poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Story of life cz.1


Dodaję kolejne opowiadanko, również jest takie długie jak poprzednie:D


CZĘŚĆ PIERWSZA
 Amelia wracała pieszo do domu.Wiatr rozwiewał jej brązowe włosy.Ręce trzymała schowane w kieszeni jensów.Szła wolnym krokiem z słuchawkami w uszach.Ledwo słyszała cokolwiek poza muzyka.Lecz dobiegały ją krzyki chłopaków idących pare metrów za nią.
-Eee..Jaka laska..!-komentowali
-Uuuu…! a jak kręci dupą.
 Wyjeła słuchawki z uszu i odwróciła się.Było ich 5,a posród nich najładniejszy chłopak w szkole,Adam.Ciemna karnacja ,włosy postawione na żel-poprostu ideał.
-Coś Wam nie pasuje..?! -krzykneła zła.
Zaczeli się śmiać jagby powiedziała coś zabawnego.
-Jaka Ty osta…-powiedział Idealny drwiącym tonem.
-A co myślicie ,że będziecie walić głupie teksty na mój temat,a ja speszona ze świeczkami w oczach uciekne do domu,rzuce się na łożko i będe płakac.?! Przykro mi źle trafiliście.
 Stałi zdzwiwieni jej waleczna postawą.
-Żegnajcie chłopcy.Idźcie do domu nażelujcie włoski i zapieprzajcie wyrywać laski-zmierzyła ich i odeszła szybkim krokiem.
  Skręciła w storne swojego bloku.Z daleka ujrzała swoją mame z wózkiem.
Podbiegła do niej.
-Cześć mamo-przywitała się dają jej buziaka i zagladajac do wózka swojej młodszej siostry,Weroniki.Spała z rączkami uniesionymi do góry.W buzi miała rożowy smoczek.Amelia uśmiechneła się na ten widok.
-Jak w szkole ?-zaputała mama przekazując córce wózek.
-Dobrze..-odpowiedziała krótko
-Muszę z Tobą porozmawiać..-powiedziała matka łagodnym tonem.
-Coś się stało.?
-Będe mysiała wyjechać na jakiś czas.Najdłużej dwa tygodnie.Moja siostra jest chora,musze jej pomóc…wiesz z dziadkiem nie najlepiej.I chciałam Cię prosić byś pomogła tacie..wiesz to facet ..będzie mu trudno samemu podołać z wszystkimi obowiązkami ..Dasz rade.?-wytłumaczyła i zapytała nie pewnie córki.
Amelia miała przed oczami swoją chorą ciocie,niezrównoważonego psychicznie dziadka i codzienne kłotnie z tata o panujący bałagan w mieszkaniu.Ale co miałą innego powiedziać jak nie..
-Tak mamo ,dam rade .Wszystko bedzie ok.
-Dziękuje. taak dobrze że mogę na Ciebie liczyć -powiedziala z uśmiechem mama.
Dotarły do mieszkania na pierwszym piętrze. Trzy pokoje ,łazienka,balkon i kuchnia.Amelia weszla do swojego pokoju .Żuciła plecak pod biurko i opadła na łożko.Z pod poduszki wyjeła gruby czarny zeszyt.

 Pamiętnik Ameli:
 Często zastanawiam się nad swoim życiem.I myśle nad jego sensem..Chciałabym usłyszeć że ktoś mnie kocha,ktoś poza rodzicami,chciałabym by ktoś dał mi troche ciepła,obdarzył miłością i sprawił bym na chwile miła poczuć się jak w niebie.Nigdy nie doznałam miłości.Nigdy tak naprawde nie kochałam chłopaka..Ciekawe jak to jest kochać..tak inaczej niż kocha się rodzine .Słyszałam od Karoliny wiele razy..i od innych kumpeli że są zakochane.Każda mówiąc o tym nie wiedziała tak naprawde co powiedzieć ..jąkała się i wkółko powtarzała że to to piękne i niesamowite.Też bym chciała coś takiego poczu,zakochać sie…To musi być boskie.


Z samego rana matka pojechała do Wrocławia gdzie mieszkała ciocia Asia.Amelia stała przed dużym lustrem w łazience.Szykowała się przed wyjściem do szkoły.Nie  była brzydka.Wręcz przeciwnie.Była bardzo ładna.Miała brązowe włosy średniej długości ,które tego dnia związała w kitke.Błętikne oczy i długie rzęsy które zawsze staranie tuszowała co je podkreślało i dodawało uroku.Nie była z typu pustych lasek ,ktore całe godziny spędzają przed lustrem nakładając kilo tapety .Lubiła się umalować ale robiła to w sposób delikatny.Najczęściej nosiła bluzy wciagane przez głowe jensy i trampki.
 Uszykowana poszła ubrać buty.Z kuchni wzieła kapnaki zrobione przez mame. Na chwile zajrzała jeszcze do pokoju rodziców.Weronika spokojnie spała w łożeczku , a tata obudził się gdy Amelia weszła.
-Która godzina.?
-Po 9:00 .Idee do szkoły .Paa tatuŚ.;*
Nachyliła się nad ojcem i dała mu buziaka w policzek.
-O której kończysz .?-zapytał siadając na łózku.
-O 14.25
-Ok .Uważaj na siebie .
Uśmiechneła się do taty i wyszła cicho zamykając drzwi.Wyszła na klatke zamykajac drzwi wyjciowe na kluch. Z słuchawkami w uszach poszła do szkoły
 Po pierwszej lekcji wyszły z Karoliną ,jej przyjaciółką przed szkołę.Usiadły na ławce i powtarzały na sprawdzian z biologi.Dzień był ciepły , słońce grzało w plecy Ameli.Skupiona na biologi po chwili usłyszała rozmowe Idealnego i jego kolegów.
-Patrzcie ostra dziewczynka się uczy..
-Taa ..chyba jak się ruchać . Bo za pewne nie ma o tym zielonego pojęcia ..-powiedział Adam a wtedy Amelia nie wytrzymała i podeszła do niego .Była zła i gotowała się w środku.Staneła przed nim patrząc mu w oczy.
`mmm ..Cudownie pachnie`-pomyślała a po chwili powiedziała:
-Myślisz że trafiłes na nieśmiała dziewczynke ,która nie wie nic o życiu a jej jedyne zainteresowanie to siedzienie nad ksiązkami i wkuwianie kolejnych tematów.?! To jesteś w błędzie.! I odpieprz się odemnie . Nie masz co robić ..?To popracuj nad swoim charakterem bo zgrywasz cwaniaka i szpanujesz.!
Wróciła do Karoliny,która stała sszkowana jej postawą.
-Baran…-powiedziała wkórzona Amelia.
-Alee mu nagadałaś.To był0 świetne..
-Dzięki..chodzmy do środka.
 Mijając Adama i jego kumpli zmierzyła ,go patrząc z pogadardą na niego .
-Bazyliszek…Zabije Cię wzrokiem -powiedzial jeden ironiczny głosem.
  
   Pamiętnik Ameli :
 Weronika śpi koło mnie .Wyglada tak słodko.Zazdroszcze jej.Jest taka bezbromna a wszyscy na nia uważają by była bezpieczna i nic jej się nie stało.Nie musi się niczym martwic i o niczym myśleć.
 Dziś kolejne starcie z tym baranami.!;/ A szczególnie z Idealnym . Miałam ochote mu przywalić i obiecuje że jeżeli jeszcze raz cos powie na mój temat nie powstrzymam się.
Alee musze przyznać że ślicznie pachnie..i tak ładnie się uśmiecha..Co ja wogóle mowie.? ..To kretyn..!

 Tego samego dnia Amelia wyszła na spacer z Weroniką.Po drodze poszla po Karoline i wspólnie poszły do parku.Jej mała siostrzyczka spała cały czas a one mogły porozmawiać.
Dzień był wyjątkowo ciepły .
-Jak to jest być zakochany .?-zapytała Amelia przyjaciółki .
-To najpiękniejsze uczucie na świece,którego nie da się tak poprostu wyjaśnić.Gdy kochasz czujesz że możesz wszystko . Ale tylko wtedy ,gdy kochasz z wzajemnością.Miłość to jednoczesnie najcudowniejsze uczucie ktore  łączy ludzi ,a także zadaje ból i sprawia dużo cierpienia.Człowiek nie może żyć bez miłości ,bo samotność go zabije.Kazdy z nas potrzebuje drugiej połówki za która gotów jest skoczyć w ogień,która otoczy go miłością i przy której bedzie czuć się bezpiecznie.
-Hmy..Tak ładnie to powiedziałaś.Ja nigdy tak naprawde nie kochałam..
-Nigdy.?!-zapytala ze zdzwieniem Karolina.
-Tzn..pare razy czułam motylki w brzuchu na widok pewnego chłopaka,ale bardzo szybko przechodziło.To nigdy nie była miłość-powiedziała spoglądając na przyjaciółke.
 Koło nich przebiegł jakiś chłopieć ,a za nim z głośny krzykiem dziewczynka co obudziło Weronike .Amelia wyjeła ją z wózka i szła trzymając ją na rekach.
-Patrz ,kt0 tam idzie ..-powiedziała Karolina spoglądając w lewo.
-Idelny…
-Ale się spojrzał…
-Głupek..-skwitowała i odłożyła Weronike do wózka ,który teraz prowadziła Karolina.
 



CDN.
Magdalena

2 komentarze: