Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ TRZECIA
Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Pierwsza jej część była przepełniona rozmyślaniem na temat aroganckiego zachowania chłopaka, lecz po chwili zdałam sobie sprawę że nie ma sensu tego rozpamiętywać, bo wydawało się to wręcz żałosne. Interesowało mnie jednak bardzo kim był, i czemu mówił że jest "ulubieńcem" mojej ciotki..
Gdy przekroczyliśmy niemiecką granicę, przestałam rozmyślać. Wyłączyłam muzykę i wyjęłam paczkę Skittlesów, a następnie pierwszy lepszy magazyn, który okazał się zwykłym szmatławcem opisującym życie "gwiazd". Nie miałam jednak nic lepszego do roboty, więc postanowiłam mimo wszystko to poczytać.
...........
Po kilku minutach, zdałam sobie sprawę że ktoś mnie obserwuje. Uśmiechnęłam się lekko, bo wiedziałam że to Daniel. Zerknęłam na niego ukradkiem. Przypatrywał mi się z zainteresowaniem, ale również bezczelnie, bo niemal całe jego ciało było niemal wykręcone w moją stronę, co wskazywało na to, że nie dbał o to, czy zobaczę że mi się przygląda, czy nie.
-No i co się tak gapisz? - spytałam zaczepnie. - Nigdy nie widziałeś dziewczyny?
Chłopak spojrzał na mnie dziwnie, odpiął pasy i zaczął się gramolić na tylne siedzenie, dokładniej obok mnie, co spotkało się z protestem Roberta.
-Hej, hej! Daniel, zaraz miał być postój, poczekałbyś..
-Przepraszam tato, muszę z nią pogadać - uśmiechnął się kpiąco.
"No nie! - jęknęłam w duchu. -O czym, do cholery?!"
-Czego chcesz? - zapytałam, niezbyt przyjemnym tonem.
-Spokojnie, spokojnie, panno naburmuszona. Ja tylko pogadać, jazda mi się tak dłuży.. - uśmiechnął się łobuzersko. Jednak dla mnie nie było to w żadnym stopniu przyjemne.
-Spadaj - prychnęłam. -Co, jak nie masz co robić, to lecisz do mnie? Żałosny jesteś, nie chcę z Tobą gadać.
-Jak mnie poznasz, to dopiero będziesz chciała ze mną gadać - mrugnął.
Spławienie go utrudniały jego oczy, piękne w kolorze turkusowego morza. Przez sekundę lub dwie dałam się zapomnieć w tym cudownym kolorze, jednak po chwili szybko się otrząstnęłm przypominając sobie misję spławienia tego kolesia i jego aroganckie zachowanie.
-Słuchaj, nie mam zamiaru Cię poznawać - powiedziałam, obserwując go uważnie. - Zachowujesz się jak arogancki dupek, i czego ode mnie oczekujesz? Że będę twoją panienką od towarzystwa?
Robert chrząknął znacząco. Oboje spojrzeliśmy na niego.
-CO? - zapytaliśmy jednocześnie.
-Hmm.. postój.. - powiedział z delikatnym uśmiechem.
Szybko wygramoliłam się z auta, chwytając torebkę i pobiegłam w stronę toalet.
"Co za typ! - pomyślałam ze złością. -Ma takiego miłego ojca, a on zachowuje się tak arogancko.."
Myśląc sobie tak jeszcze przez cały czas pobytu w toalecie, doszłam do wniosku że szkoda nerwów. Szybko wyszłam i postanowiłam kupić jakiegoś energetyka i chipsy na postawienie na nogi, bowiem zjadłam już cały prowiant i byłam dość głodna.
Zapłaciwszy, skierowalam się do samochodu. Robert już zatankował, i widziałam go jak odszedł daleko od stacji aby zapalić, natomiast Daniela nigdzie nie było widać. Postanowiłam się przejść, aby rozprostować kości po długiej jeździe i zjeść chipsy.
Odeszłam dość daleko. Łapczywie chwytałam świeże powietrze, znajdowaliśmy się w jakiejś wiosce. Westchnęłam cicho, ale nagle poczułam szarpnięcie. Ktoś zakrył mi dłonią usta i wyszeptał do ucha słowa po niemiecku, bardzo cicho i szybko, więc nie zrozumiałam..
Gdy przekroczyliśmy niemiecką granicę, przestałam rozmyślać. Wyłączyłam muzykę i wyjęłam paczkę Skittlesów, a następnie pierwszy lepszy magazyn, który okazał się zwykłym szmatławcem opisującym życie "gwiazd". Nie miałam jednak nic lepszego do roboty, więc postanowiłam mimo wszystko to poczytać.
...........
Po kilku minutach, zdałam sobie sprawę że ktoś mnie obserwuje. Uśmiechnęłam się lekko, bo wiedziałam że to Daniel. Zerknęłam na niego ukradkiem. Przypatrywał mi się z zainteresowaniem, ale również bezczelnie, bo niemal całe jego ciało było niemal wykręcone w moją stronę, co wskazywało na to, że nie dbał o to, czy zobaczę że mi się przygląda, czy nie.
-No i co się tak gapisz? - spytałam zaczepnie. - Nigdy nie widziałeś dziewczyny?
Chłopak spojrzał na mnie dziwnie, odpiął pasy i zaczął się gramolić na tylne siedzenie, dokładniej obok mnie, co spotkało się z protestem Roberta.
-Hej, hej! Daniel, zaraz miał być postój, poczekałbyś..
-Przepraszam tato, muszę z nią pogadać - uśmiechnął się kpiąco.
"No nie! - jęknęłam w duchu. -O czym, do cholery?!"
-Czego chcesz? - zapytałam, niezbyt przyjemnym tonem.
-Spokojnie, spokojnie, panno naburmuszona. Ja tylko pogadać, jazda mi się tak dłuży.. - uśmiechnął się łobuzersko. Jednak dla mnie nie było to w żadnym stopniu przyjemne.
-Spadaj - prychnęłam. -Co, jak nie masz co robić, to lecisz do mnie? Żałosny jesteś, nie chcę z Tobą gadać.
-Jak mnie poznasz, to dopiero będziesz chciała ze mną gadać - mrugnął.
Spławienie go utrudniały jego oczy, piękne w kolorze turkusowego morza. Przez sekundę lub dwie dałam się zapomnieć w tym cudownym kolorze, jednak po chwili szybko się otrząstnęłm przypominając sobie misję spławienia tego kolesia i jego aroganckie zachowanie.
-Słuchaj, nie mam zamiaru Cię poznawać - powiedziałam, obserwując go uważnie. - Zachowujesz się jak arogancki dupek, i czego ode mnie oczekujesz? Że będę twoją panienką od towarzystwa?
Robert chrząknął znacząco. Oboje spojrzeliśmy na niego.
-CO? - zapytaliśmy jednocześnie.
-Hmm.. postój.. - powiedział z delikatnym uśmiechem.
Szybko wygramoliłam się z auta, chwytając torebkę i pobiegłam w stronę toalet.
"Co za typ! - pomyślałam ze złością. -Ma takiego miłego ojca, a on zachowuje się tak arogancko.."
Myśląc sobie tak jeszcze przez cały czas pobytu w toalecie, doszłam do wniosku że szkoda nerwów. Szybko wyszłam i postanowiłam kupić jakiegoś energetyka i chipsy na postawienie na nogi, bowiem zjadłam już cały prowiant i byłam dość głodna.
Zapłaciwszy, skierowalam się do samochodu. Robert już zatankował, i widziałam go jak odszedł daleko od stacji aby zapalić, natomiast Daniela nigdzie nie było widać. Postanowiłam się przejść, aby rozprostować kości po długiej jeździe i zjeść chipsy.
Odeszłam dość daleko. Łapczywie chwytałam świeże powietrze, znajdowaliśmy się w jakiejś wiosce. Westchnęłam cicho, ale nagle poczułam szarpnięcie. Ktoś zakrył mi dłonią usta i wyszeptał do ucha słowa po niemiecku, bardzo cicho i szybko, więc nie zrozumiałam..
CDN
Maggie
wstaw trochę szybciej kolejne części :) wciągnęło mnie to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuń