Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ DRUGA
Z
pomocą drugiego pracownika, który chyba robił tutaj na stałe, wnieśliśmy ich
bagaże do poszczególnych pokojów. Szybko polubiłam ogrodnika, miał na imię Roy.
Brunet, szare oczy, jasna karnacja, wyższy co najmniej o głowę. Był bardzo
miły. Pokazali mi mój pokój: mały, skromny, z łóżkiem i komódką. Pospiesznie
się rozpakowałam po czy pomogłam pozostałym lokatorom. Tylko jedna Britney
(ładna siostrzyczka) nie miała żadnego udziału w wypakowywaniu swoich ciuchów -
wszystko rozłożyłam sama. Uważała mnie za niższą klasę, kogoś gorszego. Cóż.
Zaczęłam przygotowywać kolację, podczas gdy reszta domowników poszła się kąpać
w morzu. Przygotowałam pieczonego łososia z sałatką i puree ziemniaczanym.
Miałam do dyspozycji tyle składników, że mogłam puścić wodze fantazji, a
uwielbiałam gotować. Nagle do kuchni wszedł Roy - co tak ładnie pachnie?
-spytał z uśmiechem. -Kolacja - wyszczerzyłam zęby- muszę się postarać, żeby
nie pożałowali zabrania mnie tutaj. Zaczęliśmy rozmawiać, czekałam aż rodzinka
wróci znad wody. Dowiedziałam się, że pracuje tutaj od trzech lat, miał 23
lata, jego rodzice nie żyli, został sam 5 lat temu.Nie tracił jednak dobrego
humoru, a i mnie potrafił rozśmieszyć. Ja natomiast powiedziałam o sobie raczej
niewiele : tata w pracy za granicą, nieustanna pomoc mamie, trudności w szkole.
Oboje jak widać nie mieliśmy kolorowego życia. Na poznawaniu się z
pracodawcami, obowiązkach i odrobiną zabawy zleciały prawie dwa tygodnie. Nie
ukrywam, że z każdym kolejnym dniem Luke rozkochiwał mnie w sobie coraz
bardziej. Nieraz przychodził do kuchni żeby spytać co pichcę, spacerowaliśmy
nawet po plaży chociaż jego rodzice chyba tego nie popierali. Któregoś dnia
wieczorem, gdy wróciłam z krótkiej kąpieli w morzu znalazłam karteczkę na łóżku
:" Przyjdź do altanki". Zmarszczyłam brwi, to pismo Luke'a. Ubrałam czerwoną
zwiewną sukienkę, czarne balerinki, rozczesałam włosy i zeszłam po schodach,
minęłam basen po czym dotarłam na wyznaczone miejsce. W środku stał ukochany
brunet bez koszuli, w dżinsach z różą w ręce. Odebrało mi mowę. -Cześć śliczna
-powiedział dając mi kwiatek. Wzięłam go, ale nie wiedziałam co zrobić. Chwycił
mnie za rękę i pociągnął na hamak w kącie. Usiadłam ale on położył się obok
więc zrobiłam to samo. Czułam się trochę dziwnie. Chciałam zapytać o co chodzi,
ale zaczął mnie całować. Zaskoczył mnie i to bardzo. Odwzajemniłam jednak
czułości. -Niesamowita z ciebie dziewczyna...- wymruczał trzymając mnie pod
brodzę. Czułam się jak we śnie, cudownym śnie. Następnego dnia przygotowywałam
śniadanie. Poprzedniego wieczoru między mną a Lukiem nic nie zaszło, dla
jasności. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu. To był on. Krępowałam się, bo za nami
siedzieli jego krewni. On jednak jakby się tym nie przejmując pocałował mnie
mocno. Nawet sobie nie wyobrażacie dezaprobatę na twarzy jego matki. Nikt nic
jednak nie powiedział. Wieczorem na łóżku znowu znalazłam liścik. Ledwo
skończyłam sprzątać całą wille, byłam wykończona, ale rozłożyłam kartkę. Luke
napisał : "Przyjdź na plażę, koło baru". Założyłam strój kąpielowy
(miałam zamiar wciągnąć go do wody), wciągnęłam dżinsowe spodenki i wybiegłam
na zewnątrz. Żeby dotrzeć do celu musiałam przejść cały teren kurortu.
Przebiegłam dystans. Zobaczyłam chłopaka siedzącego na piasku. Podeszłam po
cichu i zasłoniłam mu oczy dłońmi i pocałowałam go w policzek. Uśmiechnął się.-Chodźmy
do morza-poprosiłam zdejmując spodenki. -Ok-rzucił też zsuwając czarne
rybaczki. Wtargnęliśmy do wody, była ciepła. Nagle wziął mnie na ręce i zaniósł
dalej, było na tyle ciemno, że nikt nas nie widział. Pocałował mnie raz, potem
drugi i kolejny. Chwilę później poczułam że rozwiązuje mi stanik. Byłam głupia,
nie oponowałam. Oddałam mu się tamtej nocy. Obudziłam się w jego łóżku, leżał
obok. Czułam się cudownie, mimo że mało spałam czułam się wypoczęta bardziej
niż kiedykolwiek. Całowaliśmy się jeszcze chwilę. Oboje byliśmy nago, nakryci
tylko kocem od pasa w dół. Nagle drzwi się otwarły, stanęła w nich matka
chłopaka. Serce mi stanęło pod jej surowym spojrzeniem. -Luke, Lin przyleciała
o dzień wcześniej, zaraz tu będzie-burknęła i wyszła. Brunet zerwał się z łóżka
jak poparzony, zaczął się ubierać. -Co się stało, kim jest Lin?- zapytałam
zdezorientowana. -Nieważne, ubieraj się, musisz zrobić śniadanie- mruknął.
Wstałam powoli z łóżka i owinęłam się kocem. Coś mnie zakłuło w środku. Nie
zauważył, wybiegł z pokoju wołając - Posprzątaj tam! Rozejrzałam się po
pomieszczeniu : na podłodze leżały poduszki, nasze ubrania, pościel nie
wyglądała dobrze. Ubrałam si.ę, ogarnęłam wszytko do należytego porządku po
czym zabrałam się za śniadanie. Nie minęła godzina, gdy w drzwiach, u boku
Luke'a pojawiła się nowa twarz - przepiękna Chinka, zapewne Lin. Obejmował ją w
talii, gruchali jak gołąbki. Na ten widok łzy stanęły mi w oczach. Wykorzystał
mnie, tak strasznie mnie potraktował. Jak przedmiot. Był taki sam jak siostra.
CDN
Mokujin
fajnie się zapowiada :)liczę że po 22 przeczytam kolejną część :)
OdpowiedzUsuńdodaj teraz kolejną część prosze
OdpowiedzUsuńkiedy kolejna część
OdpowiedzUsuńdodajj dlaszą część juz 3 godziny mineły
OdpowiedzUsuńuuu będzie się awantura :D
OdpowiedzUsuń