piątek, 12 lipca 2013

Pisała Justyna cz.1



To jest ostatnie opowiadanie. Na razie nie mam żadnych. Więc jeśli z Was ktoś pisze opowiadania albo kartki z pamiętnika bądź swoje przemyślenia to ślijcie je na mail : elo.kochanie@wp.pl Wszystkie publikuję! Nie zapomnijcie się podpisać!

CZĘŚĆ PIERWSZA
Pierwsze opady śniegu . Nie lubiła jesieni, ani zimy. Samotne wieczory przyprawiały ją o przygnębienie i wtedy od razu na jej ustach pojawiał się grymas wyrażający smutek, a zarazem złość . Tak, tylko na co ona była zła ? Przecież nie mogła nikogo obwiniać , że dotychczas nie odnalazła swojej drugiej połówki.
Większość wmawia sobie, że jest " Singlami z wyboru " , ale cała prawda dopiero ujawnia się, gdy przejdzie się obok zakochanej pary. Kroczącej przed siebie, trzymającej się za ręce , całującej czy po prostu obdarowującej uśmiechami. Ona nie miała kogoś takiego, nie miała chłopaka. Ostatnimi czasy, wszystkich potraciła . Została jej jedynie rodzina , ale ona też nie była pełna . Mama , którą kochała ponad życie rozwiodła się z ojcem więc za jakiś czas była planowana wyprowadzka do innego miasta, aby znowu odzyskać spokój i radość ducha . Było ciężko , ale jakoś dawały sobie radę . Haven miała jeszcze dziadków . Kochała ich równie mocno, gdyż babcia była taką osobą, do której można było przyjść dosłownie ze wszystkim . Zawsze wysłuchała, w miarę możliwości starała się pomóc.
Wracając jednak do tematu. Dziewczyna któregoś chłodnego , jesiennego weekendu postanowiła wybrać się na spacer. Chciała jeszcze raz przejść się uliczkami małego miasteczka, gdyż za jakiś czas już nie będzie jej dane wędrowanie i odkrywanie nowych zakamarków. Nie tutaj , tylko gdzieś indziej.
Liczyła jednak , że w pewien sposób odnajdzie siebie w nowym miejscu. Chociaż ta myśl, że za jakiś czas będzie musiała zmienić szkołe przyprawiała ją o jeszcze wieksze przygnębienie . Miała czasami ochotę zaszyć się gdzieś w swoim niewielkim pokoju i po prostu położyć się spać . Spać tak długo, aż nabierze sił na dalsze życie i walkę z tą melancholią .
Wróciła ze szkoły zmęczona, jak zawsze. Rzuciła plecak w kąt i poszła do kuchni. Przywitała się z babcią, która już od samego rana krzątała się po kuchni , główkując co tym razem ma przygotować na obiad . Dziewczyna usiadła przy niewielkim , drewnianym stole i w zamyśleniu spojrzała przez okno. Planowała spacer, ale okazało się, że właśnie w tym momencie zaczął padać deszcz pomieszany ze śniegiem. Postanowiła odczekać jakiś czas, zjeść na spokojnie swoją porcję obiadu i najwyżej włączyć laptopa poprzeglądać różne strony , jeśli nie to jeszcze zostawała opcja oglądnięcia filmu, poczytania książki czy najbardziej nieprzyjemna rzecz - odrobienie lekcji i pomoc w nich swojej młodszej siostrze Bonni . Babcia jak zwykle mieszała coś w wielkim garnku i po chwili podała Haven talerz zupy . Kazała jej zjeść , lecz dziewczyna ostatnimi czasy nie miała zupełnie apetytu na takie rzeczy. Podziękowała babci i zapytała co jest na obiad . Mimo próśb i namów dziewczyna nie uległa, więc babcia z grymasem na twarzy po odmowie wnuczki odparła, że drugim daniem są naleśniki z serem oraz sosem jagodowym, własnoręcznie robionym . Haven oblizała usta i chcąc poprawić babci humor musnęła jej pomarszczony policzek i uśmiechnęła się dodając : - Babciu, ale wiesz, że ja ostatnio nie mam ochoty na żadne takie potrawy. Wystarczą mi moje ulubione naleśniczki, które tylko ty potrafisz tak przyrządzać. - babcia uśmiechnęła się i spojrzała do rondelka . Odkryła pokrywkę i nałożyła wnuczce dwa naleśniki, podała jej talerz, a sama w międzyczasie nalała sosu jagodowego do kubeczka i rozrobiła go ze śmietanką. Następnie podeszła do stołu i postawiła na nim owy kubek , głaszcząc brązowe włosy Haven.
- smacznego wnusiu, na zdrowie . Zjedz spokojnie, a później idź odpocząć, potem do nauki. Najlepiej jakbyś pomogła jeszcze Bonni w zadaniach. Mama wróci około siedemnastnej .
- Ale dlaczego, aż tak późno . Przecież rodzice zabierają dzieci jakoś do szesnastej .
- Prosiłam twoją mamę, aby zrobiła zakupy . No, a zanim złapie autobus to minie trochę czasu, także zrób to o co Cię proszę , ale teraz jedz . - dodała babcia z troską i spokojem w głosie , a Haven posłusznie wykonała prośbę swojej babci . Po zjedzeniu odstawiła talerzyk i kubek do zmywaka, i sama udała się do pokoju . Pomyślała, że i tak nie straci nic z tego spaceru, gdyż na dworze nie dość, że zimno to do tego zrobiła się chyba niezła chlapa. Stała tak przy oknie , w kuchni jeszcze chwilkę, gdy z zamysłu wyrwał ją krzyk jej młodszej siostry . Wołała ona Haven, aby ta pomogła jej w lekcjach. Dziewczyna nie chciała, aby w domu robił się jeszcze większy hałas, dlatego skierowała się do pokoju Bonni .
- Bonni , musisz tak krzyczeć ? Głowa mi pęka, spójrz jaka pogoda okropna nie chce mi się dzisiaj dosłownie nic, ale pomogę Ci w zadaniu pod jednym warunkiem .
- No niby jakim ? - zapytała podenerwowana Bonni , wertując bezsensownie kartki książki od języka niemieckiego . Spojrzała na swoją starszą siostrę i widać było, że niecierpliwi się odpowiedzi .
- Pod warunkiem, że na cały wieczór dasz mi spokój i zajmiesz się sobą . - powiedziała spokojnym głosem Haven i oparła się o ciepły grzejnik w pokoju młodszej siostry.
- Dobra, dobra, ale pomóż mi wreszcie z tym zadaniem bo nie mam ochoty i nie umiem - Bonni wruszyła ramionami i podała siostrze książkę . Dziewczyna w 30 minut pomogła zrobić lekcje młodszej siostrze i wróciła do swojego pokoju. Wyciągnęła książki na stolik i owinęła się kocem . Obok postawiła kubek z zaparzoną wcześniej gorącą herbatą i popijając robiła lekcje . Po kilku godzinach dziewczyna skończyła naukę i postanowiła chwilę się odprężyć . Odkładając podręczniki podeszła do biurka i włączyła laptopa . Zalogowała się na fecebooku i zaczęła przeglądać stronę główną . Z początku nic jej nie zaciekawiło. Każdy dodawał jakieś zdjęcia albo zachęcał do kilkania " fajne " pod obrazkami. Haven pokierowała klawiszem myszki ku górze i zauważyła, że ma jakieś powiadomienia . Dwa , dokładnie.
Jedno informowało ją o sentencji, którą dodała jej ciocia, a inne było zaproszeniem na imprezę hallowen'ową u Vicktora . Był to jeden z tych skrytych, aczkolwiek bogatych chłopaków. Przyjaciele chociaż nie wiadomo czy można było ich do końca takimi nazwać nie wiedzieli o nim zbyt dużo, jedynie to , że lubił zagadywać do dziewczyn, grał w piłkę nożną i był oczywiście częstym bywalcem imprez. Swojego życia prywatnego nie chciał jakoś nagłaśniać , dlatego większość dziewczyn intrygował. Haven był obojętny . Zresztą to było grupowe zaproszenie , także kto tam by zauważył czy przyszła na imprezę czy też ją najzwyczaj olała .



CDN

Justyna




1 komentarz: