piątek, 5 lipca 2013

Opowiadanie anonim cz.1





Wysyłajcie swoje opowiadania na email : elo.kochanie@wp.pl Tylko proszę Was wysyłajcie już opowiadania w całości!:) Wszystkie zostaną opublikowane i pamiętajcie się podpisać!

Część pierwsza

Podjechałem na szkolny parking swoim ścigaczem. Zaparkowałem go i wszedłem do szkoły. Po drodze ciągle napotykałem albo wystraszone i ostrożne, albo wręcz zniesmaczone spojrzenia. No więc kim jestem ? Chris Shay. Mam 17 lat, wysoki brunet, proste włosy do ramion. Skąd więc takie reakcje ? Z pewnością przez moją... jak by to... odmienność. Tak, to dobre słowo. Otóż preferuję tylko ciemne kolory, głównie czerń. Noszę glany, skórzane kurtki, bandamki. Należę do popularnych ludzi w szkole, tylko co teraz oznacza popularność ? Dla mnie to wieczne obgadywanie, każdy mnie zna, każdy o mnie mówi i zapewne wie o mnie więcej niż ja. Ale nikt nie zamienia ze mną ani słowa. Byłem więc zmuszony przejść w tryb samotnika. Któregoś jednak dnia w drodze do "ukochanej" budy na pasy niespodziewanie wbiegła dziewczyna. Zahamowałem gwałtownie o mało nie przelatując przez kierownicę. Nieznajoma stała jak sparaliżowana i patrzyła na mnie.Zdjąłem kask i zszedłem ze ścigacza. -Nic ci nie jest? -spytałem. -N-nie - wyjąkała. Na jej dżinsowej kurtce zobaczyłem logo Korn'a. Też słuchałem tego zespołu. Rzucił mi się też w oczy emblemat naszej szkoły widniejący na teczce, którą trzymała dziewczyna. -Chodzisz do miejscowego liceum ?- zapytałem. - Tak, spieszę się- rzuciła chcąc iść dalej. - Ja też, wsiadaj podwiozę cię- próbowałem być miły. Zaskoczyłem ją. -Noo.... dobra- wskoczyliśmy na motor, oddałem jej kask. Nim się obejrzała byliśmy na szkolnym parkingu. -Dzięki- zaczęła- Jestem Rin. Mam do ciebie prośbę. Możesz pokazać mi szkołę? Jestem nowa...- była zakłopotana. -Jasne- odparłem-Jestem Chris. Przeszliśmy przez korytarz, miło było widzieć zdziwione gęby pozostałych uczniów na widok mnie z jakąś laską. Naprawdę była ładna. Rudo- kasztanowe włosy, szmaragdowe oczy, krwistoczerwone usta i blada cera. Oprowadziłem ją więc po całej placówce. Gdy zadzwonił dzwonek okazało się, że mamy wspólną chemię. Nawet usiadła ze mną w ławce. Szczerze mówiąc nie byłem do tego przyzwyczajony - zwykle siedziałem sam. Na przerwie obiadowej jak zwykle przebywałem w ulubionej ławce w kącie sali. Po chwili przysiadła się do mnie Rin. -Czemu siedzisz sam? -zapytała. -Cóż, ludzie mnie unikają-rzuciłem wkładając truskawkę do ust. -Interesujący z ciebie chłopak -patrzyła na mnie ze szczerym uśmiechem- Opowiedz mi o sobie. I wtedy zaczęła się krótka opowiastka o tym, jak zginęli rok temu moi rodzice i jak mieszkam na poddaszu u ciotki gdzie jestem takim samym popychadłem jak wszędzie indziej.Wydało mi się, że przejęła się moim losem. O niej natomiast dowiedziałem się, że jest moim całkowitym przeciwieństwem : miała dzianych rodziców,dom z wielkim ogrodem i fontanną, totalną swobodę. Często o tym marzyłem. Gdy skończyliśmy lekcje razem wyszliśmy na parking.


CDN

3 komentarze: