Poleci mi ktoś z Was jąkąs fajną komedię? Może być również dramat :) Tytuły podawajcie w komenatrzach!:)
CZĘŚĆ TRZYNASTA
Gdy tylko doszli na miejsce i usiedli na ławce nastało dosyć długie milczenie. Patrzyli sobie w oczy i
nic nie mówili. Żadne z nich nie wiedziało jak się zachować. Po chwili jednak Vicktor uśmiechnął się delikatnie i przybliżył do Haven. Ta patrzyła na niego, nie domyślając się jeszcze co chce zrobić. Nagle chłopak zbliżył swe usta do twarzy dziewczyny, widać było, że chce, ma zamar ją pocałować, lecz do tego niestety nie doszło. Dziewczyna posmutniała i momentalnie odwróciła głowę w bok, tak że chłopak trafił jedynie w policzek . Mimo wszystko zarumieniła się. Siedziała jeszcze tak przez chwilę, Vicktor dopiero teraz nie wiedział co ma robić, bo według niego Haven nie chciała postąpić o krok dalej. On chyba chciał czegoś więcej, ale najwidoczniej dziewczyna nie była na to gotowa. Wstała jedynie i zabierając swoją torebkę, ze spuszczoną głową ruszyła przed siebie. Vicktor siedział w osłupieniu, lecz w porę się otrząsnał. Wstał i pobiegł przed siebie, łapiąc dziewczynę za nadgarstek.
Stał przed nią i jedną dłonią trzymał dłoń Haven, a drugą podtrzymał jej podbródek. Spojrzał jej w oczy i uniósł kąciki swych ust ku górze tworząc nikły uśmiech. Nie chciał stąpać na kruchy lód, dlatego zbliżył ponownie usta do twarzy dziewczyny. Tym razem musnął kącik jej ust i powoli odsuwał się od jej twarzy, otwierając oczy. Dziewczyna tym razem nie protestowała, wolała dać ponieść się chwili. Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka, wtulając się w niego bez słowa wyjaśnienia. Vickor nie protestował również, odwzajemnił czuły uścisk i schylił się do ucha dziewczyny szepcząc krótkie - Przepraszam. Haven wspięła się na palcach i odchyliła delikatnie do tyłu. Spojrzała w oczy chłopaka i musnęła jego policzek.
- Będzie mi Ciebie brakować...- nikle sie uśmiechnęła, przez cały czas wpatrywała się w jego oczy.
- Ale jak to... aha, czyli tak przeprowadzka jest w stu procentach pewna? Wiesz mi Ciebie chyba
jeszcze bardziej. Żałuje, że dopiero teraz się poznaliśmy, bo jesteś wspaniałą dziewczyną.-
wtulił ją w swoje silne ramiona, a uśmiech znikł z jego twarzy. Stali tak jeszcze chwili, nie odzywając się jedynie tuląc . Ludzie ich mijali, młodzież również. Patrzyli na nich jak na zakochaną parę, możliwe, że to była prawda. Wszyscy widzieli, że bije od nich jakaś pozytywna energia, możliwe, że to było jakieś uczucie takie głębsze. Postanowili się pożegnać, było już stosunkowo późno.
Vicktor musnął policzek Haven i puszczając swoje dłonie odeszli w przeciwne strony. Wrócili do domu. Z perspektywy Haven wyglądało to nastepująco: Weszła do domu, przywitała się ze wszystkimi, lecz już po chwili jej mama poznała, że dziewczyna jest myślami gdzieś indziej. Faktycznie tak było. Weszła do pokoju, przebrała się i jedynie umyła zęby. Była tak zmęczona, że nie miała na nic siły. Położyła się, bardzo długo myślała o tym co się stało. Nie chciała wyjeżdżać, tracić kontaktu z Vicktorem bo poczuła, że jednak coś dla niej znaczy. Vicktor zachowywał się przez tą końcówkę wieczoru dosłownie tak samo. Leżeli na łóżkach w swoim pokoju i myśleli o sobie nawzajem. Spojrzeli na ekran telefonu, była godzina 22:22 . Z uśmiechem na ustach zasnęli, nie wiedząc jeszcze, że w swoich snach pojawili się nawzajem.
nic nie mówili. Żadne z nich nie wiedziało jak się zachować. Po chwili jednak Vicktor uśmiechnął się delikatnie i przybliżył do Haven. Ta patrzyła na niego, nie domyślając się jeszcze co chce zrobić. Nagle chłopak zbliżył swe usta do twarzy dziewczyny, widać było, że chce, ma zamar ją pocałować, lecz do tego niestety nie doszło. Dziewczyna posmutniała i momentalnie odwróciła głowę w bok, tak że chłopak trafił jedynie w policzek . Mimo wszystko zarumieniła się. Siedziała jeszcze tak przez chwilę, Vicktor dopiero teraz nie wiedział co ma robić, bo według niego Haven nie chciała postąpić o krok dalej. On chyba chciał czegoś więcej, ale najwidoczniej dziewczyna nie była na to gotowa. Wstała jedynie i zabierając swoją torebkę, ze spuszczoną głową ruszyła przed siebie. Vicktor siedział w osłupieniu, lecz w porę się otrząsnał. Wstał i pobiegł przed siebie, łapiąc dziewczynę za nadgarstek.
Stał przed nią i jedną dłonią trzymał dłoń Haven, a drugą podtrzymał jej podbródek. Spojrzał jej w oczy i uniósł kąciki swych ust ku górze tworząc nikły uśmiech. Nie chciał stąpać na kruchy lód, dlatego zbliżył ponownie usta do twarzy dziewczyny. Tym razem musnął kącik jej ust i powoli odsuwał się od jej twarzy, otwierając oczy. Dziewczyna tym razem nie protestowała, wolała dać ponieść się chwili. Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka, wtulając się w niego bez słowa wyjaśnienia. Vickor nie protestował również, odwzajemnił czuły uścisk i schylił się do ucha dziewczyny szepcząc krótkie - Przepraszam. Haven wspięła się na palcach i odchyliła delikatnie do tyłu. Spojrzała w oczy chłopaka i musnęła jego policzek.
- Będzie mi Ciebie brakować...- nikle sie uśmiechnęła, przez cały czas wpatrywała się w jego oczy.
- Ale jak to... aha, czyli tak przeprowadzka jest w stu procentach pewna? Wiesz mi Ciebie chyba
jeszcze bardziej. Żałuje, że dopiero teraz się poznaliśmy, bo jesteś wspaniałą dziewczyną.-
wtulił ją w swoje silne ramiona, a uśmiech znikł z jego twarzy. Stali tak jeszcze chwili, nie odzywając się jedynie tuląc . Ludzie ich mijali, młodzież również. Patrzyli na nich jak na zakochaną parę, możliwe, że to była prawda. Wszyscy widzieli, że bije od nich jakaś pozytywna energia, możliwe, że to było jakieś uczucie takie głębsze. Postanowili się pożegnać, było już stosunkowo późno.
Vicktor musnął policzek Haven i puszczając swoje dłonie odeszli w przeciwne strony. Wrócili do domu. Z perspektywy Haven wyglądało to nastepująco: Weszła do domu, przywitała się ze wszystkimi, lecz już po chwili jej mama poznała, że dziewczyna jest myślami gdzieś indziej. Faktycznie tak było. Weszła do pokoju, przebrała się i jedynie umyła zęby. Była tak zmęczona, że nie miała na nic siły. Położyła się, bardzo długo myślała o tym co się stało. Nie chciała wyjeżdżać, tracić kontaktu z Vicktorem bo poczuła, że jednak coś dla niej znaczy. Vicktor zachowywał się przez tą końcówkę wieczoru dosłownie tak samo. Leżeli na łóżkach w swoim pokoju i myśleli o sobie nawzajem. Spojrzeli na ekran telefonu, była godzina 22:22 . Z uśmiechem na ustach zasnęli, nie wiedząc jeszcze, że w swoich snach pojawili się nawzajem.
CDN
Justyna
dalej:)
OdpowiedzUsuń