Pisała Mokujin cz.5 -koniec

Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!

CZĘŚĆ PIĄTA

Wsadzili mnie do radiowozu, nadal się trzęsłam. Ostatni raz spojrzałam na ukochanego, łzy spłynęły mi po policzkach. W drodze na komisariat nic nie mówiłam, załamałam się. Nagle coś gwałtownie szarpnęło samochodem, zobaczyłam iskry, samochód zgasł. Policjanci gwałtownie wyskoczyli z auta. Nieopodal zobaczyłam naszego vana oraz całą ekipę. Ratowali mnie. Nagle zobaczyłam Conora, który wziął mnie na ręce i zaczął uciekać. Położył mnie w bezpiecznej odległości i wrócił pomóc przyjaciołom. Nawet sobie nie wyobrażacie jak szybko poradzili sobie z większością funkcjonariuszy. Niestety szczęście nie trwało długo, niebawem pojawiły się jednostki specjalne. Najpierw zginął Sean, zaraz po nim Lyon. Kolejni byli Felix, Chad, George i Marcus. Na końcu zostali Jack, Luke i Conor. Zerwałam się na równe nogi, musiałam im pomóc. Tylko jak? Nie dało się. P0dbiegłam niepewnie(wstrząsy po porażeniu prądem wciąż jeszcze nie odpuszczały) do martwego policjanta i zabrałam mu krótki pistolet. Załadowałam pełny magazynek i zaczęłam strzelać, powaliłam trzech żołnierzy zanim zdążyli mnie zauważyć, potem zrobiło się trudniej. W biegu próbowałam trafić w kolejne ofiary. Otoczyli nas, całą czwórkę. Przytuliłam się do brata, wiedziałam, że to koniec. Trafiliśmy do więzienia o zaostrzonym rygorze na 10 lat. Zostałam oddzielona od brata, cierpiałam tak bardzo, że niejednokrotnie chciałam odebrać sobie życie, ale bez skutku. Po opuszczeniu murów pudła nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić, było mi ciężko, na szczęście niedługo potem dołączyli do mnie Conor i Jack. Rok później wyszłam za mąż za cudownego faceta. Nigdy więcej nie spotkałam Measona. Cieszę się, że wszystko jakoś się ułożyło.

KONIEC.

Mokujin

Od autorki : To moje ostatnie opowiadanie na tym blogu, ponieważ zakładam własny. Mam nadzieję, że się spodobało :d