sobota, 6 lipca 2013

Pisała Megillin cz.5





Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!




CZĘŚĆ PIĄTA
-Ej dłużej się wlec nie mogłaś?
-Oskar nie musisz mnie już och& Eryk? Jeszcze nie poszedłeś do domu?
-Widzę, że mnie już wyganiasz&
-Nie, nie! Zostań jak jeszcze chcesz.
-Jasne, ze chcę! Tylko zamelduj się u swojego brata.
-Yyy ok, aż tak się o mnie bał?
-Jeżeli chodzenie bez sensu po domu i wyżywanie się na ludziach nazywasz strachem to tak, bał się jak małe dziecko.
-Haha dobra. To ja pójdę, a Ty może hmm idź do mojego pokoju?
-Skoro chcesz. A gdzie jest?
-Trzecie piętro, drugie drzwi po prawej.
-Spoko.-Pobiegłam szybko do brata powiedzieć mu, że już wróciłam. Wypytał mnie gdzie byłam i co robiłam. Czułam się jak na jakimś przesłuchaniu.! Ale zdałam sobie trochę sprawę jak ważna jestem dla Oskara. Nie jest to dla mnie duży szok, bo już kiedyś o tym rozmawialiśmy. Oczy jakoś same mi się zamykały, ale kiedy przypominała sobie o Eryku czekającym w moim pokoju od razu się uśmiechnęłam. Właśnie Eryk! Pobiegłam szybko do niego. Otworzyłam powoli drzwi i zobaczyłam go leżącego na łóżku.
-I co wygodne?
-I to jak, chodź do mnie. Uśmiechnął się szeroko.-Odpowiedziałam uśmiechem. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Objął mnie i położył jedną dłoń na biodrze a drugą na plecach. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, ale nie mogłam zrozumieć jednego. Dlaczego pozwoliłam mu się tak do mnie zbliżyć? To niewiarygodne! Tydzień temu wystarczyło żeby chłopak klepnął mnie w tyłek a już startowałam do niego z pięściami! A Eryk& obejmuję mnie a mi to odpowiada. Co więcej podoba mi się to.
-O czym tak myślisz? -Chłopak sprowadził mnie do rzeczywistości.  
-Co? O niczym&
-Przecież widzę, że coś Cię męczy&
-Po prostu, no nie mogę zrozumieć tego jak się zmieniam&
-Zmieniasz? Przecież jesteś taka sama jak tydzień temu. Jak parę godzin temu.
-Nie, wcale nie. Tydzień temu jeżeli jakiś chłopak by mnie chociaż dotknął to wydrapała bym mu pewnie oczy. A teraz? Leżymy przytuleni, w moim pokoju, w moim łóżku. I jakoś nie mam ochoty wydrapać Ci oczu& - Wstałam i podeszłam do okna.
-Może coś po prostu poczułaś?
-Możliwe& Ale nie chce się tak z dnia na dzień zmienić rozumiesz? To nie w moim stylu.- Słyszałam jak wstałeś.
-Skoro obwiniasz mnie o to, ze Cię zmieniam to może nie powinniśmy nawet tego zaczynać? W końcu zmienisz się jeszcze w jakąś barbie albo coś. A tego rozumiem byś nie przeżyła.!
-Co? Przecież zmiany są nieubłagane i nie da się ich uniknąć. A mi chodzi o to, że nie chce tego dokonać tak z dnia na dzień! A Ty widzę, że rozumiesz wszystko po swojemu. I nigdy, przenigdy nie zmieniłabym się w barbie! Nawet pod wpływem chłopaka.
-Taa. Może powiedz po prostu, ze nie chcesz ze mną być?! To byłoby prostrze niż, coś takiego! I co fajnie jest najpierw robić nadzieję, a potem kopnąć w dupę, co?-I wybiegłeś z mojego pokoju.
-Eryk! Zostań, porozmawiajmy! Nic mi nie odpowiedziałeś. Nogi się nagle pode mną ugięły, serce biło jak szalone a ja zaczęłam niemiłosiernie płakać. Płakać? To był bardziej szloch! Oskar zobaczył mnie skuloną i wszedł do pokoju.
-Maja, co się stało?-Przytuliłeś mnie.
-E e e e Eryk mnie e zra a a nił. I znów płacz. Nie mogłam wydusić z siebie niczego więcej.
-Co za skurwysyn! Ciicho już Mała.- Wziąłeś mnie na ręce i zaniosłeś do łóżka. Siedziałeś przy mnie aż zasnęłam. Przynajmniej tak myślałeś. Potem do kogoś zadzwoniłeś. Nie wiem, która to mogła być godzina po 7?
-Nie obchodzi mnie kurwa, że jesteś zmęczony! Ja nie spałem całą noc, bo siedziałem z Mają! Ciągle płakała, a wiesz może czyja to wina? No łał, że Twoja! Brawa za myślenie. Masz być na moście za 15 minut, albo sam po Ciebie przyjdę!- Milczałeś chwilę. No mam nadzieję. Czekam na Ciebie. Na razie. Zajrzałeś jeszcze do mnie a potem zniknąłeś.


CDN





Megillin

2 komentarze: