niedziela, 7 lipca 2013

Opowiadanie anonim cz.4


Spodobało Wam się to opowiadanie? Co o nim

sądzicie?




CZĘŚĆ CZWARTA - OSTATNIA

Następnego dnia wyszedłen ze szpitala, ale ciągle musiałem odpoczywać i leżeć. Dziewczyna odwiedzała mnie zawsze po lekcjach. Któregoś dnia, gdy Rin siedziała na moim łóżku nachyliła się i pocałowała mnie. Nawet sobie nie wyobrażacie jak byłem zaskoczony. Czy mi się podobało? Niesamowite uczucie. Strasznie się po tym zarumieniła, nie wiedziałą przecież jak zareaguję. Ja natomiast usiadłem, chwyciłem ją w talii i pocałowałem jeszcze mocniej. Tydzień później byliśmy już oficjalnie parą. Przyznaję się, byłem zakochany. Ale przez to szczęsliwy. Nie mógłbym się z nią pożegnać. Stała się nieodłączną częścią mojego życia. Ten związek nie poprawił mojego życia towarzyskiego a reszta szkoły nie zmieniła stosunku do mojej osoby, ale szczerze mówiąć miałem to gdzieś. Strasznie związałem się z tą dziewczyną. A pomyśleć, że dwa miesiące temu o mało nie przejechałem jej na pasach.Nie wszystko było jednak takie kolorowe jakby się wydawało.Gdy rodzice dziewczyny dowiedzieli się o naszej realcji byli niezadowoleni. Stwierdzili, że jestem "z niższych sfer" i nie nadaję się na partnera panienki z dobrej rodziny. Bolało. Jak na złość miesiąc później w ich domu pojawił się jakiś chłopak, Jerome.podobno był z wymiany uczniowskiej, ale zamiary rodziców Rin były przecież oczywiste. Chcieli wyswatać MOJĄ dziewczynę z tym frajerem i wtedy wszyscy bylyby szczęśliwi. Wszyscy z wyjątkiem mnie rzecz jasna. Ale przecież nikt się nigdy ze mną nie liczył. Tym razem miałem zamiar walczyć. Nie oddam sensu mojego życia. Rin miała zakaz spotykania się ze mną, ale widywaliśmy się potajemnie. Kiedy jednak przejeżdżałem obok jej rezydencji widywałem ją z tym ważniakiem gdzieś w ogrodzie. Oczywiście tylko rozmawiali, ale zżerała mnie od środka zazdrość i frustracja. Któregoś dnia szedłem korytarzem, gdy nagle zobaczyłem w kącie Rin z Jeromem. Całowali się. - Ty skurwysynu-warknąłem chwytając go za ramię i popychając z całej siły na ścianę. Zasłonił się rękami. Uderzyłem go kilka razy, wokół zebrał się niezły tłum. Nagle ukochana chwyciła mnie za ręce. -Chris, przestań! -zawołała ze łzami w oczach. -Jak mogłaś ?!- krzyknąłem, głos mi się załamał- Jak mogłaś mi to zrobić ?! Milczała. -Jaa.. nie wiem- wyjąkała. Przedarłem sięm przez gapiów na parking. Cisnąłem kaskiem o ziemię, odpaliłem silnik i uszyłem. Usłyszałem za sobą tylko krzyk Rin. Nie szczędziłem paliwa, jechałem z pełną prędkością. Nie zauważyłem czerwonego światła, na skrzyżowanie wjechała ciężatówka....
***
Dowiedziałam się o śmierci Chrisa przez telefon, zadzwoniła do mnie jego ciotka. Zdajecie sobie napewno sprawę, że czuję się winna, mam straszne wyrzuty sumienia. To wszysko moja wina. Przeze mnie zginął. A przecież go kochałam. Tylko Jerome zawrócił mi w głowie. Tak to już jest z tą miłością. Więc stereotyp, że dziewczyna jest dla jej partnera zabawką to nieprawda. Okazuje się, że oni kochają nas bardziej, niż możemy sobie wyobrazić.


KONIEC


Anonim


6 komentarzy:

  1. świetne <3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie .! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne ? boskie ? Może tak dla odmiany wzruszajace i smutne. Jesli to prawdziwa historia ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. będą jeszcze jakieś opowiadania. bo te były bardzo wciągające i poruszające :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, krótko i konkretnie napisane. Na serio Super :D

    OdpowiedzUsuń