Proszę nie piszcie pod wpisami komentarze typu "dalej". Wstawię kolejną część tylko jak znajdę chwilkę! Komentarze tego typu nie przyspieszą dodania nowej części, ja dobrze wiem kiedy i co mam dodać w jakim czasie. Komenatrze są od tego, żeby wyrazić swoje zdanie na temat danego opowiadania! Więc weźcie do pod uwagę.
CZĘŚĆ SZÓSTA
Chwila leżenia i takiego rozmyślania już zaczęła okazywać swoje skutki . Dziewczyna zachowała się bezmyślnie, ale trudno. Skoro ma się stać coś strasznego to teraz, natychmiast. Najwidoczniej chciał tego los, ona i tak już go nie zmieni . Wolnym, lecz energicznym ruchem Haven podniosła się i dopiero moment później otworzyła swoje oczy . Zobaczyła chłopaka , tak jak się spodziewała. Nie był to jednak jakiś zwykły , przypadkowy przechodzień. Mogła odetchnąć z ulgą i walnąć się w czoło , za następnym razem . Drugiego takiego razu może się jej nie poszczęścić . Teraz był to uczeń z jej szkoły, dokładnie Vicktor . On tym razem widząc przestraszoną dziewczynę sam zaczął się śmiać, a gdy ona doszła do siebie poczuła, że wzburza się w niej fala ogromnej złości .
- Ty skończony idioto , jak możesz ? Wiesz, jak mnie wystraszyłeś ? - dziewczyna niemalże krzyczała, a gdy skończyła zaczęła wpatrywać się w chłopaka, który już teraz cwano się uśmiechał. Wcześniej może i był to uśmiech, który mógł ją pociągać obecnie tylko wzbudzał w niej jeszcze większą złość i oburzenie . Chłopak po chwili nie pozostał dłużny i odezwał się .
- Jesteśmy kwita . Ty mnie wystraszyłeś to ja Ci oddałem, chociaż tak naprawdę nie sądziłem, że aż tak się zamyśliłeś . To było raczej przegięcie , sorki . - dodał i opadł na opacie ławki . Haven poprawiła czapkę i nogi zrzuciła na ziemię . Patrząc na chłopaka , odezwała się gdy ten skończył.
- Sorki ? Przegiąłeś i to mocno . Spadaj stąd , mówiłam , że nie chcę Ciebie tutaj widzieć ? Najwyraźniej do rozpieszczonych bachorów to nie dociera . Wypad panie Murrey . ! - chłopak uśmiechnął się ponownie, a dziewczyna w przypływie złości uderzyła Victora w ramię z pięści.
On momentalnie się za nie złapał i zmarszczył brwi . - Masz cios dziewczyno . No przepraszam jeszcze raz, a co do tego miejsca to Ci nie ustąpię . Możesz zapomnieć , nie jest twoje , nie masz go na piśmie także ja mam zamiar tutaj zostać i od dzisiaj będę tu regularnie przychodził, pogódź się z tym i już nie krzycz , ani mnie nie bij bo wrócę poobijany i z siniakami. Potem na trningu się nawet nie rozbiorę, bo co powiem ' dziewczyna mnie uderzyła i mam przez nią te siniaki' ? - słysząc to Haven nieźle się zdenerwowała i zakładając ręce spojrzała na Vicktora .
- Przestań, chcesz jeszcze raz dostać tylkoże tym razem dwa razy mocniej ? To dla mnie żaden problem , jeśli masz zamiar wkurzać to zaraz chyba zamknę Ci tą buzię . - Haven sama nie wiedziała co mówi. Sama normalnie nigdy by się tak nie odezwała, lecz teraz po prostu była tak zła , że nic , ani nikt nie był jej w stanie powstrzymać . Chciała się na kimś wyładować, a tą osobą był Vicktor bo nie dość , że to przez niego jest taka zła to do tego nie mogła spokojnie dokończyć swoich rozmyśleń . Wokół wcześniej krążyły jej różne myśli, teraz tylko chęć samotności.
Chłopak przyglądał się dziewczynie i zastanawiał co ma powiedzieć jednak Haven go wyprzedziła i bez namysłu dodała . - Skoro już masz zamiar tutaj siedzieć to może powiesz mi dlaczego nie jesteś ze znajomymi tylko sam jak ja ? W szkole wydawało mi się, że lubisz towarzystwo i za takim ich brakiem nie przepadasz czy może się myliłam ? - zapytała z nutą ciekawości w głosie dziewczyna , jednocześnie oczekując jak najszybciej odpowiedzi z ust Vicktora .
- Pozory mylą , zresztą co ja Ci będę opowiadał. Lubię czasami tak sobie pobyć sam , w zupełnej izolacji od tej chorej codzienności . Ostatnio zaczęło mnie to przerastać, poważnie . - Na tym skończył . Rozmawiali ze sobą jeszcze dobrą godzinę . Okazało się, że mają wiele wspólnym tematów i zainteresowań . Gdy Haven zobaczyła , która jest godzina wstała i stanęła przed ławką, uśmiechając się przyjaźnie do Vicktora, który jeszcze przed kilkoma godzinami był jej zupełnie obcy. Widząc ruch dziewczyny , chłopak również wstał, a na jego twarzy wymalowało się widoczne zniesmaczenie . Wolał jeszcze zostać i porozmawiać, ale przecież nie mógł zatrzymywać na siłę Haven, która jak później poinformowała chłopaka miała jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. On sam też nie odrobił zadania. Wiedział, że Haven tu będzie i chciał się z nią podroczyć, a właściwie zrobić jej na złość ,a wszystko wyszło zupełnie inaczej . Polubił ją , ale nie robił sobie żadnych nadzieii . Przynajmniej tak mu się wydawało, natomast Haven gdy tylko się pożegnali idąc uliczkami myślała nad całym spotkaniem . Żałowała, że dopiero teraz mogła poznać to prawdziwe oblicze Vicktora , dopiero teraz gdy szykuje się do przeprowadzki...
- Ty skończony idioto , jak możesz ? Wiesz, jak mnie wystraszyłeś ? - dziewczyna niemalże krzyczała, a gdy skończyła zaczęła wpatrywać się w chłopaka, który już teraz cwano się uśmiechał. Wcześniej może i był to uśmiech, który mógł ją pociągać obecnie tylko wzbudzał w niej jeszcze większą złość i oburzenie . Chłopak po chwili nie pozostał dłużny i odezwał się .
- Jesteśmy kwita . Ty mnie wystraszyłeś to ja Ci oddałem, chociaż tak naprawdę nie sądziłem, że aż tak się zamyśliłeś . To było raczej przegięcie , sorki . - dodał i opadł na opacie ławki . Haven poprawiła czapkę i nogi zrzuciła na ziemię . Patrząc na chłopaka , odezwała się gdy ten skończył.
- Sorki ? Przegiąłeś i to mocno . Spadaj stąd , mówiłam , że nie chcę Ciebie tutaj widzieć ? Najwyraźniej do rozpieszczonych bachorów to nie dociera . Wypad panie Murrey . ! - chłopak uśmiechnął się ponownie, a dziewczyna w przypływie złości uderzyła Victora w ramię z pięści.
On momentalnie się za nie złapał i zmarszczył brwi . - Masz cios dziewczyno . No przepraszam jeszcze raz, a co do tego miejsca to Ci nie ustąpię . Możesz zapomnieć , nie jest twoje , nie masz go na piśmie także ja mam zamiar tutaj zostać i od dzisiaj będę tu regularnie przychodził, pogódź się z tym i już nie krzycz , ani mnie nie bij bo wrócę poobijany i z siniakami. Potem na trningu się nawet nie rozbiorę, bo co powiem ' dziewczyna mnie uderzyła i mam przez nią te siniaki' ? - słysząc to Haven nieźle się zdenerwowała i zakładając ręce spojrzała na Vicktora .
- Przestań, chcesz jeszcze raz dostać tylkoże tym razem dwa razy mocniej ? To dla mnie żaden problem , jeśli masz zamiar wkurzać to zaraz chyba zamknę Ci tą buzię . - Haven sama nie wiedziała co mówi. Sama normalnie nigdy by się tak nie odezwała, lecz teraz po prostu była tak zła , że nic , ani nikt nie był jej w stanie powstrzymać . Chciała się na kimś wyładować, a tą osobą był Vicktor bo nie dość , że to przez niego jest taka zła to do tego nie mogła spokojnie dokończyć swoich rozmyśleń . Wokół wcześniej krążyły jej różne myśli, teraz tylko chęć samotności.
Chłopak przyglądał się dziewczynie i zastanawiał co ma powiedzieć jednak Haven go wyprzedziła i bez namysłu dodała . - Skoro już masz zamiar tutaj siedzieć to może powiesz mi dlaczego nie jesteś ze znajomymi tylko sam jak ja ? W szkole wydawało mi się, że lubisz towarzystwo i za takim ich brakiem nie przepadasz czy może się myliłam ? - zapytała z nutą ciekawości w głosie dziewczyna , jednocześnie oczekując jak najszybciej odpowiedzi z ust Vicktora .
- Pozory mylą , zresztą co ja Ci będę opowiadał. Lubię czasami tak sobie pobyć sam , w zupełnej izolacji od tej chorej codzienności . Ostatnio zaczęło mnie to przerastać, poważnie . - Na tym skończył . Rozmawiali ze sobą jeszcze dobrą godzinę . Okazało się, że mają wiele wspólnym tematów i zainteresowań . Gdy Haven zobaczyła , która jest godzina wstała i stanęła przed ławką, uśmiechając się przyjaźnie do Vicktora, który jeszcze przed kilkoma godzinami był jej zupełnie obcy. Widząc ruch dziewczyny , chłopak również wstał, a na jego twarzy wymalowało się widoczne zniesmaczenie . Wolał jeszcze zostać i porozmawiać, ale przecież nie mógł zatrzymywać na siłę Haven, która jak później poinformowała chłopaka miała jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. On sam też nie odrobił zadania. Wiedział, że Haven tu będzie i chciał się z nią podroczyć, a właściwie zrobić jej na złość ,a wszystko wyszło zupełnie inaczej . Polubił ją , ale nie robił sobie żadnych nadzieii . Przynajmniej tak mu się wydawało, natomast Haven gdy tylko się pożegnali idąc uliczkami myślała nad całym spotkaniem . Żałowała, że dopiero teraz mogła poznać to prawdziwe oblicze Vicktora , dopiero teraz gdy szykuje się do przeprowadzki...
CDN
Justyna
fajne opowiadanie :) bardzo życiowe dlatego, że niektórzy ludzie oceniają innych po ciuchach, po tym jak zachowują sie w towarzystwie a tak naprawdę są kompletnie inni.... Czekam z niecierpliwością na następne części :) jestem ciekawa jak sie zakończy i czy Viktor będzie z Haven... :)
OdpowiedzUsuń