Mam dla Was nowe opowiadanko, przed chwilką dostałam je na pocztę. Myślę, że się Wam spodoba!
CZĘŚĆ PIERWSZA
Nadeszły wymarzone wakacje.
Czułam z jednej strony ulgę która była spowodowana przerwą w szkole. Miałam dość tego całego zgrywania się, nienawidzilam szkoły w prostych powodów - ludzie w niej sprawiali, że wzdrygałam się z obrzydzeniem na samą myśl. Ta cała pogoń za popularnością i kunszt pieniądza sprawiły, że czułam się wyjątkowo źle. Nigdy nie było u mnie źle z kasą, miałam właściwie wszystko czego potrzebowałam, dom, wspaniałych rodziców. Niczego mi nie brakowało. Jednak na standardy mojej kochanej szkoły uchodziłam za osobę niemal z patologicznej rodziny.
Boże, jak ja nienawidzę tych idiotów.
Z drugiej strony dochodziła mnie wściekłość. Jechałam do ciotki, która mieszkała w Niemczech. Nie chciałam tego, nigdy jej nie widziałam, i jakoś nie paliłam się do tego, aby do niej pojechać. Z tego co opowiadała mi mama, ma wielki dom z ogrodem. Mieszka sama, ale posiada służbę, a właściwie ogrodnika, sprzątaczkę i "przyjaciółkę od serca" która mieszka w jej domu jednocześnie gotując i sprawiając że kochana cioteczka do reszty nie oszalała.
Nie uśmiechała mi się wizja spędzenia u niej całego miesiąca. Przecież co ja tam będę robić? Umilać jej życie?
Mama wparowała do pokoju. Spojrzałam na nią z wyrzutem.
-Puka się - prychnęłam.
- Przepraszam. Chciałam Ci powiedzieć, że powinnaś już się pakować kochanie. Za jakieś 2 godziny przyjedzie samochód wysłany przez Amelie, abyś już jechała na miejsce.
- Nie. - powiedziałam. - Nie mam ochoty tam jechać. Mamo, błagam, przecież ja uwielbiam Londyn, to moje miejsce, czemu każesz mi stąd wyjeżdżać na cały miesiąc? Aż tak Ci przeszkadzam?
- Kochanie, doskonale wiesz że to nie o to chodzi - mama ledwo nad sobą panowała.- To chodzi o to, że taka była decyzja ojca i moja, że z astmą nie możesz siedzieć dłużej w tym mieście. Miesiąc na wsi, u ciotki Amelie dobrze Ci zrobi, a astma na pewno nie będzie Ci tak dokuczać - mama uśmiechnęła się łagodnie.
To ten uśmiech sprawił że się poddałam. Wyjrzałam za okno. Nie chciałam stąd wyjeżdżać, jednak miała po części rację. Astma ostatnio się nasiliła, ciężko oddychałam nawet w domu. Westchnęłam ciężko gdy mama cicho wyszła z pokoju.
"Zaczynamy zabawę" - pomyślałam, i ciężko wstałam z wygodnego fotela. Wyciągnęłam walizkę i powoli oddawałam się w wir pakowania.
Czułam z jednej strony ulgę która była spowodowana przerwą w szkole. Miałam dość tego całego zgrywania się, nienawidzilam szkoły w prostych powodów - ludzie w niej sprawiali, że wzdrygałam się z obrzydzeniem na samą myśl. Ta cała pogoń za popularnością i kunszt pieniądza sprawiły, że czułam się wyjątkowo źle. Nigdy nie było u mnie źle z kasą, miałam właściwie wszystko czego potrzebowałam, dom, wspaniałych rodziców. Niczego mi nie brakowało. Jednak na standardy mojej kochanej szkoły uchodziłam za osobę niemal z patologicznej rodziny.
Boże, jak ja nienawidzę tych idiotów.
Z drugiej strony dochodziła mnie wściekłość. Jechałam do ciotki, która mieszkała w Niemczech. Nie chciałam tego, nigdy jej nie widziałam, i jakoś nie paliłam się do tego, aby do niej pojechać. Z tego co opowiadała mi mama, ma wielki dom z ogrodem. Mieszka sama, ale posiada służbę, a właściwie ogrodnika, sprzątaczkę i "przyjaciółkę od serca" która mieszka w jej domu jednocześnie gotując i sprawiając że kochana cioteczka do reszty nie oszalała.
Nie uśmiechała mi się wizja spędzenia u niej całego miesiąca. Przecież co ja tam będę robić? Umilać jej życie?
Mama wparowała do pokoju. Spojrzałam na nią z wyrzutem.
-Puka się - prychnęłam.
- Przepraszam. Chciałam Ci powiedzieć, że powinnaś już się pakować kochanie. Za jakieś 2 godziny przyjedzie samochód wysłany przez Amelie, abyś już jechała na miejsce.
- Nie. - powiedziałam. - Nie mam ochoty tam jechać. Mamo, błagam, przecież ja uwielbiam Londyn, to moje miejsce, czemu każesz mi stąd wyjeżdżać na cały miesiąc? Aż tak Ci przeszkadzam?
- Kochanie, doskonale wiesz że to nie o to chodzi - mama ledwo nad sobą panowała.- To chodzi o to, że taka była decyzja ojca i moja, że z astmą nie możesz siedzieć dłużej w tym mieście. Miesiąc na wsi, u ciotki Amelie dobrze Ci zrobi, a astma na pewno nie będzie Ci tak dokuczać - mama uśmiechnęła się łagodnie.
To ten uśmiech sprawił że się poddałam. Wyjrzałam za okno. Nie chciałam stąd wyjeżdżać, jednak miała po części rację. Astma ostatnio się nasiliła, ciężko oddychałam nawet w domu. Westchnęłam ciężko gdy mama cicho wyszła z pokoju.
"Zaczynamy zabawę" - pomyślałam, i ciężko wstałam z wygodnego fotela. Wyciągnęłam walizkę i powoli oddawałam się w wir pakowania.
CDN
Maggie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz