środa, 17 lipca 2013

Pisała Mokujin cz.1


Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!


CZĘŚĆ PIERWSZA

Nadeszły wakacje. Dla mnie nie oznaczały niestety wolnego czasu i odpoczynku. Szukałam pracy, potrzebowałam pieniędzy. Któregoś dnia postanowiłam więc wybrać się na miasto w poszukiwaniu zajęcia. Stojąc na przystanku zobaczyłam zawieszone ogłoszenie o następującej treści: " Zatrudnię gosposię. Praca obejmuje sprzątanie, gotowanie, podawanie posiłków, pomoc domową. Potrzebna dziewczyna pełnoletnia, poniżej 25 roku życia. Chętne osoby proszę o kontakt : XXX-XXX-XXX." Zerwałam karteczkę z numerem i wyciągnąwszy komórkę zadzwoniłam. Skierowano mnie pod odpowiedni adres na za godzinę. Złapałam autobus i niebawem dotarłam na miejsce. Po chwili oczekiwania poproszono mnie do gabinetu. Kilka pytań, informacji. Dowiedziałam się, że praca obejmuje zakwaterowanie w kurorcie na prywatnej wyspie. Miałam usługiwać jakiejś bogatej rodzince na wakacjach. Opuścić dom na dwa miesiące ?Jeśli chciałam zarobić to musiałam się zgodzić. Umiałam gotować, sprzątać też, pracowałam niegdyś dorywczo jako kelnerka więc z tym też sobie radziłam. Przyjęli mnie. Miałam wyjechać nazajutrz. Wróciłam do domu. Zastałam tam jak zwykle bajzel : dwóch młodszych braci bliźniaków biło się i krzyczało, wszędzie leżały klocki lego. Starsza siostra leżała na kanapie ze słuchawkami w uszach, mama próbowała uspokoić płaczącego pięciomiesięcznego Micka. -Mamo, mam pracę! zawołałam. -Naprawdę?- wyglądała na zdziwioną- Tak szybko? -Fart -uśmiechnęłam się- Jest tylko jedna sprawa...Muszę wyjechać na całe wakacje. Kobieta nie wyglądała na zadowoloną. -Kto mi będzie pomagał?-spytała. -Leah ci pomoże -spojrzałam na straszą siostrę- Nie mamy wyjścia, bardzo dobrze płacą. Muszę się pakować, mamo, wyjeżdżam jutro. -Pracujesz jako kto?-patrzyła podejrzliwie. -Gosposia, taka jakby służąca -tak nie uśmiechało mi się to, ale nie mogłam wybrzydzać. -Gdzie?-ciągnęła. -Na prywatnej wysepce przy Grecji. Utrzymają mnie.Będzie dobrze, o mnie się nie bój. Poproszę Mię(moją przyjaciółkę żeby w razie czego ci pomagała. Nie wyglądała na przekonaną. Skinęła w końcu głową. Pobiegłam na górę. wyjęłam starą walizkę taty i zaczęłam w niej starannie układać ubrania. Nigdy nie wyjeżdżałam tak daleko, nawet nie leciałam samolotem. A właśnie, ale ze mnie gapa. Jestem Lisa : mam 19 lat,złoto-brązowe, włosy do ramion, blada karnacja, zielono- niebieskie oczy, średni wzrost. Nic specjalnego, czy wyjątkowo, nigdy nie lubiłam się wyróżniać. W szkole miałam mało znajomych, byłam zbyt nieśmiała i mało rozmowna. Tyle o mnie.Więc spakowałam się i zadzwoniłam do Mii. Spotkałyśmy się na podwórku żeby się pożegnać.Nie widzieć jej dwa miesiące? To strasznie długo. Pogadałyśmy do wieczora, wyściskałyśmy się mocno, obiecała, że podwiezie mnie z rana na lotnisko. Wróciłam do siebie, wzięłam prysznic i położyłam się spać. Nie mogłam długo zasnąć, następnego dnia trochę ciężko kontaktowałam. Musiałam się ogarnąć, wypiłam mocną kawę, umyłam się, ubrałam w ciemne dżinsy, białą, prostą koszulę i czarną kamizelkę. Włosy rozpuściłam, delikatnie podmalowałam oczy. Pożegnałam się z całą rodzinką i ruszyłam w drogę z przyjaciółką. Dotarłyśmy w niecałe 2 godziny, ze łzami w oczach powiedziałyśmy sobie ostatnie "papa" w ciągu dwóch miesięcy. Poszłam do drugiego terminalu. Zobaczyłam grupkę ubranych w najdroższe ciuchy, odstawionych ludzi. Kobieta ubrana w zwiewną sukienkę z torebką Chanelle w ręce trzymała tabliczkę z moim imieniem i nazwiskiem. Podeszłam do niej. -Dzień dobry -zaczęłam- Jestem Lissa Jones -wskazałam na kartkę. -A tak- powiedziała mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów- Chodźmy. Gdy przemierzaliśmy salę główną lotniska zdążyłam zorientować się, że rodzina pracodawców składa się z pięciu osób : dwóch chłopaków, może trochę starszych ode mnie, dziewczyny w wieku może 15 lub 16 lat, oraz z ich rodziców. Bardzo rzucił mi się w oczy jeden z synów : dobrze zbudowany, wysoki brunet ze słuchawkami w uszach, ubrany w czarne bojówki i koszulkę bokserkę. Wycieniowana grzywka opadała mu nieco na czarne oczy. Jego brat nie był już tak przystojny : przeciętne, krótkie, brązowe włosy, oczy tego samego koloru, niewiele wyższy ode mnie. Za to ich siostra ? Przy niej powinnam nosić papierową torbę na głowie. Długie blond włosy i szafirowe oczy odziedziczone zapewne po matce, bardzo szczupła i dość wysoka. Wydawała się jednak bardzo poważna i pewna siebie, po prostu próżna. Takie pierwsze wrażenie. No nic, wsiedliśmy do prywatnego samolotu pierwszej klasy. Lecieliśmy 3 godziny, ale warto było, zrozumiałam to, gdy dotarliśmy na miejsce. Błękitne morze, piaszczysta, piękna plaża, palmy, drewniane chatki, deski surfingowe, świeże powietrze. Przeszliśmy drewnianym chodnikiem do willi niedaleko brzegu. Marmurowa posadzka, duży ogród, basen. Miejsce idealne. Non stop wyczuwałam na sobie wzrok bruneta. Nagle do mnie podszedł. -Cześć, jestem Luke-powiedział z uśmiechem całując moją dłoń. Zarumieniłam się, ale porażka. -Mam na imię Lisa- wydusiłam. -Przyjemność po mojej stronie- jego głos był dla mnie jak najpiękniejsza muzyka. Nagle siostrzyczka zawołała go po imieniu. Pobiegł za nią do środka willi. 


CDN

Mokujin


4 komentarze:

  1. Kiedy następna część??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. posty dodaję co 3 godziny więc po 19 :)

      Usuń
    2. Weź trochę szybciej, ładnie proszę :)

      Usuń
  2. Świetne opowiadanie ,proszę więcej:)

    OdpowiedzUsuń