Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ PIĘTNASTA
Haven spojrzała na zegarek zastanawiając się kto to mógł być. Nie miała pojęcia. Ktoś ze szkoły? A może to jakaś koleżanka przyszła ją odwiedzić. Nie wiedziała. Przeczesała ręką grzywkę i poprawiła bluzę, podeszła do drzwi i przekręciła zamek, pociągnęła za klamkę i stała tak dłuższą chwilę milcząc i nie wiedząc co ma powiedzieć. To był Mike. Znała go, znali się tylko i wyłącznie ze szkoły. Chłopak jednak nie wykazywał nigdy żadnych innych oznak, że się mu podoba. A może to nie o to chodziło? Postanowiła wrócić do świata żywych. Spojrzała na niego jeszcze raz dokładnie, jakby chcąc się upewnić czy na pewno nikogo nie pomyliła, ani czy nie ma żadnych zwid ? Nie, to był on była pewna słysząc jego męski, a zarazem kuszący głosik. Uśmiechnął się do niej zniewalająco i poprawił swój plecak.
- Cześć Haven, mógłbym wejść ?
- yym, no tak wchodź - cofnęła się i wpuściła chłopaka.
- Ale co ty tutaj robisz tak w ogóle? Czegoś potrzebujesz czy o co chodzi bo przecież wcześniej nie utrzymywaliśmy ze sobą zażyłych kontaktów ..- dodała dziewczyna wywracając oczami.
- No fakt, ale słuchaj dowiedziałem się w szkole, że ponoć się wyprowadzasz. Co powiesz na to, żeby spędzić ze mną ten ostatni czas?
- ale przecież my się praktycznie w ogóle nie znamy..
- O to chodzi, spędzimy razem trochę czasu no i się poznamy to jak zgadzasz się czy nie? Bo musisz się przygotować na to, że ja tak łatwo nie daję za wygraną i będę Cię męczył póki się nie zgodzisz - powiedział pewnie z tym swoim cwanym uśmieszkiem na ustach. Haven nie znała go zbyt dobrze, ale pomyślała, że może chociaż wykorzysta go i Mike pomoże jej w pakowaniu dzięki czemu jeszcze dzisiaj pojedzie zobaczyć nowe mieszkanie. Uśmiechnęła się i zaprosiła go do pokoju.
- Wchodź, a ja może przyniosę Ci coś do picia chcesz?
- Tak, jakiś sok masz może z czerwonej pomarańczy? - zapytał rozbierając się .
- No raczej powinnam mieć , bo też lubię . - uśmiechnęła się do niego, stając w progu drzwi.
- Ooo, widzisz już nas coś łączy. - uśmiechnął się i chwycił ponownie plecak. - To gdzie mam iść?
- no tam, to mój pokój ten fioletowy - wskazała palcem, a sama poszła do kuchni. Nalała soku do szklanek i do miseczki wsypała Lays'y . Wróciła niosąc to na tacce. Weszła do pokoju i uśmiechnęła się, widząc jak starannie chłopak zabrał się za układanie jakiś pamiątek i innym drobiażdżków.
Postawiła wszystko na stoliku i wtedy słysząc dźwięk szklanek chłopak odskoczył, robiąc zabawną minkę. Haven spojrzała na niego z rozbawieniem .
- Oj Mike , hahaha.
- Haven, nie śmiej się ze mnie bo mogłem przez Ciebie na zawał zejść ! - udawał zezłoszczonego, lecz dziewczynie to nie przeszkadzała i nadal się śmiała. Chłopak wtedy zaszedł ją od tyłu i zaczął łaskotać po ciele . Dziewczyna zaczęła się śmiać, prosząc go błagalnym głosem, żeby przestał. On jednak nie miał zamiaru, wylądowali na łóżku, śmiejąc się do siebie nawzajem.
- No widzisz teraz to będziesz musiał sam mi te rzeczy układać, a ja sobie popatrzę bo jak raz wejdę na łóżko to już zupełnie nie chce mi się z niego wychodzić- dodała z uśmiechem wzruszając ramionami.
