulna restauracja,gdzie serwuje się
zdrowe jedzenie.Dlaczego nie -pomyślałam i weszłam do pomieszczenia.Szef
wydawał się być lekko podejrzany.To pewnie przez jego ostre rysy twarzy,ale
pomimo tego wzięłam tę robotę.Miałam zacząć od jutra,więc wyszedłszy z
restauracji zadzwoniłam do Kate ,żeby do mnie dołączyła.Poszłyśmy nad plażę
popracować nad opalenizną ciesząc się ostatnim wolnym dniem.Trochę rozmawiałyśmy
i śmiałyśmy się.Wróciłyśmy do domu koło 16 i resztę wieczoru spędziliśmy
oglądając filmy.Było super ,chociaż zdziwiło mnie jedno.Zachowanie mojej
przyjaciółki.Tak dziwnie spoglądała na mnie i na Thomasa kiedy się
przytulaliśmy.To wydało mi się podejrzane ,ale nie zastanawiałam się nad tym
zbyt długo.Przez następny tydzień oswajałam się z nową pracą próbując sprostać
wymaganiom szefa.Nie było tak kolorowa jak mi się wydawało,a na dodatek od
czasu ,gdy przespałam się ze swoim chłopakiem zrobił się on jakiś oschły i nie
dotykały.W drugi poniedziałek mojej pracy szef zawołała mnie na zaplecze.Kazał
mi wejść do niedużego pomieszczenia by rzekomo ze mną porozmawiać.Gdy już to
zrobiłam ,niespodziewanie zamknął drzwi i rzucił się na mnie.Zaczął mnie całować
jednocześnie wpychając mi język do gardła.To było obrzydliwe.Na moje
nieszczęście tego dnia był upał i ubrałam spódnicę.Poczułam tylko jego rękę
,która lekko zsuwa moją bieliznę.Próbowałam go odepchnąć od siebie ,ale
bezskutecznie.Myślałam ,że stanie się to czego się obawiałam.Łzy spłynęły mi po
policzkach. Nagle do pomieszczenia wparował
Dylan-kolega,który razem
ze mną kelnerował w restauracji.Odepchnął ode mnie gwałciciela,mocno przywalił
mu w ryj i porwał mnie szybko.Wybiegliśmy razem z restauracji.Byłam w
szoku.Pierwsze co zrobiłam ujrzawszy twarz wybawiciela,to rzuciłam mu się na
szyję i płacząc wydusiłam szczere 'Dziękuje'.Potem zabrał mnie do pobliskiego
parku bym mu wszystko opowiedziała.Pomimo tego ,że to wydarzenie pozostawiło w
mojej pamięci świeże ślady to miło spędziłam czas z nowym kolegą.Po pewnym
czasie wziął ode mnie mój numer i pożegnawszy się odszedł w swoją stronę.Byłam
świadoma tego ,że ani ja ani on po wydarzeniach dzisiejszego dnia nie wrócimy
do pracy.Do domu przyszłam przed 14 ,a więc wcześniej niż zazwyczaj.Wyglądało
na to ,że nikogo nie ma,dlatego poszłam do swojego pokoju i położyłam się na
łóżku.Z natłoku myśli wyrwał mnie dziwny odgłos dochodzący z pokoju
naprzeciwko.Otwarłam drzwi i zamarłam.To był najgorszy dzień w historii!!!...Pewnie
domyślacie się co zobaczyłam.To był Thomas i Kate! Jakby to przyzwoicie ująć..w
bardzo intymniej pozycji!Myślałam,że ich zabije.Wybiegłam z pokoju i bez
zastanowienia zaczęłam pakować swoje rzeczy.Jak nigdy dotąd zrobiłam to w
ekstremalnym tempie i wyszłam z domu.Za mną wybiegł Tom ,ale popatrzyłam tylko
na niego z pogardą ,splunęłam mu w twarz i odbiegłam.Nie miałam dokąd iść.Obcy
kraj,obcy ludzie.Ja tu nikogo nie znam,co ja teraz zrobię.Przecież nie
zadzwonię do rodziców ,bo wyjeżdżając gwarantowałam im ,że jestem
dorosłą,odpowiedzialną i dojrzałą osobą.Monolog przerwał pewien pomysł,który
nasunął mi się ,gdy zobaczyłam park,w którym spędziłam dzisiaj miłe popołudnie
razem z Dylanem.Usiadłam na ławce i w tej samej chwili uświadomiłam sobie ,że dałam
swój numer koledze ,ale on mi nie dał swojego.To był koniec.Byłam na skraju
załamania nerwowego.To stanowczo za dużo wydarzeń jak na jeden dzień.Położyłam
się na ławeczce i oglądając kołyszące się drzewa depresyjnie szukałam wyjścia z
tej sytuacji.Chyba trochę mi się zasnęło ,bo obudził mnie jakiś błysk.okazało
się ,że to jeden ze strażników miejskich świeci mi po oczach.
-Nie wolno spać w
parku..-usłyszałam
-No tak..już
idę...-odparłam z przygnębieniem.
-A masz w ogóle gdzie
iść?-spytał brunet-Jest 22:00
-W zasadzie....to nie..
-To chodź za mną.
I tak oto wylądowałam w
mieszkaniu jednego ze strażników.Wbrew pozorom chłopak okazał się być bardzo
miły.Kiedy weszliśmy do jego domu usłyszałam jakąś kłótnię.To była kobieta i
jakiś chłopak.Głos jakby mi znajomy.
-eheem-odchrząknął
Cody(strażnik).Moglibyście się chociaż przez chwilę nie kłócić?Mamy gościa.
W tej samej chwili
wszystkie oczy skierowały się na nas.Zobaczyłam szatyna o dobrze zbudowanej
sylwetce i ciemnej karnacji.
-Dylan?-spytałam nie
dowierzając
-My się znamy?-spytał
chłopak wpatrując się we mnie
-No tak..Alicja,nie
pamiętasz?pracujemy razem,to znaczy pracowaliśmy do dzisiaj.
-Racja!Jak mogłem cię
nie poznać.
Tak oto znalazłam kolegę
z parku.Opowiedziałam mu co się stało po powrocie do domu a potem poszliśmy
spać.Przez kilka dni razem szukaliśmy pracy,aż pewnego wieczoru do mojego
pokoju wparował nowy znajomy.Było już dość późno ,leżałam w łóżku,kiedy
zobaczyłam ,ze drzwi mojego pokoju się otwierają.Po ostatnich zdarzeniach
trochę się wystraszyłam,ale chłopak szybko mnie uspokoił.
-Znalazłem świetną
robotę! Będziemy mieć z tego kupę kasy!-oznajmił zniecierpliwiony
-to świetnie! co to za
robota?
-Nie wiem czy ci się
spodoba.To lekko nielegalne...
-No mów!
-mój kumpel zbiera ekipę
i razem z nim będziemy...okradać domy!
-Cooo?-wykrzyknęłam
-Wiem,że nie jesteś co
do tego przekonana,ale będziemy BOGACI!Posłuchaj-kontynuował chłopak-na
Florydzie mieszka bardzo dużo dzianych ludzi!
-no nie wiem-nie
chciałam ulec jego propozycji.
-proszę!zgódź się-powiedział
błagalnym głosem i zbliżył się do mnie.
-zrób to dla
mnie...-uśmiechnął się ,po czym lekko musnął ustami mój policzek.
-no
dobra-odpowiedziałam.
Potem Dylan wyszedł,a ja
szybko zasnęłam.Kolejny tydzień minął na spotkaniach z nową ekipą.Codziennie o
18 zbieraliśmy się w mieszkaniu Chrisa,który organizował cały napad.Każda z
sześciu osób miała przydzielone swoje zadanie. Ja ,Thomas i Chris mieliśmy
okradać dom,za to zadaniem Violetty,Matta i Connora było stanie na straży i
dbanie o nasze bezpieczeństwo.Naszym pierwszym celem był dom Państwa Kelly.On
był najlepszym chirurgiem w mieście,ona słynną aktorką rzadko przebywającą w
domu.Nie mieli dzieci.
CDN.
|
piątek, 16 sierpnia 2013
Pisała Gabrysia cz.1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz