Postaram się wynagrodzić Wam moją wczorajszą nieobecność, dodam dzisiaj więcej notek:)
CZĘŚĆ TRZECIA
Następnego dnia ubrałam się w czerwoną sukienkę do połowy uda, czarne zakolanówki, trampki, rozpuściłam włosy, żeby zasłonić ranę na ramieniu i wyszłam. Zauważyliśmy, że chłopak zaczyna jogging o dziewiątej rano, o wyznaczonej godzinie ruszyłam więc ulicą. Niedługo potem go zobaczyłam, pasował do opisu kolegów : wysoki brunet, dobrze zbudowany, postawiona grzywka, ciemna karnacja. Gdy przebiegał uśmiechnęłam się i spojrzałam zalotnie. Zatrzymał się. -Cześć-powiedział wyciągając rękę- Jestem Meason. Postarałam się zarumienić (co chyba się udało) i delikatnie uścisnęłam jego dłoń. - Linna - odparłam nieśmiało, to kręciło facetów. -Nigdy cię nie widziałem, jesteś nowa?-ciągnął z sympatycznym uśmiechem. -Em.. Tak- zaczęłam- Wprowadziłam się niedaleko stąd. -Widziałaś już miasto? Może cię oprowadzę?-zaproponował. -Chętnie- wyszczerzyłam zęby. Przeszliśmy kilka przecznic rozmawiając o swoich hobby, lubił aktywność fizyczną, sporty i.. muzykę. Ponoć miał gitarę, perkusję, fortepian i saksofon. Jeżeli was to interesuje to ja uwielbiałam literaturę, dużo pisałam, ale lubiłam też śpiewać - mieliśmy coś wspólnego. Nowy znajomy okazał się bardzo miły i zabawny, polubiłam go. Cały czas utrzymywałam maskę nieśmiałości i tajemniczości. Gdy ponownie stanęliśmy przed jego domem poprosił mnie o numer i stwierdził, że koniecznie musimy się jeszcze spotkać. Rozeszliśmy się w swoje strony. Idąc wmawiałam sobie w myślach : "nie zakochuj się, nie zakochuj się". Cholera, ale mnie wkopali. Po powrocie zebrałam gratulacje, gdy zdałam raport jak było. Ten wieczór postanowiliśmy spędzić na imprezie. Ubrałam szarą miniówkę w panterkę z szerokim paskiem w talii, turkusowy top, czarne zakolanówki i turkusowe szpilki. Poszliśmy do pobliskiego klubu nocnego. Mnóstwo ludzi, pachniało papierosami, wszędzie migały kolorowe lasery i światła. Niedługo potem poznałam chłopaka., który wyciągnął mnie do tańca, a potem postawił drinka, rzadko za coś płaciłam sama. Nagle przy barze zobaczyłam Measona, nawet sobie nie wyobrażacie jak byłam zaskoczona. Zostawiłam pijanego towarzysza i podeszłam do kolegi. -Cześć- powiedziałam z uśmiechem. -O hej-ucieszył się- Wow, pięknie wyglądasz. -Dzięki- napiłam się drinka- Ty też niczego sobie. -Zatańczysz?-zapytał nagle. -Czemu nie -odłożyłam kubek i dałam się porwać na parkiet. Znał się na rzeczy, ale też co nieco umiałam. Kilka kieliszków później zbliżyliśmy się do siebie na całego, tańczyliśmy przytuleni, nawet włożyłam mu rękę pod podkoszulek. Nagle poprosił żebym poszła z nim. Byliśmy już konkretnie pijani. Znaleźliśmy się na klatce schodowej. Zaczął mnie całować, mocno i namiętnie, byłam tak zaskoczona, że przestałam się ruszać. Poczułam, że wsuwa mi dłoń pod spódnicę. Momentalnie się odsunęłam i z niewinną minką szepnęłam :- To za wcześnie, jesteś pijany kotku -po czym mrugnęłam i wróciłam do Conora i reszty ekipy. Brat od razu gorączkowo wypytywał gdzie zniknęliśmy. Uspokoiłam go. Potem zaczęliśmy tańczyć. Następnego dnia miałam kaca, straszliwie bolała mnie głowa, na dodatek obudziłam się nago w łóżku z Seanem. Też otworzył oczy i zaczął mnie całować po szyi. -Dzień dobry kociaku- zamruczał- Byłaś cudowna. -Byłam pijana- sprostowałam. Usłyszeliśmy kroki. Conor. Sean wyskoczył jak z procy i tylko zdążył wciągnąć spodnie, gdy w progu stanął brat. -Co to ma kurwa być?-zapytał łysy idąc w stronę chłopaka- Miałeś jej nie dotykać! -Byliśmy pijani- wtrąciłam. -Ubieraj się- rzucił w moją stronę Conor, po czym uderzył blondyna. Zaczęło się. Zaatakowany odwdzięczył się ciosem w ramię. Zaczęli się szarpać. Zerwałam się na równe nogi, obwiązując się prześcieradłem. Nim się uszkodzili rozdzieliłam ich. -Ogarnijcie się!-krzyknęłam- Jak dzieci! Byliśmy pijani, nie panowaliśmy nad sobą!- tłumaczyłam krewnemu- Daj spokój, nie jestem małym dzieckiem i umiem o siebie dbać. Doceniam twoją opiekę i kocham cię, ale może trochę odpuść. Spojrzał na mnie zły po czym wyszedł. Popatrzyłam na Seana. -Byłeś świadomy, wykorzystałeś mnie -burknęłam- Masz farta, że uratowałam ci dupę. Sprałby cię na kwaśne jabłko.
CDN
Mokujin
Zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńSzybko next prosze :*