Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ ÓSMA
Wstała rano wypoczęta i pełna energii . W końcu nastał długo oczekiwany piątek, dzień szaleńczych zakupów i spędzenia dnia ze swoją ukochaną mamą . Haven po przebudzeniu z uśmiechem na twarzy poszła do łazienki i wykonała poranną toaletę . Następnie zrobiła lekki makijaż i wróciła do pokoju. Otworzyła szafę i wyciągnęła z niej ciemnobeżowe rurki, do tego bluzeczka biała z nadrukiem wilka i bransoletki . Gdy założyła wszystko postanowiła ubrać wyjątkowo buty na koturnie . Czarne ze złotym zamkiem i do tego skórzana torebka z lisim ogonkiem . Dziewczyna zjadła tylko lekki jogurt i wyszła z domu. Przez cały czas była w świetnym humorze co i udzieliło się w szkole. Z języka niemieckiego dostała piątkę oraz z odpowiedzi z lektury szóstkę. Vicktor zauważył to od razu , gdy tylko radosna Havem zjawiła się w szkole. Pragnął podejść do niej i zapytać co jest powodem tak dobrego humoru dziewczyny, ale wiedział, że nie może tego zrobić. Zaraz zaczęłby się snucia i plotki chodzące na temat jego i dziewczyny. Któraś z jego 'wielbicielek' mogłaby jeszcze zranić nieuprzejmymi słowami dziewczynę, a tego to już kompletnie nie chciał. Postanowił odpuścić i wypatrzyć inną okazję .
Haven miała tego dnia jedynie 6 lekcji także, gdy zadzwonił dzwonek uświadamiający uczniów o skończonej ostatniej lekcji, dziewczyna była wręcz wniebowzięta . Nadal w nieskazitelnie dobrym humorze poszła do szatni. Akurat tak się złożyło, że jedynie jej klasa miała w piątki sześć lekcji, więc gdy dziewczyna weszła do opustoszałej szatni postanowiła się nie spieszyć. Usiadła na ławce i wyciągnęła z torebki swój telefon . Weszła w internet i zaczęła szukać w sklepach online jakiś ciekawych rzeczy, aby później nie przeglądać kilka godzin cichów, bo według niej było to bez sensu. Miała spokój , więc w pełni oddała się internetowym sklepom, wkładając do uszu słuchawki i puszczając w tle jakąś przyjemną muzykę . Nagle poczuła jak ktoś wyjmuje jej z uszu słuchawkę. Wystraszyła się i momentalnie odwróciła się w stronę tej osoby . Był to nie kto inny jak Vicktor . Dziewczyna zdziwiona spojrzała na niego i uśmiechnęła się poirytowana.
- Vicktor to ja kiedyś przez Ciebie zejdę na zawał. Możesz mnie tak nie straszyć ? Zresztą możesz być pewien, że ja się jeszcze odegram na Tobie. Jak na razie jest 2-1 dla Ciebie, ale za niedługo będzie remis także się bój - dodała i uśmiechnęła się złowrogo .
- Mam się bać ? Czy to groźba od grzecznej pani Haven ? - zaśmiał się i już po chwili na jego ustach widniał łobuzerski uśmieszek . Dziewczyna szturchnęła go i spojrzała na ekran telefonu.
- Tak , możesz już zacząć - dodała i ubierając kurtkę, chwyciła w dłoń swoją torebkę . Wstała i wolnym krokiem ruszyła przed siebie nie odzywając się ani słowem . Chłopak był zdziwiony dlatego momentalnie zareagował . Zatarasował drogę dziewczynie swoją osobą i oparł ją o ścianę, uśmiechając się łobuzersko przez cały ten czas . Haven spojrzała na niego wyraźnie niezadowolona i uniosła wzrok patrząc wysokiemu brunetowi w oczy .
- Możesz mnie przepuścić ? - dodała podenerwowanym głosem .
- Ale dlaczego, nawet się nie pożegnałaś . - dodał i spojrzał w jej zielone tęczówki .
- Jestem umówiona na mieście i nie chciałabym się spóźnić więc mnie puść - dodała już poirytowana, a wtedy Vicktor spojrzał wyraźnie zawiedziony, lecz z błyskiem ciekawości.
- Nie twój interes, puszczaj mnie - dziewczyna przepchnęła go i już była pewna, że udało jej się pozbyć chłopaka, lecz ten nie dawał za wygraną . Dogonił Haven, gdy ta przekraczała już mury szkoły . Złapał ją za rękę i odwrócił w swoją stronę patrząc z nadzieją w oczach .
- Będziesz jutro na tej imprezie u mnie ? Mam nadzieję, bo chciałbym z Tobą spędzić miło ten czas, no zwłaszcza jak dowiedziałem się, że wyjeżdżasz . Szkoda, że nie mieliśmy okazji poznać się wcześniej, więc liczę, że nadrobimy ten czas co ?
- Vicktor no właśnie, wyjeżdżam nie mam czasu na jakieś tam imprezy . Proszę Cię daj mi spokój i nie psuj mi humoru, no ... - westchnęła i spojrzała mu w oczy. Dziwnie się poczuła , ukłucie w brzuchu . Zabawnie, a jednak dziwnie .
- Ja Ci go psuję ? No dobra, mała poprawa . I przepraszam, więcej nie będę - dodał i musnął niespodziewanie jej policzek. Dziewczyna nigdy by się tego nie spodziewała, więc momentalnie na jej policzkach pojawiły się zaróżowienia i delikatne dołeczki w policzku, które poprzedził uśmiech. Vicktor uśmiechnął się na ten widok i szpenął jej do ucha - będę czekał w parku, mam nadzieję, że mnie nie wystawisz i chętnie Cię zabiorę na tą imprezę u mnie. Będziesz czuła się raźniej , także do jutra ślicznoto . - zaśmiał się i odszedł, puszczając rękę dziewczyny . Ona natomiast odeszła i nadal w wielkim szoku spotkała się z mamą . Powrócił jej dobry humor, to była głównie zasługa tego niespodziewanego pocałunku . Gdy tylko Haven spotkała się ze swoją mamą zaczęły się szaleńcze podróże po sklepach, odkrywanie nowych ubrań i przelewanie pieniędzy na nie. Obydwie bawiły się świetnie i nie miały zamiaru jeszcze wracać, dopiero go się ściemniło i one miały już toreb pod dostatkiem postanowiły pójść jeszcze do kawiarni. Usiadły w zacisznym miejscu i zaczęły rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nagle, niespodziewanie temat zszedł na chłopaków , związków i miłości .
- Córciu i jak masz jakiegoś chłopaka czy może ktoś Ci się podoba ? - zapytała zaciekawiona mama, popijając kawę zamówioną wcześniej . Dziewczyna zarumieniła się, lecz nie chciała opowiadać mamie o chłopakach , wiedziała, że nie powinna się do żadnego przywiązywać, bo przecież za niedługo i tak opuszczą to miasto .
- Nie mamuś, nie mam chłopaka i nie zamiarzam przynajmniej nie teraz i nie w tym mieście.
- kochanie, ale widzę jak Ci się oczy błyszczą , wciąż o kimś myślisz, przyznaj się - dodała z uśmiechem na twarzy mama Haven , czekając na odpowiedź .
- No dzisiaj zdarzyła się dziwna sytuacja chłopak, zresztą bardzo sławny w mojej szkole zaczepił mnie. Spotkaliśmy się kiedyś w parku i od tej pory on wobec mnie zachowuje się tak inaczej ... no tak dziwnie, nie wiem jak to określić może ... - dziewczyna zastanawiając się uniosła oczy ku górze i wtedy jej mama nagle dodała : - tak jakby się zakochał ? - i po tym momentalnie zatopiła usta, socząc swoją kawę . Haven zaprzeczyła kiwając głową .
- Nie , mamo . To jest niemożliwe . - dodała i nerwowo napiła się swojego soku.
Haven miała tego dnia jedynie 6 lekcji także, gdy zadzwonił dzwonek uświadamiający uczniów o skończonej ostatniej lekcji, dziewczyna była wręcz wniebowzięta . Nadal w nieskazitelnie dobrym humorze poszła do szatni. Akurat tak się złożyło, że jedynie jej klasa miała w piątki sześć lekcji, więc gdy dziewczyna weszła do opustoszałej szatni postanowiła się nie spieszyć. Usiadła na ławce i wyciągnęła z torebki swój telefon . Weszła w internet i zaczęła szukać w sklepach online jakiś ciekawych rzeczy, aby później nie przeglądać kilka godzin cichów, bo według niej było to bez sensu. Miała spokój , więc w pełni oddała się internetowym sklepom, wkładając do uszu słuchawki i puszczając w tle jakąś przyjemną muzykę . Nagle poczuła jak ktoś wyjmuje jej z uszu słuchawkę. Wystraszyła się i momentalnie odwróciła się w stronę tej osoby . Był to nie kto inny jak Vicktor . Dziewczyna zdziwiona spojrzała na niego i uśmiechnęła się poirytowana.
- Vicktor to ja kiedyś przez Ciebie zejdę na zawał. Możesz mnie tak nie straszyć ? Zresztą możesz być pewien, że ja się jeszcze odegram na Tobie. Jak na razie jest 2-1 dla Ciebie, ale za niedługo będzie remis także się bój - dodała i uśmiechnęła się złowrogo .
- Mam się bać ? Czy to groźba od grzecznej pani Haven ? - zaśmiał się i już po chwili na jego ustach widniał łobuzerski uśmieszek . Dziewczyna szturchnęła go i spojrzała na ekran telefonu.
- Tak , możesz już zacząć - dodała i ubierając kurtkę, chwyciła w dłoń swoją torebkę . Wstała i wolnym krokiem ruszyła przed siebie nie odzywając się ani słowem . Chłopak był zdziwiony dlatego momentalnie zareagował . Zatarasował drogę dziewczynie swoją osobą i oparł ją o ścianę, uśmiechając się łobuzersko przez cały ten czas . Haven spojrzała na niego wyraźnie niezadowolona i uniosła wzrok patrząc wysokiemu brunetowi w oczy .
- Możesz mnie przepuścić ? - dodała podenerwowanym głosem .
- Ale dlaczego, nawet się nie pożegnałaś . - dodał i spojrzał w jej zielone tęczówki .
- Jestem umówiona na mieście i nie chciałabym się spóźnić więc mnie puść - dodała już poirytowana, a wtedy Vicktor spojrzał wyraźnie zawiedziony, lecz z błyskiem ciekawości.
- Nie twój interes, puszczaj mnie - dziewczyna przepchnęła go i już była pewna, że udało jej się pozbyć chłopaka, lecz ten nie dawał za wygraną . Dogonił Haven, gdy ta przekraczała już mury szkoły . Złapał ją za rękę i odwrócił w swoją stronę patrząc z nadzieją w oczach .
- Będziesz jutro na tej imprezie u mnie ? Mam nadzieję, bo chciałbym z Tobą spędzić miło ten czas, no zwłaszcza jak dowiedziałem się, że wyjeżdżasz . Szkoda, że nie mieliśmy okazji poznać się wcześniej, więc liczę, że nadrobimy ten czas co ?
- Vicktor no właśnie, wyjeżdżam nie mam czasu na jakieś tam imprezy . Proszę Cię daj mi spokój i nie psuj mi humoru, no ... - westchnęła i spojrzała mu w oczy. Dziwnie się poczuła , ukłucie w brzuchu . Zabawnie, a jednak dziwnie .
- Ja Ci go psuję ? No dobra, mała poprawa . I przepraszam, więcej nie będę - dodał i musnął niespodziewanie jej policzek. Dziewczyna nigdy by się tego nie spodziewała, więc momentalnie na jej policzkach pojawiły się zaróżowienia i delikatne dołeczki w policzku, które poprzedził uśmiech. Vicktor uśmiechnął się na ten widok i szpenął jej do ucha - będę czekał w parku, mam nadzieję, że mnie nie wystawisz i chętnie Cię zabiorę na tą imprezę u mnie. Będziesz czuła się raźniej , także do jutra ślicznoto . - zaśmiał się i odszedł, puszczając rękę dziewczyny . Ona natomiast odeszła i nadal w wielkim szoku spotkała się z mamą . Powrócił jej dobry humor, to była głównie zasługa tego niespodziewanego pocałunku . Gdy tylko Haven spotkała się ze swoją mamą zaczęły się szaleńcze podróże po sklepach, odkrywanie nowych ubrań i przelewanie pieniędzy na nie. Obydwie bawiły się świetnie i nie miały zamiaru jeszcze wracać, dopiero go się ściemniło i one miały już toreb pod dostatkiem postanowiły pójść jeszcze do kawiarni. Usiadły w zacisznym miejscu i zaczęły rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nagle, niespodziewanie temat zszedł na chłopaków , związków i miłości .
- Córciu i jak masz jakiegoś chłopaka czy może ktoś Ci się podoba ? - zapytała zaciekawiona mama, popijając kawę zamówioną wcześniej . Dziewczyna zarumieniła się, lecz nie chciała opowiadać mamie o chłopakach , wiedziała, że nie powinna się do żadnego przywiązywać, bo przecież za niedługo i tak opuszczą to miasto .
- Nie mamuś, nie mam chłopaka i nie zamiarzam przynajmniej nie teraz i nie w tym mieście.
- kochanie, ale widzę jak Ci się oczy błyszczą , wciąż o kimś myślisz, przyznaj się - dodała z uśmiechem na twarzy mama Haven , czekając na odpowiedź .
- No dzisiaj zdarzyła się dziwna sytuacja chłopak, zresztą bardzo sławny w mojej szkole zaczepił mnie. Spotkaliśmy się kiedyś w parku i od tej pory on wobec mnie zachowuje się tak inaczej ... no tak dziwnie, nie wiem jak to określić może ... - dziewczyna zastanawiając się uniosła oczy ku górze i wtedy jej mama nagle dodała : - tak jakby się zakochał ? - i po tym momentalnie zatopiła usta, socząc swoją kawę . Haven zaprzeczyła kiwając głową .
- Nie , mamo . To jest niemożliwe . - dodała i nerwowo napiła się swojego soku.
CDN
Justyna
Następna część. Jezu kocham twoje opowiadania
OdpowiedzUsuń