- Ty leniuuuchu ! , nie ma tak dobrze wstawaj !- pociągnął ją za rękę. Wstali niechętnie i wtedy Mike nachylił się biorąc szklankę z sokiem. Upił kilka łyków, odstawił ją i podeszli razem do regałów sprzątając i składając rzeczy. Włączyli przy okazji wieżę i leciała z niej rytmiczna piosenka Sean'a Paul'a. Pakując rzeczy poruszali się w rytm muzyki, podtańcując i podśpiewując znane lepiej słowa.
- Cześć Haven, mógłbym wejść ?
- yym, no tak wchodź - cofnęła się i wpuściła chłopaka.
- Ale co ty tutaj robisz tak w ogóle? Czegoś potrzebujesz czy o co chodzi bo przecież wcześniej nie utrzymywaliśmy ze sobą zażyłych kontaktów ..- dodała dziewczyna wywracając oczami.
- No fakt, ale słuchaj dowiedziałem się w szkole, że ponoć się wyprowadzasz. Co powiesz na to, żeby spędzić ze mną ten ostatni czas?
- ale przecież my się praktycznie w ogóle nie znamy..
- O to chodzi, spędzimy razem trochę czasu no i się poznamy to jak zgadzasz się czy nie? Bo musisz się przygotować na to, że ja tak łatwo nie daję za wygraną i będę Cię męczył póki się nie zgodzisz - powiedział pewnie z tym swoim cwanym uśmieszkiem na ustach. Haven nie znała go zbyt dobrze, ale pomyślała, że może chociaż wykorzysta go i Mike pomoże jej w pakowaniu dzięki czemu jeszcze dzisiaj pojedzie zobaczyć nowe mieszkanie. Uśmiechnęła się i zaprosiła go do pokoju.
- Wchodź, a ja może przyniosę Ci coś do picia chcesz?
- Tak, jakiś sok masz może z czerwonej pomarańczy? - zapytał rozbierając się .
- No raczej powinnam mieć , bo też lubię . - uśmiechnęła się do niego, stając w progu drzwi.
- Ooo, widzisz już nas coś łączy. - uśmiechnął się i chwycił ponownie plecak. - To gdzie mam iść?
- no tam, to mój pokój ten fioletowy - wskazała palcem, a sama poszła do kuchni. Nalała soku do szklanek i do miseczki wsypała Lays'y . Wróciła niosąc to na tacce. Weszła do pokoju i uśmiechnęła się, widząc jak starannie chłopak zabrał się za układanie jakiś pamiątek i innym drobiażdżków.
Postawiła wszystko na stoliku i wtedy słysząc dźwięk szklanek chłopak odskoczył, robiąc zabawną minkę. Haven spojrzała na niego z rozbawieniem .
- Oj Mike , hahaha.
- Haven, nie śmiej się ze mnie bo mogłem przez Ciebie na zawał zejść ! - udawał zezłoszczonego, lecz dziewczynie to nie przeszkadzała i nadal się śmiała. Chłopak wtedy zaszedł ją od tyłu i zaczął łaskotać po ciele . Dziewczyna zaczęła się śmiać, prosząc go błagalnym głosem, żeby przestał. On jednak nie miał zamiaru, wylądowali na łóżku, śmiejąc się do siebie nawzajem.
- No widzisz teraz to będziesz musiał sam mi te rzeczy układać, a ja sobie popatrzę bo jak raz wejdę na łóżko to już zupełnie nie chce mi się z niego wychodzić- dodała z uśmiechem wzruszając ramionami.
- Ty leniuuuchu ! , nie ma tak dobrze wstawaj !- pociągnął ją za rękę. Wstali niechętnie i wtedy Mike nachylił się biorąc szklankę z sokiem. Upił kilka łyków, odstawił ją i podeszli razem do regałów sprzątając i składając rzeczy. Włączyli przy okazji wieżę i leciała z niej rytmiczna piosenka Sean'a Paul'a. Pakując rzeczy poruszali się w rytm muzyki, podtańcując i podśpiewując znane lepiej słowa.
cdn
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz