Wysyłajcie swoje
opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już
opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się
podpisać!
CZĘŚĆ CZTERNASTA
Haven wstała rano, lecz gdy wychodziła z łóżka jej mama przyszła do niej do pokoju. Usiadła na łóżku, uśmiechając się pobłażliwie do córki. Wiedziała, że dziewczyna do domu wróciła bardzo późno i miała zamiar ją wypytać co było tego powodem, lecz najpierw widząc podkrążone oczy Haven przejechała dłonią po jej policzku i powiedziała cichym, troskliwym głosem.
- Słoneczko, bardzo późno wróciłaś wczoraj do domu. Coś się dzieje? Bo ostatnio chodzisz późno spać, przychodzisz do domu no i do nikogo się praktycznie nie odzywasz, nie tłumaczysz ani nie informujesz nas gdzie i z kim wychodzisz, ani o której wrócisz. Coś jest nie tak?
- Nie mamo, wczoraj no po prostu...- dziewczyna zastanawiała się co odpowiedzieć, przecież nie mogła powiedzieć swojej mamie, że zamiast w szkole, urwała się z chłopakiem i poszli na wagary. To nie było jej w stylu, zresztą nigdy wcześniej nie uciekała, ani nic podobnego nie wyprawiała. Po dłuższym zastanowieniu wzruszyła ramionami i spuściła nogi, wkładając je w kapcie.
- Nic się nie dzieje, obiecuję Ci mamusiu. Tylko teraz chyba muszę się szykować do szkoly, bo jak zaraz nie wstanę to mogę się spóźnić. Pierwszą lekcję mam z panią Craft, a wiesz jak ona bardzo nie lubi uczniów, którzy się spóźniają.
- No właśnie córciu, w tym celu do Ciebie przyszłam. Dzsiaj jest już środa, także możesz zostać w domu do końca tygodnia. Nie mówiłam Ci, ale w zeszły weekend pojechałam do biura nieruchomości i kupiłam mieszkanie dla nas wszystkich. Tranasakcja została podpisana także dom zostaje sprzedany. W
piątek powinnyśmy już sprowadzać się do nowego miasta, dlatego wszystkie rzeczy najlepiej jeśli zaczęłabyś pakować już dzisiaj. Pośpij jeszcze chwilkę no i potem wstań, przygotuj się troszeczkę. Spakujesz najwyżej część swoich rzeczy i już dzisiaj podjedziemy wieczorkiem . Zobaczysz swój pokój, dobrze słonko ? Czy może nie chcesz...- dodała niepewnym głosem jej mama i wstała z łóżka, poprawiając swoją bluzkę . Wyszła z pokoju, a Haven podkuliła nogi i objęła je rękoma.
To było dla niej gigantyczne zaskoczenie. Tyle sytuacji, tyle zdarzeń za dużo. Myślała, że nic nie zakłóci jej monotonnego życia, a tu nagle takie niespodzianki. Nie były one do końca pozytywne, na pewno, ale dziewczyna wiedziała, że dzięki temu poznała wyjątkowe osoby, dzięki tej miejscowości bo ti jej zasługa. Nie chciała się wyprowadzać , to była cała prawda. Dziewczyna upadła na łóżko i uroniła kilka łez, lecz po chwili otarła je. Wiedziała, że nie ma co dalej płakać, bo to na nic się nie zda. Postanowiła jeszcze poleżeć. Leżała mniej więcej około godziny, a następnie zasnęła przytulona do swojego ukochanego "jaśka". Wstała około dwunastej i poszła do łazienki. Wykonała poranną toaletę, ubrała na siebie szare spodnie dresowe-rurki i żółtą bokserkę, na ramiona zarzuciła bluzę również tego samego koloru co spojdnie. Włosy spięła w koczka, spuściła kilka kosmyków i usiadła na łóżku. Myślała od czego zacząć, ale nie miała pojęcia więc postanowiła zejść i zrobić sobie jakieś śniadanie. W domu nie było nikogo także miała chwilę swobody. Wyciągnęła bułkę, krojąc ją na kromeczki posmarowała masłem i usmażyła sobie jajecznicę. Nałożyła na talerz, zrobiła herbatę posłodziła i na tacce zaniosła do swojego pokoju. Postawiła na stoliku. Włączyła telewizor i oglądając zaczęła jeść. Gdy już skończyła, przepełniona niemałą energią poszła na strych. Ściągnęła kilka kartownów i zaczęła pakować figurki, ramki ze zdjęciami i inne drobiazgi z szuflad, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Słoneczko, bardzo późno wróciłaś wczoraj do domu. Coś się dzieje? Bo ostatnio chodzisz późno spać, przychodzisz do domu no i do nikogo się praktycznie nie odzywasz, nie tłumaczysz ani nie informujesz nas gdzie i z kim wychodzisz, ani o której wrócisz. Coś jest nie tak?
- Nie mamo, wczoraj no po prostu...- dziewczyna zastanawiała się co odpowiedzieć, przecież nie mogła powiedzieć swojej mamie, że zamiast w szkole, urwała się z chłopakiem i poszli na wagary. To nie było jej w stylu, zresztą nigdy wcześniej nie uciekała, ani nic podobnego nie wyprawiała. Po dłuższym zastanowieniu wzruszyła ramionami i spuściła nogi, wkładając je w kapcie.
- Nic się nie dzieje, obiecuję Ci mamusiu. Tylko teraz chyba muszę się szykować do szkoly, bo jak zaraz nie wstanę to mogę się spóźnić. Pierwszą lekcję mam z panią Craft, a wiesz jak ona bardzo nie lubi uczniów, którzy się spóźniają.
- No właśnie córciu, w tym celu do Ciebie przyszłam. Dzsiaj jest już środa, także możesz zostać w domu do końca tygodnia. Nie mówiłam Ci, ale w zeszły weekend pojechałam do biura nieruchomości i kupiłam mieszkanie dla nas wszystkich. Tranasakcja została podpisana także dom zostaje sprzedany. W
piątek powinnyśmy już sprowadzać się do nowego miasta, dlatego wszystkie rzeczy najlepiej jeśli zaczęłabyś pakować już dzisiaj. Pośpij jeszcze chwilkę no i potem wstań, przygotuj się troszeczkę. Spakujesz najwyżej część swoich rzeczy i już dzisiaj podjedziemy wieczorkiem . Zobaczysz swój pokój, dobrze słonko ? Czy może nie chcesz...- dodała niepewnym głosem jej mama i wstała z łóżka, poprawiając swoją bluzkę . Wyszła z pokoju, a Haven podkuliła nogi i objęła je rękoma.
To było dla niej gigantyczne zaskoczenie. Tyle sytuacji, tyle zdarzeń za dużo. Myślała, że nic nie zakłóci jej monotonnego życia, a tu nagle takie niespodzianki. Nie były one do końca pozytywne, na pewno, ale dziewczyna wiedziała, że dzięki temu poznała wyjątkowe osoby, dzięki tej miejscowości bo ti jej zasługa. Nie chciała się wyprowadzać , to była cała prawda. Dziewczyna upadła na łóżko i uroniła kilka łez, lecz po chwili otarła je. Wiedziała, że nie ma co dalej płakać, bo to na nic się nie zda. Postanowiła jeszcze poleżeć. Leżała mniej więcej około godziny, a następnie zasnęła przytulona do swojego ukochanego "jaśka". Wstała około dwunastej i poszła do łazienki. Wykonała poranną toaletę, ubrała na siebie szare spodnie dresowe-rurki i żółtą bokserkę, na ramiona zarzuciła bluzę również tego samego koloru co spojdnie. Włosy spięła w koczka, spuściła kilka kosmyków i usiadła na łóżku. Myślała od czego zacząć, ale nie miała pojęcia więc postanowiła zejść i zrobić sobie jakieś śniadanie. W domu nie było nikogo także miała chwilę swobody. Wyciągnęła bułkę, krojąc ją na kromeczki posmarowała masłem i usmażyła sobie jajecznicę. Nałożyła na talerz, zrobiła herbatę posłodziła i na tacce zaniosła do swojego pokoju. Postawiła na stoliku. Włączyła telewizor i oglądając zaczęła jeść. Gdy już skończyła, przepełniona niemałą energią poszła na strych. Ściągnęła kilka kartownów i zaczęła pakować figurki, ramki ze zdjęciami i inne drobiazgi z szuflad, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
CDN
Justyna
dalej :) boskie neimogę sie doczekać następnej częśći dodaj teraz pliss
OdpowiedzUsuńDaj następną część. Zajebiście piszesz ;D
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń