Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ DRUGA
Była godzina 21.Kiedy leżałam sobie na łóżku do mojego pokoju,cichym krokiem wszedł Kuba.
-Przeszkadzam?
-Nie, co ty...wejdź.-uśmiechnęłam się ładnie
-Wyskoczymy gdzieś razem?-spytał nieśmiało.
-Ja i ty? ze niby randka? -prychnęłam próbując ukryć jak bardzo go lubię
Nastąpiła niezręczna cisza.
-Ejj..nie bądź taka...wiem o co ci chodzi...ta sytuacja na lotnisku-podrapał się po głowie-jeszcze nie miałem okazji przeprosić.Wiem to było głupie.
-No dobra nie tłumacz się-szybko odpowiedziałam
-To jak masz ochotę na mały spacerek?
-Spoko.
Wyszliśmy ukradkiem ,tak zeby nikt nas nie usłyszał i poszliśmy prosto przed siebie.
-I jak ci się mieszka z Moniką?-spytał ,bo zwyczajnie nie było o czym rozmawiać
-No wiesz,trochę się różnimy i co prawda chyba nie zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami,ale jest miła.
-Wiesz,wydaje mi się jakaś dziwna , no ale każdy jest inny.
-Racja
-Ale nie o tym chciałem z tobą pogadać.Widzisz...strasznie mi się podobasz.Po prostu się zakochałem.Uwielbiam cię kiedy się uśmiechasz,jak do mnie mówisz,jak cieszysz się życiem.
Chciał coś jeszcze powiedzieć ale bez zastanowienia pocałowałam go tak mocno jak nikogo innego.
Na początku naszej znajomości przysięgałam sobie,ze jeśli coś między nami zaiskrzy ,nie będę dla niego pierwszą lepszą,ale jak sobie zdajecie sprawę ,szybko wylądowaliśmy w zbożu.
-Chcesz tego?-spytał mocno całując mnie po szyi
-Jak niczego innego-odpowiedziałam bez zastanowienia.
To był najwspanialszy 'pierwszy raz' w dziejach ludzkości.
Leżeliśmy do późnej nocy,całując się i rozmawiając.Potem wróciliśmy się do domu.Na całe szczęscie żaden z domowników nie zauważył naszego zniknięcia.
***
Następnego dnia ,trochę większą grupką niż zazwyczaj ,postanowiliśmy zrobić ognisko na polance,która,co ciekawe,znajdowała się w samym środku lasu.Jak dla mnie pomysł z deka chory, no wiecie polanka ,ognisko i mnóstwo drzew dookoła.Na początku nie chciałam się zgodzić,ale Kuba wiedział jak mnie przekonać.
Całą ,półgodzinną drogę , spędziłam rozmawiając z Moniką .Nawet ją polubiłam. Z początku wydawała się być mroczna i trochę straszna,ale w środku była ciepłą osobą.Gdy dotarliśmy do wyznaczonego miejsca,rozpaliliśmy ognisko i wspólnie się wygłupialiśmy.Siedziałam razem z Kubą.Nie chcieliśmy ukrywać naszej miłości ,dlatego zachowywaliśmy się trochę jak typowe gołąbki .Wtedy zrozumiałam tych zakochańców ,którzy non stop siedzą w parku i się całują.Było idealnie.Po kilku puszkach piwa,którego nie mogło zabraknąć na naszym ognisku,Monika skinęła głową ,żebym się do niej przybliżyła.
-Idziesz się przejść? zrobiło się trochę nudno.
-Okej-odpowiedziałam.
Szybki chód Moniki nie wskazywał na zwykły spacerek.Odeszłyśmy spory kawałek od grupki, po czym dziewczyna nerwowo zapaliła papierosa.
- A więc jesteś z Kubą?-spytała z dziwnym tonem
Usłyszałam lekki wiatr,który ze zgrozą kołysał koronami drzew.
Bałam się odpowiedzieć.
-T-tak.-w końcu wydusiłam to z siebie.
-Widzisz obserwuję was już jakiś czas. Wczoraj bardzo późno wróciliście się z waszego wypadu!
-Cholera-pomyślałam-byłam pewna ,że nikt nas nie słyszał.
Nagle dziewczyna zaczęła podchodzić coraz bliżej mnie.
-Powiem wprost! Odczep się od niego raz na zawsze! Rozumiesz?
-A co jeśli nie?-odpysknęłam-Myślisz ,że boje się o rok starszej zazdrośnicy ?! Jesteś żałosna!!! Lepiej wróćmy do reszty grupy i o wszystkim zapomnijmy!!
Poczułam w powietrzu gniew nastolatki.Ostro chwyciła mnie za rękę i wbiła nóż prosto w prawy bok.Pamiętam tylko bezwładny upadek i krzyk.
***
Obudziłam się w szpitalu,nieświadoma zdarzeń sprzed kilkunastu godzin.Obróciłam głowę i zobaczyłam czuwającego przy moim łóżku Kubę.
-Co się w ogóle stało?-spytałam
-Monika najwyraźniej chciała cię zabić,ale nic się nie martw, policja się już nią zajęła,ważne ,że nic ci się nie stało-wypowiadając te słowa ,lekko się uśmiechnął
-Cieszę się,że jesteś przy mnie-czule powiedziałam do chłopaka ,czochrając jego bujną czuprynę
-Musisz teraz odpoczywać.
Po kilku dniach od tej rozmowy wyszłam ze szpitala.Byłam jeszcze słaba ,ale to nie przeszkodziło mi w spędzeniu reszty wakacji razem z ukochanym.Po powrocie do domu ,pomimo dzielących nas kilometrów,często się spotykaliśmy.:)
KONIEC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz