sobota, 13 lipca 2013

Pisała Justyna cz.6

Proszę nie piszcie pod wpisami komentarze typu "dalej". Wstawię kolejną część tylko jak znajdę chwilkę! Komentarze tego typu nie przyspieszą dodania nowej części, ja dobrze wiem kiedy i co mam dodać w jakim czasie. Komenatrze są od tego, żeby wyrazić swoje zdanie na temat danego opowiadania! Więc weźcie do pod uwagę.

CZĘŚĆ SZÓSTA
Chwila leżenia i takiego rozmyślania już zaczęła okazywać swoje skutki . Dziewczyna zachowała się bezmyślnie, ale trudno. Skoro ma się stać coś strasznego to teraz, natychmiast. Najwidoczniej chciał tego los, ona i tak już go nie zmieni . Wolnym, lecz energicznym ruchem Haven podniosła się i dopiero moment później otworzyła swoje oczy . Zobaczyła chłopaka , tak jak się spodziewała. Nie był to jednak jakiś zwykły , przypadkowy przechodzień. Mogła odetchnąć z ulgą i walnąć się w czoło , za następnym razem . Drugiego takiego razu może się jej nie poszczęścić . Teraz był to uczeń z jej szkoły, dokładnie Vicktor . On tym razem widząc przestraszoną dziewczynę sam zaczął się śmiać, a gdy ona doszła do siebie poczuła, że wzburza się w niej fala ogromnej złości .
- Ty skończony idioto , jak możesz ? Wiesz, jak mnie wystraszyłeś ? - dziewczyna niemalże krzyczała, a gdy skończyła zaczęła wpatrywać się w chłopaka, który już teraz cwano się uśmiechał. Wcześniej może i był to uśmiech, który mógł ją pociągać obecnie tylko wzbudzał w niej jeszcze większą złość i oburzenie . Chłopak po chwili nie pozostał dłużny i odezwał się .
- Jesteśmy kwita . Ty mnie wystraszyłeś to ja Ci oddałem, chociaż tak naprawdę nie sądziłem, że aż tak się zamyśliłeś . To było raczej przegięcie , sorki . - dodał i opadł na opacie ławki . Haven poprawiła czapkę i nogi zrzuciła na ziemię . Patrząc na chłopaka , odezwała się gdy ten skończył.
- Sorki ? Przegiąłeś i to mocno . Spadaj stąd , mówiłam , że nie chcę Ciebie tutaj widzieć ? Najwyraźniej do rozpieszczonych bachorów to nie dociera . Wypad panie Murrey . ! - chłopak uśmiechnął się ponownie, a dziewczyna w przypływie złości uderzyła Victora w ramię z pięści.
On momentalnie się za nie złapał i zmarszczył brwi . - Masz cios dziewczyno . No przepraszam jeszcze raz, a co do tego miejsca to Ci nie ustąpię . Możesz zapomnieć , nie jest twoje , nie masz go na piśmie także ja mam zamiar tutaj zostać i od dzisiaj będę tu regularnie przychodził, pogódź się z tym i już nie krzycz , ani mnie nie bij bo wrócę poobijany i z siniakami. Potem na trningu się nawet nie rozbiorę, bo co powiem ' dziewczyna mnie uderzyła i mam przez nią te siniaki' ? - słysząc to Haven nieźle się zdenerwowała i zakładając ręce spojrzała na Vicktora .
- Przestań, chcesz jeszcze raz dostać tylkoże tym razem dwa razy mocniej ? To dla mnie żaden problem , jeśli masz zamiar wkurzać to zaraz chyba zamknę Ci tą buzię . - Haven sama nie wiedziała co mówi. Sama normalnie nigdy by się tak nie odezwała, lecz teraz po prostu była tak zła , że nic , ani nikt nie był jej w stanie powstrzymać . Chciała się na kimś wyładować, a tą osobą był Vicktor bo nie dość , że to przez niego jest taka zła to do tego nie mogła spokojnie dokończyć swoich rozmyśleń . Wokół wcześniej krążyły jej różne myśli, teraz tylko chęć samotności.
Chłopak przyglądał się dziewczynie i zastanawiał co ma powiedzieć jednak Haven go wyprzedziła i bez namysłu dodała . - Skoro już masz zamiar tutaj siedzieć to może powiesz mi dlaczego nie jesteś ze znajomymi tylko sam jak ja ? W szkole wydawało mi się, że lubisz towarzystwo i za takim ich brakiem nie przepadasz czy może się myliłam ? - zapytała z nutą ciekawości w głosie dziewczyna , jednocześnie oczekując jak najszybciej odpowiedzi z ust Vicktora .
- Pozory mylą , zresztą co ja Ci będę opowiadał. Lubię czasami tak sobie pobyć sam , w zupełnej izolacji od tej chorej codzienności . Ostatnio zaczęło mnie to przerastać, poważnie . - Na tym skończył . Rozmawiali ze sobą jeszcze dobrą godzinę . Okazało się, że mają wiele wspólnym tematów i zainteresowań . Gdy Haven zobaczyła , która jest godzina wstała i stanęła przed ławką, uśmiechając się przyjaźnie do Vicktora, który jeszcze przed kilkoma godzinami był jej zupełnie obcy. Widząc ruch dziewczyny , chłopak również wstał, a na jego twarzy wymalowało się widoczne zniesmaczenie . Wolał jeszcze zostać i porozmawiać, ale przecież nie mógł zatrzymywać na siłę Haven, która jak później poinformowała chłopaka miała jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. On sam też nie odrobił zadania. Wiedział, że Haven tu będzie i chciał się z nią podroczyć, a właściwie zrobić jej na złość ,a wszystko wyszło zupełnie inaczej . Polubił ją , ale nie robił sobie żadnych nadzieii . Przynajmniej tak mu się wydawało, natomast Haven gdy tylko się pożegnali idąc uliczkami myślała nad całym spotkaniem . Żałowała, że dopiero teraz mogła poznać to prawdziwe oblicze Vicktora , dopiero teraz gdy szykuje się do przeprowadzki...


CDN




Justyna

1 komentarz:

  1. fajne opowiadanie :) bardzo życiowe dlatego, że niektórzy ludzie oceniają innych po ciuchach, po tym jak zachowują sie w towarzystwie a tak naprawdę są kompletnie inni.... Czekam z niecierpliwością na następne części :) jestem ciekawa jak sie zakończy i czy Viktor będzie z Haven... :)

    OdpowiedzUsuń